Zgorzelski w Polsat News pytany był o wypowiedź prezesa PSL, wicepremiera i ministra obrony narodowej Władysława Kosiniak-Kamysza, że bez PSL nie byłoby większości w Sejmie i koalicji 15 października.
"To my zdecydowaliśmy, że po raz kolejny premierem jest Donald Tusk" (...) "Stworzyliśmy koalicję, bo taka była wola wyborców, w którą zawsze się wsłuchujemy, ale podjęliśmy tę decyzję świadomie. To nie znaczy, że nie mamy swojego zdania. PSL nie był, nie jest i nie będzie niczyim wasalem" – mówił w sobotę Kosiniak Kamysz podczas posiedzenia Rady Naczelnej PSL.
Zgorzelski powiedział, że słowa te nie opisywały "drogi do wyjścia z koalicji, tylko były odpowiedzią na atak, jaki został przypuszczony na Polskie Stronnictwo Ludowe wobec naszej postawy wyrażonej głosowaniami przy ustawie o dekryminalizacji aborcji”.
„Jesteśmy poważnym środowiskiem politycznym i przestrzegamy zapisów umowy koalicyjnej. W umowie koalicyjnej nie było projektów dotyczących dekryminalizacji aborcji, w umowie koalicyjnej nie było projektów związanych z aborcją, dlatego że Lewica, której na tym zależało, nie była w stanie tych projektów do umowy wprowadzić” – powiedział Zgorzelski.
Wicemarszałkini Senatu Magdalena Biejat (Lewica) powtórzyła, że Lewica będzie składać projekt dotyczący dekryminalizacji „do skutku”.
Europoseł Koalicji Obywatelskiej Michał Szczerba zapewnił, że „ta koalicja dotrwa do końca kadencji”. „Ta koalicja ma dziewięć miesięcy przed następną kampanią wyborczą, aby zbudować spoistość, zbudować stabilizację i "dowozić" tematy” – powiedział Szczerba.
Według szefowej Kancelarii Prezydenta RP Małgorzaty Paprockiej „nie da się nie dostrzec, że koalicjanci tracą” i dodała, że pokazały to wyniki wyborów samorządowych i europejskich (...). Jej zdaniem poważne znaczenie będzie miała „dynamika kampanii prezydenckiej". Dopytywana, czy dynamika kampanii prezydenckiej negatywnie wpłynie na spoistość koalicji rządzącej, odparła: „myślę, że absolutnie negatywnie”.
Mówiła także o projekcie dotyczącym aborcji. „Rozumiem, że ten temat pewnie wróci, stanowisko pana prezydenta w tej sprawie jest jasne” – powiedziała Paprocka.
Sejm 12 lipca nie uchwalił nowelizacji kodeksu karnego, która zakładała dekryminalizację pomocy w aborcji oraz przerywania ciąży za zgodą ciężarnej do 12. tygodnia trwania ciąży. Przeciw uchwaleniu ustawy było 218 posłów, w tym 24 posłów PSL-TD, wśród nich wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz i wicemarszałek Sejmu Piotr Zgorzelski.
Prezydent Andrzej Duda komentował wtedy, że wobec obowiązującego prawa decyzja Sejmu, który nie uchwalił ustawy dekryminalizującej pomoc w aborcji to decyzja rozsądna. Wcześniej zapowiadał, że w przypadku przyjęcia ustawy w takim kształcie przez parlament, nie podpisze jej. Zapewnił jednocześnie, że kobiety w ciąży nie będą "w żaden sposób karane" za dokonanie aborcji, w jego ocenie jednak, penalizacja osób, które uczestniczą w tym procesie nielegalnie, to "zupełnie inna sprawa". Prezydent podkreślił, że według niego aborcja to "pozbawianie ludzi życia". (PAP)
nl/