Członkowie komisji śledczej ds. Pegasusa: komisja działa i będzie działać

2024-09-10 18:06 aktualizacja: 2024-09-11, 07:52
Przewodnicząca komisji, posłanka PSL-TD Magdalena Sroka podczas wypowiedzi dla mediów w trakcie posiedzenia sejmowej Komisji Śledczej ds. inwigilacji systemem Pegasus. Fot. PAP/Piotr Nowak
Przewodnicząca komisji, posłanka PSL-TD Magdalena Sroka podczas wypowiedzi dla mediów w trakcie posiedzenia sejmowej Komisji Śledczej ds. inwigilacji systemem Pegasus. Fot. PAP/Piotr Nowak
Orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego nie rodzi żadnego skutku prawnego; komisja działa i będzie działać. Będziemy nadal pokazywać opinii publicznej, że PiS nadużywał władzy i inwigilował polityków - mówią członkowie komisji śledczej ds. Pegasusa Magdalena Sroka (PSL-TD), Paweł Śliz (Polska 2050-TD) i Patryk Jaskulski (KO).

Trybunał Konstytucyjny orzekł we wtorek, że zakres działania komisji śledczej ds. Pegasusa jest niezgodny z konstytucją. TK rozpatrywał skargę grupy posłów PiS dotyczącą uchwały z 17 stycznia tego roku o powołaniu tej komisji.

Zdaniem przewodniczącej komisji Magdaleny Sroki (PSL-TD) decyzja TK nic nie zmienia, jeśli chodzi o dalsze prace komisji. "Komisja będzie pracowała dalej. Będziemy odkrywali przed opinią publiczną kolejne sceny z tego, co miało miejsce za czasów rządu PiS-u. Będziemy pokazywali, w jaki sposób wykorzystywali władzę, którą mieli we własnych rękach, jak jej nadużywano przy inwigilacji polityków, ale i nie tylko" - powiedziała Sroka.

Podkreślała, że "wszystkie orzeczenia z udziałem tzw. sędziów dublerów (TK) nie są orzeczeniami wiążącymi".

Również zdaniem wiceprzewodniczącego komisji Pawła Śliza (Polska 2050-TD) decyzja TK nie rodzi żadnego skutku prawnego. "Komisja śledcza ds. Pegasusa działa i będzie działać dalej. Wtorkowe orzeczenie TK to wyłącznie strach PiS przed skutecznością działań komisji, ponieważ pokazaliśmy, że jesteśmy skuteczni i potrafimy dowozić tematy" - podkreślił.

Śliz, pytany jak przedstawia się obecnie sprawa przesłuchania przez komisję byłego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, podkreślił, że orzeczenie TK nie będzie mieć żadnego wpływu na wzywanie świadków przed komisję, w tym również Ziobrę. Prokuratura Krajowa powołała niedawno biegłego, który ma sprawdzić stan zdrowia polityka Suwerennej Polski, który przeszedł leczenie onkologiczne.

Poseł przyznał jednak, że nie jest zaskoczony orzeczeniem TK. Zwrócił uwagę, że jednym z sędziów orzekających w tej sprawie był Stanisław Piotrowicz, który - jak przypomniał - jako poseł PiS brał udział w procedowaniu nowelizacji kodeksu karnego wykonawczego, co było później podstawą do dokonania zakupu Pegasusa z wykorzystaniem pieniędzy z Funduszu Sprawiedliwości. "I teraz sędzia Piotrowicz orzeka ws. komisji, która ma weryfikować jej legalność? Jakoś nie składa mi się to za bardzo" - ocenił.

Polityk Polski 2050-TD podkreślił też, że w składzie orzekającym był również tzw. sędzia dubler Jarosław Wyrembak.

Na kwestie dotyczące składu orzekającego, tj. sędziów Piotrowicza i Wyrembaka, zwrócił również uwagę Patryk Jaskulski (KO), który od czerwca zasiada w komisji. "Jednym słowem to polityczny wyrok na polityczne zamówienie. Boją się prawdy" - powiedział PAP Jaskulski, odnosząc się do działań b. obozu władzy.

Polityk przypomniał, że wiosną TK wydał zabezpieczenie, które zobowiązywało komisję śledczą ds. Pegasusa do powstrzymania się od "dokonywania jakichkolwiek czynności faktycznych lub prawnych" do czasu rozpatrzenia skargi posłów PiS ws. uchwały o powołaniu komisji.

"To na tak wielu płaszczyznach nie ma żadnej mocy prawnej czy nawet wartości, że szokujące jest, iż ktoś mógłby się w ogóle powoływać na takie pismo" - ocenił polityk KO.

"Komisja śledcza ds. Pegasusa miałaby powstrzymywać się od działań na podstawie decyzji podjętej bez podstawy prawnej, przez osobę niebędącą sędzią oraz osobę, która w okresie będącym przedmiotem badania komisji pełniła funkcję posła i aktywnie uczestniczyła w tworzeniu przepisów, które bada komisja?" - mówił, nawiązując do sędziów Wyrembaka i Piotrowicza. "Idąc tą drogą, TK wkrótce mógłby na polityczne zlecenie uznać, że cały Sejm musi się powstrzymać od podejmowania jakichkolwiek działań, bo np. wpłynie wniosek grupy posłów o zbadanie zgodności z konstytucją Regulaminu Sejmu" - ocenił.

