Złożono wieniec od prezydenta Andrzeja Dudy w 80. rocznicę egzekucji poety Andrzeja Trzebińskiego

2023-11-12 07:54 aktualizacja: 2023-11-12, 12:45
12 listopada 1943 r. 21-letni poeta zginął rozstrzelany w ulicznej egzekucji na rogu ul. Wareckiej i Nowego Światu, fot. www.prezydent.pl
12 listopada 1943 r. 21-letni poeta zginął rozstrzelany w ulicznej egzekucji na rogu ul. Wareckiej i Nowego Światu, fot. www.prezydent.pl
Pod pamiątkową tablicą na Nowym Świecie w Warszawie, w miejscu, gdzie 12 listopada 1943 roku Niemcy w masowej ulicznej egzekucji rozstrzelali poetę, działacza konspiracji Andrzeja Trzebińskiego, został złożony wieniec od prezydenta Andrzeja Dudy - poinformowała w niedzielę Kancelaria Prezydenta.

Andrzej Trzebiński urodził się 27 stycznia 1922 r. w Radogoszczy koło Łomży, w rodzinie agronoma Stanisława Konstantego Trzebińskiego oraz Ireny z d. Lasockiej. Ojciec zarządzał majątkami ziemskimi m.in. we wsi Osse (łódzkie) i w Komierowie na Kaszubach. Na początku lat 30. Trzebińscy przeprowadzili się do Warszawy i zamieszkali przy ul. Śniadeckich.

"Byłam cztery lata od niego młodsza" - wspominała siostra poety Zofia Trzebińska-Nagabczyńska w audycji Polskiego Radia (1995). "Andrzej zawsze przewodził. Urządzał zabawy, w tym takie, jak wydawanie pisma codziennego, z powieścią w odcinkach i zagadkami. […] Od najwcześniejszych lat wykazywał inicjatywę. Patrzyliśmy na niego jak na tęczę, jak na kogoś, kto jest ponad nami" - opowiadała.

Trzebiński był uczniem gimnazjum im. Tadeusza Czackiego. Latem 1940 r. na tajnych kompletach zdał maturę i wraz z kolegą, późniejszym pisarzem Tadeuszem Borowskim rozpoczął studia polonistyczne na podziemnym Uniwersytecie Warszawskim.

"Młodego poetę uformowało środowisko związane z Konfederacją Narodu. Była to konspiracyjna organizacja reprezentująca narodowy nurt antyhitlerowski i antykomunistyczny. W latach 1941-1942 r. KN scaliła się z ZWZ-AK" - powiedział PAP historyk z IPN Adam Hlebowicz. "Przez ostatnie półtora roku życia [...] należał do kierowanej przez Bolesława Piaseckiego Konfederacji Narodu - kadrowo i programowo stanowiącej kontynuację ONR-Falangi" - pisała Elżbieta Janicka w książce "Sztuka czy naród? Monografia pisarska Andrzeja Trzebińskiego" (2006), podkreślając, że poeta do ONR nigdy nie należał.

Na przełomie 1941/42 Trzebiński wraz z Wacławem Bojarskim oraz Bronisławem Onufrym Kopczyńskim założyli "Sztukę i Naród" - jedyne wydawane regularnie pismo literackie w okupowanej Polsce, które współtworzyli także Tadeusz Gajcy i Zdzisław Stroiński. Z wyjątkiem Kopczyńskiego (ur. 1916) urodzili się już w niepodległej Rzeczypospolitej. Na łamach "Sztuki i Narodu" pojawiła się idea imperium słowiańskiego - federacji narodów słowiańskich pod przewodnictwem Polski przeciwstawiających się zarówno ZSRS, jak i III Rzeszy. Pisano także o "kulturze imperialnej", akcentowano konieczność tworzenia "silnej kultury". Mottem były słowa Cypriana Kamila Norwida: "Artysta jest organizatorem wyobraźni narodowej".

