Koalicyjny Klub Parlamentarny Lewicy (Nowa Lewica, PPS, Razem, Unia Pracy) liczy obecnie 26 posłów, wśród nich jest ośmioro posłów z partii Razem. Przedstawiciele tego ugrupowania nie weszli jednak do rządu kierowanego przez Donalda Tuska. Pozostałe partie tworzące klub Lewicy zdecydowały się na współtworzenie rządu.
Czarzasty pytany był w radiu TOK FM o dalszą współpracę z Razem. "W tej chwili widać, że musi dojść do przesilenia decyzyjnego co do przyszłości w Partii Razem. Muszą się zdecydować, czy chcą głosować za budżetem, czy nie chcą. Czy są w koalicji, czy przeciwko tej koalicji" - powiedział polityk Lewicy.
Pytany, co w sytuacji jeśli przedstawiciele Razem zagłosują przeciwko ustawie budżetowej na przyszły rok, odparł, że nie wyobraża sobie, by "być w klubie Lewicy, (...), która jest w rządzie i żeby w tym klubie głosowano przeciwko budżetowi". Dopytywany czy jeśli posłowie z Razem zagłosują przeciwko budżetowi, Lewica pożegna się z Partią Razem, Czarzasty odpowiedział, że "jeżeli będą głosowali przeciw, to będziemy podejmowali decyzje".
Co z kandydatem na prezydenta?
Z kolei na pytanie, czy "momentem decydującym" w sprawie współpracy z Razem będzie głosowanie nad budżetem, czy może wystawienie kandydata na prezydenta, Czarzasty odpowiedział, że "nie wyobraża sobie, by Lewica cała była "tak głupia, by wystawiła dwójkę kandydatów w wyborach prezydenckich". Stwierdził, że Lewica ma swoją tożsamość i fantastycznych przedstawicieli. "Zrobię wszystko, by miała jednego kandydata" - zadeklarował.
Czarzasty zaprzeczył, że możliwe byłoby wystawienie wspólnego kandydata z KO. "Nie ma takiej możliwości" - powiedział. Zapewnił, że "Lewica wystawi swojego kandydata bądź kandydatkę" a decyzja w tej sprawie będzie podejmowana na przełomie roku. Zapytany, czy do przyjęcia byłoby gdyby była to kandydatka Partii Razem, Czarzasty odparł, że "każdy wariant jest do przyjęcia". "Partia Razem ma fantastycznych polityków. Jest pani Magdalena Biejat, jeżeli rozmawiamy o kobietach (...), jest Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, są osoby, które absolutnie są przygotowane, żeby pełnić poważne funkcje w naszym kraju" - powiedział.
Zmiany w rządzie
Czarzasty odniósł się też do piątkowej publikacji "Super Expressu", że wraca temat rekonstrukcji w rządzie. "SE" powołał się na polityka KO, według którego "lista kandydatów do wymiany jest krótka"; wymienił w tym kontekście minister klimatu i środowiska Paulinę Hennig-Kloskę, wiceminister klimatu Urszulę Zielińską, ministra nauki Dariusza Wieczorka, a może również ministra rolnictwa Czesława Siekierskiego.
"Dystans bym miał do tego" - skomentował Czarzasty. "Po pierwsze, nie rozmawiamy (o tym - przyp. PAP), po drugie nie planujemy w tej chwili żadnych zmian, nie dyskutowaliśmy tego problemu" - powiedział Czarzasty.
Dodał, że w polityce są różne sytuacje i "trzeba przez trudne sytuacje przechodzić". "Nie ma w tej chwili potrzeby, uważam, zmian w rządzie, jest potrzeba szybkich decyzji. (...) Czasami pada za dużo słów, czasami padają słowa głupie, za to trzeba przepraszać" - powiedział Czarzasty.
Rząd pod koniec sierpnia przyjął projekt budżetu państwa na rok 2025. 28 września rząd przyjął poprawki do projektu, który 30 września trafił do Sejmu. Zgodnie z projektem dochody budżetu wyniosą prawie 632,85 mld zł (wzrost w stosunku do pierwotnego projektu o 230 mln zł). Wydatki budżetu nadal mają wynosić niespełna 921,62 mld zł. Deficyt został zmniejszony o 230 mln zł i wyniesie maksymalnie 288,77 mld zł.
Pod koniec września, jeszcze zanim projekt budżetu trafił po poprawkach do Sejmu, poseł partii Razem Maciej Konieczny mówił w Studiu PAP, że sytuacja, gdy politycy jego ugrupowania są sceptyczni co do wielu działań obecnego rządu, a zarazem są w jednym klubie ze współtworzącą ten rząd Nową Lewicą, jest trudna do utrzymania. "Zobaczymy, w którą stronę to pójdzie" - stwierdził wtedy Konieczny. Odnosząc się do projektowanego na przyszły rok budżetu, poseł partii Razem mówił wówczas, że będzie w nim "30 mld zł deficytu na ochronę zdrowia", zbyt małe - jego zdaniem - środki na budownictwo mieszkaniowe, badania i rozwój czy podwyżki pensji w budżetówce. Ocenił wtedy, że jest to "budżet stagnacji".(PAP)
sdd/ kpr/ mok/ pap/