Wiceprzewodniczący komisji ds. Pegasusa Przemysław Wipler (Konfederacja) podkreślił, że komisja będzie kontynuować wzywanie świadków. "Sprawę rozstrzygną sądy. Będziemy wzywać kolejnych świadków na posiedzenia, jeżeli świadek nie przyjdzie, wówczas dostanie karę. Jeśli sąd powie, że nie ma kary, bo nie ma komisji, wtedy sprawa się zamknie. Do tego momentu działamy, pracujemy i realizujemy działania, które nam postawiono" - powiedział PAP Wipler.

Zwrócił uwagę na przedstawione we wtorek przez sędziego Piotrowicza uzasadnienie orzeczenia, że uchwała w sprawie powołania komisji została podjęta przez Sejm obradujący w niewłaściwym składzie. "Według Trybunału komisji nie ma, bo pozbawiono Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika prawa głosowania nad jej powołaniem. To oznacza, że mamy gigantyczny bałagan prawny i że kilkadziesiąt ustaw uchwalono nielegalnie. To byłaby opcja atomowa, gdyby sądy podzieliły zdanie Trybunału" - stwierdził. Podał też w wątpliwość skład orzekający TK. "Trybunał orzekał w składzie, w którym był jeden z tzw. sędziów dublerów Jarosław Wyrębak i sędzia Piotrowicz, były polityk PiS, który z automatu powinien zostać wyłączony z orzekania, bo orzekał co do legalności działań swoich i swoich kolegów, gdy był aktywnym politykiem" - powiedział Wipler.

Jacek Karnowski (KO), który zanim został wiceministrem funduszy zasiadał w komisji śledczej ds. wyborów korespondencyjnych, ocenił, że komisja ds. Pegasusa powinna nadal działać, "bo tego wymaga dobro polskiej demokracji, żeby nikt nigdy więcej nie pchał swoich brudnych łap do kontrolowania działań opozycji".

Wyraził też oburzenie, że TK zajmuje się nie tym, co trzeba. "Poważne rzeczy leżą i nie są rozpatrywane, a prokurator stanu wojennego, kolega Zbigniewa Ziobry, Macieja Wąsika i Mariusza Kamińskiego orzeka w najpoważniejszej sprawie, jakim był zakup Pegasusa i broni polskiemu parlamentowi kontroli nad tym nielegalnym procederem" - powiedział Karnowski.

Trybunał rozpatrywał złożoną w marcu skargę grupy posłów PiS, dotyczącą uchwały o powołaniu komisji ds. Pegasusa. Wtorkowej rozprawie przewodniczył sędzia Zbigniew Jędrzejewski, sprawozdawcą był sędzia Stanisław Piotrowicz, a w składzie był także sędzia Jarosław Wyrembak.

Posłowie PiS zaskarżyli w marcu art. 2 uchwały Sejmu z 17 stycznia 2024 r. w sprawie powołania komisji śledczej do zbadania legalności, prawidłowości oraz celowości czynności operacyjno-rozpoznawczych podejmowanych m.in. z wykorzystaniem oprogramowania Pegasus, w okresie od dnia 16 listopada 2015 r. do dnia 20 listopada 2023 r.

Wtorkowej rozprawie przewodniczył sędzia Zbigniew Jędrzejewski, sprawozdawcą był sędzia Stanisław Piotrowicz, w składzie był także sędzia Jarosław Wyrembak.

TK orzekł, że zaskarżony artykuł uchwały Sejmu jest niezgodny z konstytucją. Sędzia Piotrowicz, uzasadniając decyzję Trybunału powiedział, że uchwała o powołaniu komisji śledczej ws. Pegasusa została "dotknięta wadą prawną". Według TK, Sejm podejmował uchwałę, obradując "w niewłaściwym składzie" poprzez uniemożliwienie sprawowania mandatów poselskich Mariuszowi Kamińskiemu i Maciejowi Wąsikowi.

To kolejne orzeczenie TK wskazujące na kwestię mandatów poselskich Kamińskiego i Wąsika. Po raz pierwszy, jeszcze w czerwcu, TK orzekł, że nowelizacja przepisów o NCBR z 26 stycznia br. jest niekonstytucyjna, gdyż do głosowania nie dopuszczono obu tych posłów.

Jeszcze 6 marca br. Sejm przyjął uchwałę w sprawie usunięcia skutków kryzysu konstytucyjnego lat 2015-2023 i stwierdził, że "uwzględnienie w działalności organu władzy publicznej rozstrzygnięć Trybunału Konstytucyjnego wydanych z naruszeniem prawa może zostać uznane za naruszenie zasady legalizmu przez te organy". Od czasu podjęcia uchwały przez Sejm wyroki TK nie są publikowane w Dzienniku Ustaw.

Autor: Daria Kania

dk/ kmz/ ann/ mow/ grg/