Podczas niedzielnej ceremonii, w części poświęconej pamięci nieżyjących gwiazd, oddano hołd Jane Birkin czy Tinie Turner. Pominięto jednak aktora, który był symbolem jednego z najpopularniejszych sitcomów na świecie. Po emisji gali, w mediach społecznościowych zaroiło się od krytycznych komentarzy. "Nie ma Matthew Perry'ego w sekcju In Memoriam na gali BAFTA? To lekceważenie, czy kłopoty z pamięcią?” – pisali niektórzy na platformie X. „Matthew Perry zagrał nie tylko w "Przyjaciołach", ale też w wielu filmach. Nie rozumiem tej decyzji” – pojawił się inny głos.
Sytuację załagodził nieco rzecznik BAFTA. „Matthew Perry zostanie upamiętniony podczas zbliżającej się majowej ceremonii rozdania nagród telewizyjnych BAFTA” – przekazał serwisowi Variety. Chodzi o galę BAFTA TV.
W styczniu Perry’ego w dwójnasób wyróżniono na gali rozdania nagród Emmy, Amerykańskiej Akademii Telewizyjnej. Zdjęcie aktora wyświetlono na samym końcu prezentacji "In Memoriam", co wywołało gromkie oklaski. Mało tego, jedną z piosenek, które śpiewał na żywo Charlie Puth, był utwór "I'll be there for you", od którego zaczynali się "Przyjaciele". Kawałek zespołu The Rembrandts, któremu nadał bardziej refleksyjnego charakteru, Puth połączył ze swoim szlagierem "See you again".
Matthew Perry zmarł 28 października w wieku 54 lat. Odtwórca niezapomnianej roli Chandlera Binga w "Przyjaciołach" został znaleziony martwy w jacuzzi na terenie swojej posiadłości w Los Angeles. Sekcja zwłok wykazała, że Perry zażył przed śmiercią ketaminę – bardzo silną substancję psychoaktywną o działaniu znieczulającym i przeciwbólowym, stosowaną niekiedy w leczeniu depresji lekoopornej. To właśnie ostra reakcja organizmu na ów środek doprowadziła do zgonu gwiazdora. Aktor przez wiele lat walczył z uzależnieniem od alkoholu i leków opioidowych, o czym opowiedział w wydanej jesienią zeszłego roku autobiografii „Przyjaciele, kochankowie i ta Wielka Straszna Rzecz”. (PAP Life)
ep/