Informacja o tym, że Zellweger ponownie wcieli się w tę uwielbianą postać pojawiła się w zeszłym roku. Niestety, plany twórców mogą pokrzyżować trwające strajki.
Jak donosi brytyjski dziennik „The Sun”, powołując się na własne źródła, aktorka dysponuje wąskim okienkiem w swoim harmonogramie, które może wypełnić pracą na planie filmu. Zatem, wszelkie opóźnienia, a o takich mowa w przypadku trwających strajków, mogą zniweczyć, a na pewno znacząco opóźnić planowane wcześniej projekty.
„Minęły wieki, zanim wszyscy przyłączyli się do 'Bridget Jones 4', strajk oznacza, że projekt jest zagrożony. Renée Zellweger to jedno z największych nazwisk w Hollywood, więc ma już zaplanowane inne produkcje na najbliższe lata” – wyjaśnia informator dziennika.
Dziś trudno powiedzieć kiedy strajk się zakończy. Jak na razie studiom filmowym i strajkującym trudno dojść do porozumienia. Biorąc pod uwagę postawę potężnych wytwórni i upór strajkujących zryw aktorów i scenarzystów może okazać się najbardziej zaciekłym w historii Hollywood. (PAP Life)
mmi/