O tym, że partia złoży pozwy przeciw Państwowej Komisji Wyborczej poinformował PAP w środę skarbnik PiS Henryk Kowalczyk. Powodem jest to, że do końca lipca PiS powinno spłacić kredyt zaciągnięty na potrzeby kampanii wyborczej 2023 r., ale PKW wciąż nie podjęła decyzji w sprawie sprawozdania finansowego komitetu wyborczego i w konsekwencji PiS nie otrzymało dotacji podmiotowej, którą partie dostają w związku ze zdobytymi mandatami w parlamencie (tzw. zwrot za kampanię). PiS nie spłaciło więc kredytu, a teraz bank nalicza odsetki.
Bogucki powiedział w Studiu PAP, że PiS nie straszy nikogo "więzieniem, aresztem, zatrzymaniami czy prokuraturą", a jedynie ze względu na wystąpienie szkody po swej stronie, chce dochodzić swoich roszczeń na gruncie Prawa cywilnego "przed niezawisłym i niezależnym sądem cywilnym".
💬 Zapowiedź skierowania pozwów przeciw PKW nie jest zastraszaniem czy wywieraniem wpływu, tylko zgodnym z Prawem cywilnym sposobem dochodzenia naszych roszczeń - powiedział @BoguckiZbigniew z @pisorgpl
— Adrian Kowarzyk (@AdrianKowarzyk) August 22, 2024
🎥cała rozmowa na https://t.co/gGhW95RytJ@PAPInformacje pic.twitter.com/r2A4BrVxyg
"Pojawia się argument, że chcemy zastraszyć (PKW) czy wywrzeć wpływ. To tak można by powiedzieć, że ktoś, kto domaga się zapłaty zobowiązania, które nie jest płacone w terminie i idzie z tym do sądu, wywiera niedopuszczalny wpływ na swojego dłużnika (...) Spokojnie, zgodnie z prawem, zgodnie z procedurą cywilną, nie karną, wszystko na to wskazuje, że możemy dochodzić takich roszczeń" - powiedział.
Pod koniec lipca PKW nie podjęła decyzji dotyczącej w sprawie sprawozdania finansowego komitetu PiS i odroczyła posiedzenie do 29 sierpnia. PKW zwróciła się jednocześnie o dodatkowe dokumenty do Rządowego Centrum Legislacji (RCL) oraz Naukowej i Akademickiej Sieci Komputerowej (NASK). Do PKW trafiły już wcześniej dokumenty m.in. z NIK, KPRM i niektórych ministerstw. Przedstawiciele koalicji rządowej uważają, że różne wydarzenia z ubiegłorocznej kampanii - np. promujące program 800+ czy pikniki wojskowe - finansowane z budżetu państwa służyły de facto promocji PiS i doszło do złamania prawa wyborczego w kwestii finasowania kampanii tej partii.
Zgodnie z przepisami, PKW może przyjąć sprawozdanie finansowe bez zastrzeżeń, ze wskazaniem uchybień albo je odrzucić. Kodeks wyborczy bezwzględnie nakazuje odrzucenie sprawozdania finansowego, jeśli środki pozyskane, przyjęte lub wydatkowane z naruszeniem przepisów przekraczają 1 proc. wszystkich środków komitetu.
Konsekwencją odrzucenia sprawozdania finansowego komitetu wyborczego może być strata do 75 proc. dotacji podmiotowej, którą partia otrzymuje w związku ze zdobytymi mandatami w parlamencie (tzw. zwrot za kampanię) oraz pomniejszenie subwencji otrzymywanej z budżetu państwa na działalność statutową. Pomniejszenie - podobnie, jak w przypadku dotacji - nie może jednak przekraczać 75 proc. wysokości subwencji.
Bogucki o zmianach w PiS: model zarządzania analogiczny do korporacyjnego
Wszystko wskazuje, że dojdzie do zmiany w strukturze zarządzania Prawem i Sprawiedliwością. Chodzi o system analogiczny do zarządzania korporacyjnego, gdzie jest rada nadzorcza i zarząd - powiedział w Studiu PAP poseł PiS Zbigniew Bogucki.
Jak wynika z informacji PAP, kongres, na którym ma dojść do nowego podziału organizacyjnego kierownictwa PiS, prawdopodobnie odbędzie się 28 września br. Na czele rady naczelnej, która ma powstać, stanie prezes Jarosław Kaczyński, a na czele zarządu partii - szef klubu PiS Mariusz Błaszczak - przewiduje jeden ze scenariuszy.
💬 Wszystko wskazuje, że dojdzie do zmiany w strukturze zarządzania Prawem i Sprawiedliwością. Chodzi o system analogiczny do zarządzania korporacyjnego, gdzie jest rada nadzorcza i zarząd - mówi @BoguckiZbigniew z @pisorgpl
— Adrian Kowarzyk (@AdrianKowarzyk) August 22, 2024
🎥rozmowa na https://t.co/gGhW95RytJ@PAPInformacje pic.twitter.com/5TLpInFc2e
Bogucki w czwartek w Studiu PAP potwierdził, że kongres najprawdopodobniej odbędzie się "we wrześniu, a na pewno na jesieni". Dodał, że wszystko wskazuje na to, że dojdzie do zmiany w strukturze zarządzania PiS.
Jak mówił, ma to być system podobny do zarządzania korporacyjnego, gdzie zarząd "podejmuje czynności wymagające działania tu i teraz", a kluczowe, fundamentalne decyzje zatwierdza rada nadzorcza.
Podkreślił, że zgodnie z tą analogią, rada naczelna miałaby bazować na doświadczeniu starszych polityków, a zarząd partii oddawałby głos młodszemu pokoleniu. "To lekkie odmłodzenie struktur decyzyjnych" - dodał.
Zapewnił, że - według jego wiedzy - tak chce zrobić kierownictwo partii, na czele z prezesem Jarosławem Kaczyńskim.
Według źródeł PAP, nie zdecydowano jeszcze, ile osób ma liczyć rada naczelna PiS. "Znajdą się w niej zapewne dotychczasowi członkowie Prezydium Komitetu Politycznego (PKP) oraz kilka osób z Rady Politycznej - najbardziej wpływowych i zasłużonych polityków, czyli może liczyć dwadzieścia-kilka osób. Spodziewam się, że rada naczelna będzie takim statutowo umocowanym PKP, który dotychczas funkcjonował" - ocenił jeden z działaczy.
Niedawno media donosiły, że w Prawie i Sprawiedliwości pracuje zespół, który ma przygotować nowy statut partii. Jak podawała m.in. Wirtualna Polska, wieloletni działacze, tacy jak wiceprezesi partii, mogą trafić do nowego gremium roboczo nazywanego radą naczelną. Powstać ma też zarząd, w którym znaleźć mieliby się politycy młodszego pokolenia. (PAP)
Rozmawiał Adrian Kowarzyk
kgr/