Mężczyzna znalazł w internecie platformę, która miała rzekomo zajmować się zarabianiem pieniędzy na giełdzie.
Z pokrzywdzonym skontaktował się rzekomy konsultant, który założył mu konto. Następnie połączył się z nim analityk, który miał być jego opiekunem i przewodnikiem. Obowiązkowa wpłata początkowa w wysokości kilkuset zł umożliwiała dalsze zarabianie.
Później pojawiały się kolejne wpłaty. Przestępcy proponowali nawet pożyczkę na inwestycje. By odzyskać swoje pieniądze trzeba było uregulować kolejne należności. Opłaty od przelewu, zysku czy przetrzymywania pieniędzy to tylko preteksty do tego, by wykonać kolejne przelewy. Łącznie uzbierało się ich na kwotę prawie 100 tys. zł. W końcu ofiara oszustwa zgłosiła się na policję.
Policjanci na kanwie tej sprawy przypominają, by uważać na reklamy i obietnice firm, które oferują szybkie zyski.
"Dokładnie analizujmy przedstawiane nam propozycje. Oszuści podszywają się pod istniejące i rzetelne firmy. Kiedy chodzi o nasze oszczędności, często odkładane całymi latami, ostrożności nigdy nie jest za wiele" - dodał kom. Jaroszewicz.(PAP)
Autor: Marcin Rynkiewicz
ał/