Premier podkreślił, że na początku maja służby przekazały mu oraz prezydentowi Andrzejowi Dudzie notatkę z precyzyjną informacją, która podsumowała wątpliwości, zasadnicze zastrzeżenia, wobec b. ambasadora RP przy NATO Tomasza Szatkowskiego.
Dodał, że informacje o Szatkowskim przygotowała Służba Kontrwywiadu Wojskowego. "Według ustaleń służby kontrwywiadu wojskowego panu Szatkowskiemu zarzucono nieprawidłowe obchodzenie się z dokumentami niejawnymi, kontakty z zagranicznymi służbami specjalnymi, uzyskiwanie nieuprawnionych korzyści majątkowych, a także opieranie się na sugestiach i inspiracjach zagranicznych firm przy sporządzaniu ważnych dokumentów państwowych dotyczących bezpośrednio bezpieczeństwa państwa" - przekazał premier.
Tusk do polityków PiS: stop patowładzy
W jednym się z wami zgadam: stop patowładzy - mówił premier. Przyznał też, że "istniało realne zagrożenie", że zakwestionowany przez służby Tomasz Szatkowski mógł wygrać jedno z najwyższych stanowisk w NATO, a prezydent Andrzej Duda dezinformował opinię publiczną w tej sprawie.
Szef rządu podkreślał, że od początku wiedział o tym prezydent Andrzej Duda, który na początku maja ponownie otrzymał na ten temat informacje, by więcej nie posyłał Szatkowskiego na reprezentanta Polski w NATO.
"Co gorsza, pojawiły się nawet takie sugestie, że pan Szatkowski być może będzie kandydatem ze strony pana prezydenta na jedno z najwyższych stanowisk w NATO. I istniało realne zagrożenie, że mógł wygrać" - powiedział premier, potwierdzając tym samym wcześniejsze doniesienia medialne na ten temat.
Te słowa premiera wywołały głośną reakcję polityków PiS. "Jak rozumiem, wszyscy bylibyście zadowoleni z tego, że ktoś zakwestionowany przez wasze służby byłby dalej reprezentantem bardzo ważnych interesów dotyczących bezpieczeństwa, a także finansów" - powiedział premier, zwracając się do prawej strony sali sejmowej.
Szef rządu zaznaczył, że mówi o tym wszystkim również dlatego, ponieważ prezydent Andrzej Duda "wykorzystał szczyt NATO, a także media w kraju, aby wokół tej sprawy dezinformować opinię publiczną".
Premier podkreślił, że jest rzeczą niezwykle istotną, aby prezydent, autorzy tego raportu oraz ci, którzy byli mocodawcami Szatkowskiego wyjaśnili, dlaczego - mimo alarmujących informacji dyskwalifikujących Szatkowskiego, sporządzonych przez służby - politycy PiS przez tyle lat bronili pozycji i wpływów tego człowieka.
Premier zapewnił, że ta sprawa wymaga wyjaśnienia, podobnie jak inna, która bulwersuje wszystkich i także dotyczącej strategii i bezpieczeństwa. Jak wyjaśnił, chodzi o sprawę "wyprowadzania gigantycznych sum pieniędzy z Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych".
Premier zaznaczył, że obowiązuje tam ten sam mechanizm.
"Wszędzie są lepkie ręce, wszędzie są gigantyczne pieniądze i wszędzie są ludzie - jak nie Kaczyńskiego, to Morawieckiego, jak nie Morawieckiego, to Dudy. Wszędzie w tych sytuacjach pojawiają się interesariusze związani z liderami partii rządzącej" - mówił szef rządu.
"Tylko w jednym zgadzam się dzisiaj z wami, a te słowa wybrzmiały już tutaj z tej mównicy: stop pato-władzy" - zaapelował premier. "15 października Polacy powiedzieli: stop pato-władzy, a dzisiaj będą jeszcze tego konsekwencje" - dodał.
Tomasz Szatkowski, od 2019 r. stały przedstawiciel RP przy NATO, 31 maja - razem z trójką innych ambasadorów - zakończył misję, o czym poinformował rzecznik MSZ Paweł Wroński.
autor: Edyta Roś
mar/