W rocznicę wybuchu II wojny światowej wiceminister Arkadiusz Mularczyk w rozmowie z PAP podkreślił, że "mamy do czynienia z nową rzeczywistością, jeśli chodzi o postrzegania na świecie, ale też w samych Niemczech, problematyki rozliczeń po II wojnie światowej". "Pierwszą rzeczą, takim kamieniem milowym, była publikacja raportu o stratach wojennych" - wskazał.
"Ten raport był najważniejszym fundamentem naszych działa. On stanowi materiał dowody, ale też rachunek ekonomiczny, który został położony na stole relacji polsko-niemieckich i to była sprawa kluczowa, jeśli chodzi o podjęcie działań o charakterze dyplomatycznym, politycznym i informacyjnym" – dodał wiceszef MSZ.
Jak przypomniał, "po szybkiej i obcesowej odpowiedzi Niemców na notę dyplomatyczna, którzy napisali, że sprawa jest zamknięta, nastąpił kolejny ważny moment – podjęcie uchwały przez Radę Ministrów".
"W uchwale stwierdzono, że sprawa nie jest zamknięta, że Polska nie zrzekła się reparacji, sprawa ma charakter otwarty i Rada Ministrów domaga się zawarcia umowy bilateralnej w tym zakresie" – dodał.
Podobną uchwałę ws. domagania się od Niemiec reparacji podjął wcześniej polski Sejm.
"Mamy tu dynamiczny ciąg wydarzeń, który dają mocne fundamenty na forum międzynarodowym" – podkreślił Arkadiusz Mularczyk.
Przypomniał też szereg swoich wystąpień dotyczących reparacji m.in. na forum ONZ, do Rady Europy, Parlamentu Europejskiego, Komisji Europejskiej, a także amerykańskich Kongresu i Senatu oraz do Bundestagu i Bundesrat. Zwrócił też uwagę na działania polskich konsulatów i ambasad, które promowały temat zadośćuczynień i informowały opinie publiczną.
Wspomniał też o szczycie Rady Europy w Reykjaviku, gdzie przyjęto rezolucję z zapisem, że warunkiem pojednania między narodami, gdzie doszło do konfliktu wojennego, musi być wypłacenie odszkodowań i reparacji.
"To jest w deklaracji, którą podpisał kanclerz Olaf Scholz. To w znacznym stopniu umiędzynarodowiło tę problematykę i pokazało, że to nie jest tylko temat bilateralny polsko-niemiecki, a sprawa ma charakter znacznie szerszy" – podkreśla wiceszef MSZ.
Jak zaznaczył, zwłaszcza w kontekście wojny na Ukrainie, sprawa reparacji od Niemiec nabiera nowego wymiaru.
"Polska pokazała w ciągu ostatniego 1,5 roku, że jest krajem, który wspiera demokrację i o nią walczy, walczy z imperializmem rosyjskim, jest krajem otwartym na uchodźców, wspiera ich i to dało Polsce ogromny kredyt zaufania i nasz głos jest głosem znacznie bardziej słuchalnym niż było to wiele lat temu" – wskazał.
Przypomniał też swoją aktywność w samych Niemczech, gdzie wielokrotnie odwiedzał tamtejszy MSZ, spotykał się z niemieckimi parlamentarzystami oraz udzielał wywiadów lokalnym mediom.
"To spowodowało, że Niemcy zaczęły być pod presją – polityczną, medialną i to wywołuje nerwowe ruchy ze strony niemieckiej" – ocenił. "Myślę, że strona niemiecka cały czas działa na zasadzie wypierania ze świadomości i ochrony przed tą niewygodną dla nich prawdą i podejmuje chaotyczne działania nie do końca doceniając siłę naszych działań, co – w mojej ocenie – jest błędne". Efektem naszych działań jest też opinia środowisk żydowskich, rabinów amerykańskich, którzy publicznie deklarują, że sprawa reparacji ma charakter otwarty" – wskazał Mularczyk.
Przypomniał też, że amerykański kongresmen Chris Smith (Partia Republikańska), od 1981 r. reprezentujący stan New Jersey, wydał oświadczenie w środę, w którym apeluje do rządu Stanów Zjednoczonych o poparcie roszczeń Polski o odszkodowania wojenne.
"To rozpoczyna tę dyskusję także na poziomie amerykańskiego Kongresu" – przyznał polski polityk.
Jak podkreślił, "ten ostatni rok był rokiem ciężkiej, wytężonej pracy, który uświadamia społeczności międzynarodowej problem z Niemcami, które wypierają swoją odpowiedzialną i nie chcą podjąć dialogu w sprawie fundamentalnej – odpowiedzialności za zbrodnie wojenne".
"Ta sprawa jest już szeroko znana na świecie i stanowi poważny problem wizerunkowy dla Niemiec, które z uporem maniaka czekają na zakończenie wyborów w Polsce licząc, że sprawa spadnie z agendy polsko-niemieckiej" – dodał Mularczyk.
Premier Mateusz Morawiecki mówił na początku lipca br., że "tak długo, jak PiS będzie dzierżył stery rządów, nie odpuścimy tematu reparacji wojennych nigdy i doprowadzimy do skutecznego zakończenia, do tego, że Niemcy będą musieli płacić".
1 września ub.r. zaprezentowano raport o stratach poniesionych przez Polskę w wyniku agresji i okupacji niemieckiej w czasie II wojny światowej. 3 października ub.r. minister spraw zagranicznych Zbigniew Rau podpisał notę dyplomatyczną do strony niemieckiej, dotyczącą odszkodowań wojennych. Polska domaga się w niej m.in. odszkodowania za straty materialne i niematerialne w wysokości 6 bilionów 220 miliardów 609 milionów złotych i zrekompensowania szkód.
3 stycznia br. MSZ przekazało, że resort dyplomacji RFN udzielił odpowiedzi na tę notę. Według rządu RFN, sprawa reparacji i odszkodowań za straty wojenne pozostaje zamknięta, a rząd niemiecki nie zamierza podejmować negocjacji w tej sprawie. (PAP)
autor: Grzegorz Bruszewski
jc/