ZUS: prognozy dotyczące FUS nie budzą niepokoju, ale sygnalizują wyzwania

2024-01-12 18:02 aktualizacja: 2024-01-12, 19:35
Zdjęcie ilustracyjne. Fot. PAP/Tytus Żmijewski
Zdjęcie ilustracyjne. Fot. PAP/Tytus Żmijewski
Według prognoz do 2028 r. wydolność Funduszu Ubezpieczeń Społecznych będzie spadała, jednak dalej będzie ona na dobrym poziomie - powiedział członek zarządu ZUS Paweł Jaroszek. Eksperci oceniają, że prognozy dotyczące FUS nie budzą niepokoju, ale sygnalizują wyzwania.

W debacie zorganizowanej w redakcji Rzeczpospolitej w Warszawie członek zarządu ZUS Paweł Jaroszek przedstawił prognozę Funduszu Ubezpieczeń Społecznych na lata 2024-2028.

W prezentacji uwzględniono trzy warianty deficytu FUS na przestrzeni następnych czterech lat - pesymistyczny, pośredni i optymistyczny. Jak podał Jaroszek, w wariancie pośrednim deficyt roczny funduszu w 2028 r. jest większy niż w 2024 r. o 30,1 mld zł (w 2024 r. prognozowany deficyt roczny wynosi 71,1 mld zł, a w 2028 r. 101,2 mld zł).

W wariancie pesymistycznym w 2028 r. deficyt ten jest większy niż w 2024 r. o 44,3 mld zł - w 2024 r. wynosi 80,5 mld zł, a w 2028 r. 124,8 mld zł.

Z kolei w wariancie optymistycznym deficyt roczny wzrośnie o 19 mld zł, w 2024 r. wyniesie 63,6 mld zł, a w 2028 r. 82,6 mld zł.

"W całym okresie prognozy Fundusz Ubezpieczeń Społecznych jest deficytowy. Przy czym oczywiście największy deficyt generuje funduszu emerytalny. Dodatkowo również deficytowy jest fundusz chorobowy. Mamy dwa fundusze, które są nadwyżkowe - to jest fundusz wypadkowy i fundusz rentowy" - przekazał Jaroszek.

Podkreślił, że obecnie sytuacja FUS jest bardzo dobra, a jego wydolność, czyli stopień pokrycia wydatków na świadczenia ze składek, pozostaje na rekordowym poziomie: 85 proc. w 2022 r. oraz około 84 proc. w 2023 r. "W 2024 r. liczymy, że będzie to około 80 proc. i spadek do roku 2028 do poziomu 70 proc." - podał.

"Będziemy mieli do czynienia ze spadkiem (wydolności), natomiast będzie on dalej pozostawał na realnie dobrym poziomie" - wyjaśnił Jaroszek.

Członek zarządu ZUS zwrócił uwagę, że do 2028 r. prognozowany jest spadek liczby ludności w Polsce o ponad 800 tys. osób. Ponadto w 2028 r. w wariancie pośrednim przewidywany jest stopniowy spadek stopy bezrobocia do 4,8 proc., w wariancie pesymistycznym - wzrost do 6 proc., a w wariancie optymistycznym spadek do poziomu 4 proc.

Była prezes ZUS, wykładowca Uniwersytetu Warszawskiego – Centrum Badań nad Zabezpieczeniem Społecznym prof. Gertruda Uścińska oceniła, że najbardziej prawdopodobnym wariantem prognoz jest wariant pośredni.

Wskazała, że do 2028 r. prognozowany jest spadek liczby ubezpieczonych o 117 tys., jednak - jak zastrzegła - będzie to zależeć od gospodarki i rynku pracy.

"W Funduszu Ubezpieczeń Społecznych 73,7 proc. wydatków stanowi fundusz emerytalny, czyli on, co do ilości stanowi tę najpoważniejszą pozycję. Fundusz rentowy to 17,1 proc. (wydatków), chorobowy - 7,7 proc., a wypadkowy - 1,5 ogółu wydatków w FUS" - powiedziała prof. Uścińska.

Główny ekonomista Pracodawców RP Kamil Sobolewski podkreślił, że system emerytalny jest najbardziej długoterminową polityką państwa. Zaznaczył, że wszelkie zmiany w tym zakresie muszą być ostrożne i wypracowane w szerokim porozumieniu. "Bardzo dobrą ilustracją tego problemu jest to, co się stało z wiekiem emerytalnym za poprzednich rządów koalicji PO-PSL. Zmiana może technokratycznie była słuszna, ale sposób jej wprowadzenia był taki, że praktycznego wymiaru dla systemu emerytalnego nie ma to de facto żadnego" - ocenił Sobolewski.

Zwrócił uwagę, że dla systemu emerytalnego znaczący jest problem starzenia się społeczeństwa. "Pokolenie produkcyjne będzie się kurczyć, zaś wiek tego pokolenia produkcyjnego będzie gwałtownie rósł" - wskazał Sobolewski.

Jak zauważył, fundamentalne pytanie ekonomiczne dotyczy tego, jak wygląda wydolność systemu tworzenia PKB w perspektywie długoterminowej - na przestrzeni kilkudziesięciu lat.

Główny ekonomista Federacji Przedsiębiorców Polskich Łukasz Kozłowski przypomniał, że jeszcze w 2010 r. wydolność FUS, zwłaszcza funduszu emerytalnego, wynosiła ok. 60 proc.

"W tym kontekście nastąpiła bardzo istotna zmiana i poprawa. Z jednej strony w sposób strukturalny rynek pracy w Polsce uległ znaczącemu wzmocnieniu (...), jednocześnie należy wspomnieć o zmianach systemowych w międzyczasie. Jeszcze w warunkach w 2010 r. realnie w ramach składki emerytalnej do systemu objętego przez FUS, składka była na poziomie 12,2 proc. od wynagrodzenia pracownika, też od podstawy wymiaru (składek) osoby ubezpieczonej. Natomiast na przestrzeni kolejnej dekady nastąpiła zmiana, która spowodowała, że w praktyce ten wymiar składki efektywnie wynosi 19,5 proc." - powiedział Kozłowski.

Jak zauważył, wynika to ze zmiany modelu funkcjonowania Otwartych Funduszy Emerytalnych. Komentując prognozy ZUS, Kozłowski ocenił, że przedstawione wyniki nie budzą wielkiego niepokoju, tylko sygnalizują wyzwania, które stoją przed systemem finansów publicznych.

ZUS w komunikacie przywołuje dane OECD ("Pensions at a Glance 2021"), które podają, że udział publicznych wydatków emerytalno-rentowych w PKB Polski w 2019 r. wyniósł 10,6 proc., a w 2060 r. ma wynieść 10,8 proc., czyli mniej więcej tyle samo. W innych państwach obciążenie wydatkami emerytalnymi ma w przyszłości znacznie wzrosnąć, np. w Belgii o 25 proc., zaś w Czechach, Irlandii, Nowej Zelandii, na Słowacji, w Słowenii i na Węgrzech o 50–70 proc., co oznacza kilka pp. PKB.(PAP)

Autorka: Karolina Kropiwiec

kh/