Sejmowa komisja śledcza ds. wyborów korespondencyjnych na dwóch posiedzeniach przesłuchiwała byłego premiera Morawieckiego (PiS), który był przesłuchiwany w związku z wydanymi przez niego dwiema decyzjami z 16 kwietnia 2020 r. Pierwsza wydana przez Morawieckiego decyzja polecała Poczcie Polskiej podjęcie i realizację "niezbędnych czynności zmierzających do przygotowania przeprowadzenia wyborów Prezydenta RP w 2020 r. w trybie korespondencyjnym, z powodu panującej wówczas pandemii". Druga decyzja zobowiązywała PWPW do podjęcia działań przygotowujących wybory, czyli wydrukowania pakietów wyborczych.
W piątek komisja przesłuchuje prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. Zdaniem szefa komisji Dariusza Jońskiego (KO), choć Kaczyński nie był wówczas w rządzie, to podejmował decyzje ws. wyborów korespondencyjnych w 2020 r. Przesłuchaniem Kaczyńskiego komisja ma zakończyć przesłuchiwanie świadków, ale - jak powiedział Joński - w razie potrzeby jest gotowa wezwać kolejnych świadków. Raport końcowy komisja planuje przedstawić do końca maja.
"My nie będziemy mieli państwa w pełni praworządnego, uczciwego, jeżeli za łajdactwa, kłamstwa, oszustwa, +lekkie+ traktowanie publicznych pieniędzy nikt nie poniesie konsekwencji" - mówiła w piątek w Studio PAP Kucharska-Dziedzic. W jej ocenie może być trudne udowodnienie kluczowym politykom przekroczenia uprawnień, bo "panowie zrobili absolutnie wszystko, żeby nie pozostawiać żadnych materialnych dowodów swojej działalności" - podkreśliła posłanka.
Według niej wiele decyzji dotyczących organizacji wyborów korespondencyjnych odbywało się poza oficjalnym protokołem. "Na większość tych decyzji nie ma żadnych materialnych dowodów. Nie ma umów, nie ma podpisów, nie ma decyzji, nie ma maili, nie ma dokumentacji ze spotkań. To wszystko odbywało się na tzw. 'gębę'" - zauważyła Kucharska-Dziedzic.
Dopytywana, o spotkania polityków w sprawie organizacji wyborów drogą korespondencyjną, posłanka mówiła, że teraz okazuje się, że nie były to spotkania oficjalne. "Jak się odbywały spotkania w ministerstwach, to się okazywało, że nie były oficjalne. Że ten co zapraszał to właściwie nie zapraszał. (...) Nikt nic nie wie, nikt nic nie pamięta, wszyscy mają sklerozę" - zauważyła.
Kucharska-Dziedzic nie wykluczyła złożenia przez komisję wniosków o postawienie przed Trybunałem Stanu czołowych polityków PiS. "Przygotowujemy wnioski nie tylko te, które będą tworzyły raport. Każdy z nas nie wyobraża sobie, że jedyne czym zakończy się praca tej komisji, to będzie pewien blamaż polityczny polityków PiS" - mówiła posłanka.
Jak dodała Kucharska-Dziedzic, wraz z końcowym raportem pojawią się wnioski do prokuratury. "Na etapie tworzenia raportu muszą być wytworzone wnioski do prokuratury" - podkreśliła. Jak zauważyła, politycy także podlegają odpowiedzialności karnej. "Każdy polityk pełniący funkcję rządową jest też urzędnikiem, który służy państwu, więc jeżeli nie dopełnił obowiązków bądź przekracza swoje uprawnienia, to powinien ponieść konsekwencje" - oceniła.
Dopytywana o możliwość postawienia przed Trybunałem Stanu kluczowych polityków PiS, mówiła, że w porozumieniu z innymi komisjami śledczymi, takie wnioski z pewnością się pojawią. "Myślę, że przedstawiając końcowy raport przedstawimy takie wnioski; myślę, że przed Trybunałem Stanu powinni stanąć kluczowi politycy, którzy podejmowali kluczowe decyzje i za wszystkim stali. Prezes partii (Jarosław Kaczyński), także premier (Mateusz Morawiecki) powinni odpowiedzieć za łamanie konstytucji i przekraczanie swoich kompetencji jako osoby, które w imieniu RP sprawowały władzę" - oświadczyła Anita Kucharska-Dziedzic.
Wybory prezydenckie, zgodnie z zarządzeniem marszałek Sejmu z lutego 2020 r., miały odbyć się 10 maja 2020 r. w formule głosowania korespondencyjnego z powodu epidemii COVID-19. Jednak 7 maja Państwowa Komisja Wyborcza poinformowała, że ponieważ obowiązująca regulacja prawna pozbawiła PKW instrumentów koniecznych do wykonywania jej obowiązków, głosowanie 10 maja 2020 r. nie może się odbyć. Ostatecznie wybory odbyły się 28 czerwca (I tura), a głosowano w lokalach wyborczych. (PAP)
Autor: Jarema Jamrożek
kgr/