Czernochova wystąpiła podczas odprawy dowódców czeskiej armii, zwołanej przez szefa sztabu generalnego Karela Rzehkę. Minister stwierdziła m.in., że Czechy muszą być aktywne i wypełniać swoje zobowiązania w ramach NATO. Dodała, że członkostwo w Sojuszu niesie ze sobą nie tylko korzyści dla państwa, ale także obowiązki.
Mówiła też o potrzebie dalszego wsparcia dla Ukrainy, odpierającej rosyjską inwazję. Nazwała ten kraj pierwszą linią obrony, a także "pierwszym celem, ale nie jedynym". W swoim wystąpieniu podsumowała również główne projekty modernizacyjne czeskiej armii, w tym zakup 24 samolotów piątej generacji F-35 i bojowych wozów piechoty CV90. Przypomniała, że Czechy prowadzą negocjacje z Niemcami w sprawie ewentualnego nabycia czołgów Leopard 2A8. Decyzja w tej sprawie powinna zostać podjęta w tym roku.
Czernochova podkreśliła znaczenie ustawy z 2023 roku, zobowiązującej Czechy do wydawania 2 proc. PKB na obronność. Jak zapowiedziała, jeżeli kraj będzie odnotowywał rozwój gospodarczy, to władze zamierzają wnioskować o zwiększenie budżetu obronnego. Przedstawicielka rządu podkreśliła, że 2 proc. to "podłoga, a nie sufit".
Szef sztab generalnego Karel Rzehka poinformował, że w ostatnich dniach Czechy przekazały Ukrainie kolejną partię uzbrojenia. Zadeklarował, że Praga nie przestanie pomagać Kijowowi. Oznajmił, że Czechy przeszkoliły w ubiegłym roku 4 tys. ukraińskich żołnierzy, w tym część na poligonach w Polsce.
Rzehka ostrzegł, że nie można mieć pewności, że Rosja nie zaatakuje Czech, dlatego należy inwestować w zdolności obronne, szczególnie w zakresie odstraszania - w ramach NATO i indywidualnie. Przypomniał, że członkostwo w Sojuszu nigdy nie zdjęło z państwa czeskiego odpowiedzialności za budowanie własnej silnej armii. Wśród priorytetów sił zbrojnych wymienił rozwiązanie problemów z naborem żołnierzy.
Z Pragi Piotr Górecki (PAP)
mar/