Informację o przedłużeniu aresztu o kolejne trzy miesiące podała agencja AFP, powołując się na komunikat sądu moskiewskiej dzielnicy Lefortowo. Gershkovich był obecny w sądzie na czwartkowej rozprawie, która odbyła się za zamkniętymi drzwiami.
Dziennikarz przebywa w areszcie od czasu zatrzymania w Jekaterynburgu na Uralu pod koniec marca br. Rosyjski sąd dwukrotnie, w kwietniu i czerwcu br., odrzucił jego apelację od decyzji o aresztowaniu. Wciąż nic nie wiadomo o terminie ewentualnego procesu. Za szpiegostwo grozi w Rosji kara do 20 lat więzienia.
W ciągu minionych pięciu miesięcy władze rosyjskie zezwoliły ambasador amerykańskiej Lynne Tracy na trzy wizyty w więzieniu, by mogła spotkać się z Gershkovichem. Korespondent "WSJ" osadzony jest w więzieniu Lefortowo w Moskwie, gdzie od czasów sowieckich przetrzymywano podejrzanych o szpiegostwo i zdradę stanu. Więźniowie są tam ściśle izolowani.
Aresztowanie korespondenta "WSJ" jest pierwszym od 1986 roku przypadkiem, gdy Moskwa oskarża o szpiegostwo amerykańskiego dziennikarza. 32-letni Amerykanin jest synem emigrantów z ZSRR; pracował wcześniej dla "New York Times'a" i agencji AFP. W chwili aresztowania Gershkovich mieszkał w Rosji od sześciu lat. Zarówno on sam, jak i redakcja "WSJ", a także władze w Waszyngtonie zaprzeczają zarzutom o szpiegostwo - na które Moskwa nie przedstawiła dowodów.
sma/