W tym roku granicę Chorwacji przekroczyło około 62 tys. nielegalnych migrantów, czyli o 70 proc. więcej, niż w roku ubiegłym. Połowa nie zgłosiła się do chorwackich ośrodków, a 97 proc. z nich wkrótce opuściło Chorwację i wyjechało do innych krajów Europy. Na północy państwa zatrzymano o 60 proc. więcej przemytników, niż rok temu; dwie trzecie spośród nich to obcokrajowcy - przypomniał dziennik.
80 proc. nielegalnych imigrantów - głównie obywateli Afganistanu, Turcji, Maroka, Pakistanu, Iraku i Bangladeszu - to mężczyźni. W raporcie chorwackich władz wskazano, że jednym z powodów wzrostu imigracji jest "manipulowanie tym zjawiskiem przez Serbię". Kraj ten nie ujednolicił zasad swojej polityki wizowej z normami obwiązującymi w UE, dlatego legalnie dostają się tam osoby, które następnie niezgodnie z prawem próbują przekraczać granice UE. Według rządu w Zagrzebiu do Chorwacji przybywa obecnie 15 razy więcej Afgańczyków, niż trzy lata temu i kilka tysięcy Rosjan - czego nie odnotowywano przed agresją tego kraju na Ukrainę, rozpoczętą w lutym 2022 roku.
Politolog Andzielko Milardović zaznaczył, że "z Rosji mężczyźni uciekają przed mobilizacją, a z Afganistanu przed ogólnym kryzysem". "Jeśli jednak spojrzeć na statystyki, interesujące jest to, że migranci to głównie mężczyźni w sile wieku, którzy nie zabierają ze sobą swoich żon" - dodał.
Chorwacja znajduje się na tzw. szlaku bałkańskim, wiodącym przez Turcję, Bułgarię, Grecję, Macedonię Północną, Serbię oraz Bośnię i Hercegowinę. Jest to jeden z głównych korytarzy migracyjnych prowadzących do Unii Europejskiej. Liczba złożonych wniosków o azyl wzrosła w kraju w tym roku o 700 proc., a minister spraw wewnętrznych Davor Bożinović informował w październiku, że w 2023 roku schwytano już niemal 1 tys. przemytników ludzi. (PAP)
sma/