Analityk: zwłoka w ratyfikacji akcesji Szwecji do NATO podważyła wiarygodność węgierskich deklaracji

2024-01-24 12:52 aktualizacja: 2024-01-24, 15:00
Parlament Węgier Fot. PAP/EPA/NOEMI BRUZAK
Parlament Węgier Fot. PAP/EPA/NOEMI BRUZAK
Wielomiesięczna zwłoka w ratyfikacji akcesji Szwecji do NATO w dużym stopniu podważyła wiarygodność węgierskich deklaracji wśród państw Sojuszu – ocenił w rozmowie z PAP Andrzej Sadecki, analityk ds. Węgier z warszawskiego Ośrodka Studiów Wschodnich (OSW).

"Dyplomacja węgierska i sam Viktor Orban wprost zapowiadali, że głosowanie nad przyjęciem Szwecji do NATO nastąpi dużo wcześniej" – przypomina Sadecki.

Przez ostatnie miesiące Węgry zapewniały, że nie będą ostatnim państwem NATO, które przegłosuje przystąpienie Szwecji do Sojuszu. We wtorek turecki parlament ratyfikował zdecydowaną większością głosów wniosek tego nordyckiego kraju. Teraz decyzja czeka jeszcze na podpis prezydenta Recepa Tayyipa Erdogana.

"Wygląda na to, że Węgry będą jednak ostatnie" – ocenia Sadecki. Zaznacza jednocześnie, że teoretycznie Budapeszt może nagle przyspieszyć cały proces i zdążyć przed złożeniem podpisu przez prezydenta Turcji.

"Szanse na to maleją jednak z każdym dniem" – dodaje analityk OSW. Według niego wczorajsza decyzja tureckiego parlamentu sugeruje, że Ankara "zostawiła Węgry na lodzie".

"W przypadku przyjmowania Finlandii do NATO działania Węgier i Turcji były skoordynowane" – zaznacza Sadecki. Wówczas parlament w Budapeszcie zagłosował za akcesją tego kraju zaraz przed spodziewanym głosowaniem w Turcji.

We wtorek Orban zaprosił szefa szwedzkiego rządu Ulfa Kristerssona na rozmowy do Budapesztu w celu "wzmocnienia węgiersko-szwedzkich stosunków dwustronnych poprzez pogłębienie wzajemnego zaufania". Politycy rządzącego Fideszu mają za złe Szwedom krytykę stanu węgierskiej demokracji.

Według Sadeckiego jest to jednak bardziej próba ratowania twarzy, a Węgry nic nie ugrały na wielomiesięcznej zwłoce w głosowaniu szwedzkiego wniosku.

"Zarówno na Węgrzech, jak i na arenie międzynarodowej kierowano pod adresem rządu Orbana zarzut, że nie przedstawił on jasnych zastrzeżeń wobec akcesji Szwecji" – mówi rozmówca PAP.

W czasie trwającej od 1 lipca czeskiej prezydencji w Grupie Wyszehradzkiej (V4), nie odbył się jeszcze szczyt premierów Polski, Czech, Słowacji i Węgier – przypomina Sadecki. "Jest to również pewien sygnał niezadowolenia z powodu opóźnień ratyfikacji szwedzkiego wniosku przez Budapeszt" – zaznacza analityk.

Opozycja na Węgrzech wielokrotnie wzywała do przyspieszenia głosowania w sprawie Szwecji. We wtorek z wnioskiem o zwołanie nadzwyczajnej sesji parlamentu wystąpiła Węgierska Partia Socjalistyczna (MSZP).

"Nie sądzę, aby Fidesz przegłosował przystąpienie Szwecji do NATO z inicjatywy opozycji" – ocenia Sadecki. "Jeśli partia Orbana będzie to chciała zrobić, zrobi to na swoich warunkach" – dodaje.

Marcin Furdyna (PAP)

kno/