"Młode, rodzące się teraz literackie pokolenie twórcze odwraca się z niechęcią od dorobku literatury międzywojennej prawdopodobnie nie dlatego, że jest ona już okresem zamkniętym, historycznie zanotowanym, ale przede wszystkim ze względu na tamtą moralność artystyczną obcą czasom dzisiejszym" - pisał Gajcy w 1942 r.

"Środowisko ,,Sztuki i Narodu" było w kontrze do przedwojennnej twórczości Skamandrytów i kręgu związanego z ,,Wiadomościami Literackimi". Zarzucali im, że przedwojenna twórczość była bezideowa, zdominowana tematycznie przez błahe i miałkie, ich zdaniem, zagadnienia. Uważali, że poezja powinna służyć fundamentalnym sprawom oraz ideom, przede wszystkim ojczyźnie i walce o niepodległość" - powiedział PAP dr hab. Karol Samsel, dodając, że Trzebiński i inni poeci "Sztuki i Narodu" stali również w opozycji wobec środowiska krakowskiej Awangardy Tadeusza Peipera i surowo oceniali jego eksperymenty językowe, nazywając je "jałowymi popisami". "Trzebińskiego wyróżniała wielokierunkowość rozważań artystycznych. Był znakomitym poetą, publicystą i autorem najbardziej oryginalnej krytyki literackiej i filozoficznej czasu okupacji" - wyjaśnił Samsel.

"A jeśli bzy już będą, to bzów mi przynieś kiść i tylko mnie nie całuj, i nie broń, nie broń iść. Bo choć mi wrosłaś w serce, karabin w ramię wrósł i ciebie z karabinem do końca będę niósł" - pisał Trzebiński w 1942 r. w "Wymarszu Uderzenia". Wiersz wydano w konspiracyjnej broszurze "Uderzenie" wraz z utworem "Ojczyzna wzywa nas do boju".

Spuścizna Trzebińskiego to wiersze, opublikowany po raz pierwszy w 1955 r. na łamach "Tygodnika Powszechnego" dramat "Aby podnieść różę" i niedokończona, dwutomowa powieść "Kwiaty z drzew zakazanych". To także "Pamiętnik" - zapiski obejmujące okres od 15 grudnia 1941 do 25 listopada 1942 r. (część pierwsza) oraz 1943 r. (część druga) oraz zawierające (część trzecia) wcześniejsze, w tym przedwojenne wspomnienia.

"Pochłonie nas historia. Młodych, dwudziestoletnich chłopców. Nie będziemy Mochnackimi, Mickiewiczami, Norwidami swojej epoki. Mogliśmy być Rimbaudami. Ale odrzuciliśmy to, bo szliśmy gdzie indziej" – czytamy w "Pamiętniku".

Twórcy "Sztuki i Narodu" toczyli też polemikę z Czesławem Miłoszem (1911-2004). Według historyków konflikt rozpoczął się, gdy podczas literackiego spotkania podziemnego Miłosz wygłosił odczyt o André Gidzie. Przestawiciele "Sztuki i Narodu" zarzucili Miłoszowi "bezideowość". Ten krytycznie oceniał ich romantyczne ciągoty do "straceńczej" walki, do zbrojnego powstania, którego był przeciwnikiem.

"Miłosz uznawał Trzebińskiego za kogoś w rodzaju Naphty - gorliwego i apodyktycznego jezuity z powieści ,,Czarodziejska góra" Tomasza Manna. Siebie utożsamiał z postacią światłego i otwartego pisarza Settembriniego. Było to przesadzone i krzywdzące" – zaznaczył Samsel.

Po latach, w 1960 r. na łamach paryskiej "Kultury" Miłosz przypomniał i docenił osobę antagonisty z okresu okupacji oraz jego twórczość. "Być może w Trzebińskim Polska straciła to, czego jej brak: pisarza obierającego za temat życie wewnętrzne i życie wewnętrznej akcji i kontemplacji" - pisał, przyznając, że "Pamiętnik" nim wstrząsnął.

"Trzebiński myślał o Ruchu Kulturowym - ponadpartyjnej płaszczyźnie pokolenia wojennego. Ruch miał być apolityczną strukturą konspiracyjną. Celem miało być przeformułowanie polskiej świadomości kulturowej, przygotowanie narodowej kultury" - opowiadał w 2017 r. na antenie Polskiego Radia literaturoznawca prof. Maciej Jan Urbanowski.

