Brytyjskie media: Southgate blisko chwały, ale na szacunek już zasłużył

2024-07-14 16:11 aktualizacja: 2024-07-14, 16:23
Trener reprezentacji Anglii Gareth Southgate. Fot. PAP/EPA/RONALD WITTEK
Trener reprezentacji Anglii Gareth Southgate. Fot. PAP/EPA/RONALD WITTEK
Garetha Southgate’a dzieli jeden mecz od nieśmiertelności, ale niezależnie od wyniku finału Euro 2024, zasługuje na ogromny szacunek, nie tylko za wyniki, ale za sprawienie, że reprezentacja Anglii znów cieszy się respektem, a piłkarze chcą z dumą w niej grać – piszą w niedzielę brytyjskie media.

Stacja BBC zwraca uwagę, że biorąc pod uwagę rezultaty na najważniejszych turniejach – półfinał mistrzostw świata, finał Euro 2020, ćwierćfinał mistrzostw świata i teraz gra w finale Euro 2024 przeciw Hiszpanii – kadencja Southgate’a wydają się złotą erą, gdyż wszystko to razem daleko przekracza osiągnięcia jego poprzedników od czasu jedynego turniejowego triumfu Anglików, mistrzostwa świata w 1966 roku.

Jak dodaje, wszystko do nabiera jeszcze większego wymiaru, gdy przypomni się nieudane kadencje Svena-Gorana Erikssona, Fabio Capello i kompromitującą porażkę z Islandią na Euro 2016 za czasów Roya Hodgsona oraz odejście po jednym meczu Sama Allardyce’a.

Bałagan, który Southgate musiał ponownie poskładać, wyjaśnia, dlaczego zasługuje na szacunek za to, co osiągnął, niezależnie od niedzielnego wyniku. Southgate zapewnił Anglii wiarygodność i poważanie, sprawiając, że znowu stała się globalną siłą” – podkreśla.

Zauważa, że brakuje tylko zwycięstwa, które byłoby ukoronowaniem osiągnięć Southgate'a i dałoby mu miejsce obok Alfa Ramseya w angielskiej menedżerskiej galerii sław, ale wiele mniej istotne jest sprawienie, że gracze znów odczuwają prestiż związany z grą w reprezentacji.

Na to samo zwraca uwagę „The Sunday Telegraph”. „(Southgate) Jest przyzwoitym, empatycznym, mającym intuicję człowiekiem i menedżerem, który wyprowadził Anglię z upokorzenia i sprawił, że piłkarze znów chcą grać dla swojego kraju. Nie należy tego lekceważyć. Przywrócił szacunek i stworzył kulturę, której należy zazdrościć” – podkreśla gazeta.

Niezależnie od tego, czy kiedykolwiek będzie Pepem Guardiolą czy Juergenem Kloppem - ale kto inny będzie? - jest świetnym menedżerem Anglii. Nie tylko ze względu na to, co osiągnął na boisku, i czego oczywiście będzie dotyczyła ostateczna ocena, ale także za to, co zrobił poza nim. To również miało kluczowe znaczenie dla transformacji Anglii, perspektyw i wiarygodności, która została odzyskana w światowym futbolu” – dodaje.

Ocenia, że bez względu na wynik meczu z Hiszpanią w Berlinie, nie ma wątpliwości co do tego, że historia będzie dla Southgate'a łaskawa. Przypomina, że przed pierwszym turniejem pod jego wodzą, mistrzostwami świata w 2018 roku, poziom oczekiwań był tak niski, że liczono jedynie, że Anglia uniknie kompromitacji i spróbuje wyjść z grupy, zatem dotarcie do półfinału to więcej niż ktokolwiek się spodziewał.

„To wciąż nie jest normalne dla Anglii. Od pokoleń to inne kraje zawsze docierały do finałów. Ale to jest męska drużyna przekształcona przez Garetha Southgate'a - naród, który postrzega siebie jako piłkarską potęgę, zaczyna wyglądać bardziej jak potęga. Trzy półfinały w czterech turniejach; dwa kolejne finały Euro” – podkreśla stacja Sky Sports.

Dodaje, że jeśli Anglia faktycznie wygra finał i zdobędzie mistrzostwo, będzie to zwieńczenie drogi, którą Southgate szedł od samego początku i nie chodzi o osobisty ból z powodu spudłowanego rzutu karnego w półfinale Euro'96 przeciwko Niemcom. „Ale to, jak pomógł rozwinąć bazę St George's Park dla reprezentacji Anglii, zanim osiem lat temu przejął będącą w najgłębszym kryzysie seniorską drużynę mężczyzn. Menedżer tymczasowy stał się jednym z najlepszych w historii reprezentacji narodowej. Wkład 53-latka może być naprawdę doceniony dopiero wtedy, gdy nie będzie on już w kadrze Anglii” – ocenia.

Z Londynu Bartłomiej Niedziński (PAP)

pp/