Ziobro podczas sobotniej konferencji prasowej był pytany przez dziennikarzy, czy w związku z tym, że Romanowski otrzymał azyl polityczny na Węgrzech nie powinien zrezygnować z mandatu poselskiego.
"Romanowski ma prawo walczyć o polską praworządność, o własne prawo do obrony, które gwarantuje mu konstytucja"- odparł polityk PiS.
Jak ocenił, obecnie w Polsce "ordynarnie łamane jest prawo". "Nie są uznawane rozstrzygnięcia Sądu Najwyższego, nagminnie są blokowane wyroki TK, nagminnie łamane są działania prokuratury poprzez fakt, że jest odsuwany i blokowany realny udział prawdziwego, legalnego Prokuratora Krajowego, PKW chce nielegalnie pozbawić największą partię opozycyjną i jej kandydata równych szans wyborczych w wyborach prezydenckich" - wymieniał.
"W takiej sytuacji wstyd, że premier Donald Tusk i inni nie podają się do dymisji i dalej biorą pieniądze za to co robią. Oni dewastują polskie państwo, a pan Romanowski będzie walczył o praworządność, o przywrócenie porządku prawnego" - dodał Ziobro.
Zwrócił jednocześnie uwagę, że Romanowski podał warunki, w których wskazał, że w ciągu 6 godz. znajdzie się w Warszawie i nie żąda listu żelaznego. "On nie chce żadnych gwarancji jak zwykle w takich sytuacjach oczekują osoby, które ukrywają się przed wymiarem sprawiedliwości"- zaznaczył.
"On się nie ukrywa, on walczy o przywrócenie elementarnego porządku prawnego i z tego powodu nie widzę powodu, aby rezygnował ze swojego mandatu, który będzie wykonywał w imieniu Rzeczpospolitej zagranicą, bo jest w sytuacji przymusu, w sytuacji bezprawia, w sytuacji starcia z grupą przestępców, która dzisiaj rządzi Polską" - powiedział Ziobro.
Były wiceminister sprawiedliwości, poseł PiS Marcin Romanowski jest podejrzany w śledztwie dotyczącym Funduszu Sprawiedliwości. Otrzymał azyl polityczny na Węgrzech. Wcześniej tego dnia, 19 grudnia, Sąd Okręgowy w Warszawie poinformował o wydaniu europejskiego nakazu aresztowania tego polityka. Prokuratura planuje postawienie mu nowych zarzutów.
Śledztwo Prokuratury Krajowej w sprawie Funduszu Sprawiedliwości trwa od lutego 2024 r. To postępowanie obejmujące kilkanaście wątków, m.in. w sprawie przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków przez ministra sprawiedliwości oraz urzędników resortu, którzy byli odpowiedzialni za pieniądze z funduszu. W przypadku Romanowskiego, który w latach 2019-2023 był wiceszefem MS nadzorującym Fundusz Sprawiedliwości, prokuratura zarzuca mu popełnienie 11 przestępstw, m.in. udział w zorganizowanej grupie przestępczej i ustawianie konkursów na pieniądze z tego funduszu.
Przestępstwa Romanowskiego miały polegać m.in. "na wskazywaniu podległym pracownikom podmiotów, które powinny wygrać konkursy na dotacje z Funduszu Sprawiedliwości". Polityk miał też zlecać poprawę błędnych ofert przed ich zgłoszeniem oraz dopuszczał do udzielenia dotacji podmiotom, które nie spełniały wymogów formalnych i materialnych. Zarzuty dotyczą również przywłaszczenia łącznie ponad 107 mln zł i usiłowania przywłaszczenia ponad 58 mln zł. (PAP)
rbk/ lm/ ał/