Jak powiedział Kirby podczas poniedziałkowego briefingu online, USA spodziewają się, że dojdzie do "znaczącego zestawu ataków" Iranu i jego sojuszników na Izrael i że może do niego dojść już w tym tygodniu. Dodał, że ocena USA jest zbieżna z tym, czego spodziewają się izraelskie służby. Przypomniał też, że w weekend Pentagon ogłosił wysłanie w region Bliskiego Wschodu dodatkowego okrętu podwodnego o napędzie jądrowym oraz o przyspieszeniu wysłania w region drugiego lotniskowca, USS Lincoln.
Spodziewany odwet Iranu na Izraelu za zabójstwo politycznego przywódcy Hamasu Ismaila Hanije w Teheranie był też przedmiotem poniedziałkowych rozmów prezydenta USA Joe Bidena z przywódcami Wielkiej Brytanii, Francji, Niemiec i Włoch. Według Kirby'ego przywódcy "powtórzyli to, co już wcześniej mówili", tzn. że nie chcą eskalacji przemocy i że nadal mają nadzieję na doprowadzenie do zawieszenia broni w Strefie Gazy.
Choć Hamas zapowiedział, że nie wyśle swojej delegacji na negocjacje pokojowe, przedstawiciel Białego Domu oświadczył, że nadal planuje przybyć do Kairu na rozmowy i że "Hamas musi tam być".
Pytany o ewentualny udział państw europejskich w odpieraniu irańskiego ataku na Izrael, Kirby przypomniał, że europejskie siły (Wielka Brytania i Francja) uczestniczyły w zestrzeliwaniu irańskich rakiet i dronów podczas ostatniego odwetu Iranu, lecz decyzja o tym, co zrobić tym razem, należy do samych państw.
Z Waszyngtonu Oskar Górzyński
grg/