Kolejni redaktorzy "Sztuki i Narodu" zginęli w bardzo krótkim czasie z rąk Niemców. "Pierwszy z nich - Bronisław Onufry Kopczyński - został zamordowany 5 kwietnia 1943 r. w obozie na Majdanku. Jego następca i przyjaciel Wacław Bojarski został śmiertelnie postrzelony przez patrol niemieckiej policji, gdy 25 maja 1943 r. próbował złożyć wieniec przed warszawskim pomnikiem Mikołaja Kopernika. Zastąpił go Trzebiński. Jak się okazało – na krótko, tylko na kilka miesięcy" - przypomniał Adam Hlebowicz.

"Śmierć Bojarskiego była wielkim ciosem dla Trzebińskiego. Łączyła ich wspólna wizja literatury, łączyły podobne poglądy na sztukę. To właśnie Bojarski zaproponował mu tytuł dramatu ,,Aby podnieść różę"" - wyjaśnił Samsel. "Dramat-groteska Trzebińskiego to historia upadku społecznej awangardy ukazanej w osobach boksera Kangara, szachowego mistrza Garpadatta i jednocześnie - symbol upadku awangardy intelektualnej uosobionej przez profesora socjologii Arioniego. To także degradacja symbolu nowoczesności - internacjonalistycznego hotelu ,,Marokko"" - zwrócił uwagę. Postać dyktatora-rewolucjonisty Deromura Ilfara była aluzją do obydwu totalitaryzmów, jakie wstrząsnęły światem w XX wieku.

Przez lata dramat "Aby podnieść różę" był utworem niemal zapomnianym. Dopiero w 1970 r. stołeczny Teatr Ateneum wystawił spektakl w reżyserii Janusza Warmińskiego. Później dzieło inscenizował przyjaciel Trzebińskiego z lat wojny, Tadeusz Byrski, zaś autorem radiowej adaptacji sztuki (1976) był Zbigniew Kopalko.

"Mam w kieszeni osiem złotych i kilkadziesiąt groszy. Naturalnie obiadu jeść już nie będę. Ostatnim luksusem dnia było gruntowne, mniej więcej kunsztowne i kosztowne śniadanie" - pisał Trzebiński w "Pamiętniku". "Chodził niedożywiony, biednie ubrany, nie miał pieniędzy, ciągle musiał zmieniać mieszkania, ciężko pracował, walczył w codziennym życiu o przetrwanie" - wspominał jego kolega Zbigniew Laskowski w audycji Polskiego Radia (1995).

6 listopada 1943 r. Trzebiński został aresztowany przez gestapo w stołówce jednego z zakładów pracy przy ul. Filtrowej. "Legitymował się fałszywą kenkartą wystawioną na nazwisko ,,Andrzej Jarociński". Niemcy zatrzymali go przypadkowo, ponieważ nie przysługiwało mu prawo do korzystania ze stołówki" - wyjaśnił historyk z IPN. Trzebińska-Nagabczyńska wspominała, że rodzina podjęła próbę wykupienia brata z gestapo. Niestety - bezskuteczną.

12 listopada 1943 r. 21-letni poeta zginął rozstrzelany w ulicznej egzekucji na rogu ul. Wareckiej i Nowego Światu. "Podczas egzekucji często zdarzało się, że skazańcy tuż przed śmiercią wznosili patriotyczne okrzyki, więc esesmani zaklejali usta gipsem" - dodał Hlebowicz.

"Trzebiński, nowy jakiś polski Nietzsche, nim umarł, usta miał zagipsowane. Mur i powolne chmury zapamięta! Sekundę patrząc czarnymi oczyma" - pisał Miłosz w "Traktacie poetyckim" (1957).

Symboliczny grób Trzebińskiego znajduje się na Cmentarzu Powązkowskim (kwatera 295-3-5). (PAP)

autorzy: Maciej Replewicz, Łukasz Pawłowski

nl/