Doradca prezydenta: muszą zostać wypracowane mechanizmy, by telewizja publiczna wróciła do odbiorników

2023-12-23 12:06 aktualizacja: 2023-12-23, 18:18
Doradca prezydenta RP Łukasz Rzepecki Fot. PAP/Leszek Szymański
Doradca prezydenta RP Łukasz Rzepecki Fot. PAP/Leszek Szymański
Muszą zostać wypracowane mechanizmy, żeby telewizja publiczna wróciła do odbiorników Polaków - mówił doradca prezydenta RP Łukasz Rzepecki. Wiceszef klubu PSL-TD Marek Sawicki wskazał, że spór wokół mediów publicznych nie zostanie zażegnany, jeśli nie będzie komisji konsensualnej, która przygotuje pełną reformę sądów.

Sytuacja w mediach publicznych była jednym z tematów "Śniadania w Trójce" w Programie Trzecim Polskiego Radia.

W trakcie audycji doradca prezydenta RP Łukasz Rzepecki zarzucił rządowi złamanie prawa. "Państwo pogwałciliście konstytucję i doprowadziliście do anarchii w mediach publicznych. Państwo bierzecie pełną odpowiedzialność za to, co się zadziało od środy w Polsce. Państwo siłą, bezprawnie przejęliście telewizję publiczną, która powinna służyć wszystkim obywatelom, a tak naprawdę dzisiaj Polacy - kilka mln osób, zwłaszcza starsze osoby - nie mają dostępu do kanału chociażby takiego, jak TVP Info" - powiedział.

Podkreślił też, że prezydent Andrzej Duda jest otwarty na współpracę. "Jak najszybciej muszą zostać wypracowane takie mechanizmy, żeby telewizja publiczna wróciła do odbiorników, telewizorów Polaków" - zaznaczył.

Według wicemarszałka Sejmu Krzysztofa Bosaka (Konfederacja), "zawłaszczenie mediów publicznych przez PiS nie usprawiedliwia działania bez podstawy ustawowej". "Poprzednio, kiedy zmieniała się władza, nowa większość przedstawiała z reguły ustawę medialną. Ta ustawa zmieniała sposób wyłonienia władz mediów publicznych, z reguły w sposób sprzyjający nowej koalicji i następowało mianowanie nowych władz. Tutaj nowa koalicja rządząca postanowiła pominąć jeden etap, tzn. uchwalenie ustawy, co powoduje zdaniem wielu prawników - do których opinii przychylam się - że zmiany dokonywane są bezprawnie, a nowe władze wprowadzane są siłą, bez podstawy prawnej. Przed sądem ogromny test, czy wpisze te władze" - stwierdził.

Wiceprzewodniczący Nowej Lewicy Andrzej Szejna zwrócił uwagę, że przez ostatnich osiem lat PiS podejmowało sprzeczne z konstytucją decyzje dotyczące wymiaru sprawiedliwości. "Przez dwa tygodnie, kiedy był tzw. "rząd dwutygodniowy", lał się taki hejt, nienawiść, pomyje w mediach publicznych, że Sejm wezwał ministra Bartłomieja Sienkiewicza do działań. Oczywiście, tu jest wiele dyskusji prawniczych. Są różne opinie, ale to, co zrobił pan minister Bartłomiej Sienkiewicz, było po prostu mądrym, sprytnym wejściem w lukę prawną, która polega na tym, że PiS zamieszało się w tych swoich zmianach, łamaniu konstytucji i uchylił przepisy, które dotyczą KRRiT, odbierając jej bezprawnie prawo do ustanawiania w drodze konkursu władz mediów i pozostała luka prawna" - ocenił.

"W czasach komunizmu i do 1992 r. radio i telewizja były państwowe" - przypomniał Jarosław Sellin (PiS). "Premier mianował szefa radiokomitetu. Natomiast w 1992 r. państwo polskie uchwaliło ustawę o radiofonii i telewizji i od 1993 r. mamy media publiczne, a nie państwowe. W ustawie o radiofonii i telewizji powołano KRRiT do decydowania o tym, kto ma rządzić mediami publicznymi. Przez 30 ostatnich lat nigdy żaden premier, minister, członek władzy wykonawczej nie ośmielił się wprost mianować albo odwoływać szefów mediów publiczny. Zrobił to po raz pierwszy od 30 lat pułkownik służb specjalnych Bartłomiej Sienkiewicz, oddelegowany do wykonania tego zadania na stanowisko ministra kultury przez premiera Donalda Tuska" - mówił.

Wiceszef klubu PSL-TD Marek Sawicki zwrócił uwagę, że "po ośmiu latach reform prawnych i sądowniczych, które dokonały się w Polsce, nikt nikomu nie wierzy". "Dzisiaj jedna strona kwestionuje decyzje drugiej strony i jeśli nie będzie jakiegoś nowego okrągłego stołu, nowej komisji konsensualnej, która przygotuje pełną reformę - od sądów najniższych do sądów najwyższych - to z tego nie wyjdziemy" - stwierdził. Przyznał, że rozmawiał z prawnikami i "oni wcale nie są do końca pewni, czy decyzja ministra Sienkiewicza ma pełne podstawy prawne". "O tym, w mojej ocenie, będzie decydował nie tylko sąd rejestrowy, ale także sądy w normalnym trybie postępowania, bo to nie zakończy się ot tak, już, od razu (...). W tej chwili jeśli jest wola - a słyszę, że jest dobra wola także po stronie pana prezydenta - muszą strony sporu usiąść i nie może być tak, że posłowie nagle mówią, że te media są nasze i dlatego ich bronimy. Media nie są nasze. Media są obywateli" - podsumował.

Sejm podjął uchwałę w sprawie przywrócenia ładu prawnego oraz bezstronności i rzetelności mediów publicznych oraz Polskiej Agencji Prasowej. Resort kultury poinformował w środowym komunikacie, że szef MKiDN Bartłomiej Sienkiewicz, powołując się na Kodeks spółek handlowych, odwołał 19 grudnia br. dotychczasowych prezesów zarządów Telewizji Polskiej, Polskiego Radia i Polskiej Agencji Prasowej i ich rady nadzorcze. Minister powołał nowe rady nadzorcze spółek, które z kolei wyłoniły nowe zarządy spółek. Minister kultury i dziedzictwa narodowego mianował na prezesa PAP Marka Błońskiego. Minister kultury odwołał dotychczasowego prezesa PAP Wojciecha Surmacza.

W siedzibie Polskiej Agencji Prasowej przebywają parlamentarzyści PiS, którzy - jak wskazują - przeprowadzają interwencję poselską. (PAP)

autorka: Daria Porycka

ep/