Dwóch kaliszan usłyszało zarzuty w związku z oszustwami "na blika"

2024-07-23 16:26 aktualizacja: 2024-07-24, 08:38
Policyjny radiowóz Fot. PAP/Darek Delmanowicz
Policyjny radiowóz Fot. PAP/Darek Delmanowicz
Dwóch kaliszan usłyszało zarzuty w związku z oszustwami metodą na blika. Sprawców udało się zatrzymać dzięki reakcji krakowianina – powiedziała PAP rzecznik prasowy kaliskiej policji podkom. Anna Jaworska-Wojnicz.

Zdaniem kaliskiej policji czujnością wykazał się mieszkaniec Krakowa, który otrzymał prośbę o przesłanie kodu blik do swojej koleżanki. Mężczyzna podczas SMS-owej korespondencji zadawał pytania, dzięki czemu zorientował się, że porozumiewa się z oszustami.

Z korespondencji dowiedział się, że oszuści są pod bankomatem w Kaliszu. O sprawie zawiadomił naszą policję i dzięki przekazanym przez niego precyzyjnym informacjom udało się zatrzymać podejrzanych pod jednym z bankomatów” – powiedziała podkom. Jaworska-Wojnicz.

Zatrzymani to kaliszanie w wieku 19 i 20 lat. Usłyszeli zarzuty oszustwa za co grodzi im kara do 8 lat więzienia.

„Niech postawa krakowianina będzie przykładem dla innych, że znajdując się w stresującej sytuacji, można opanować emocje i podjąć trafne decyzje” – dodała rzecznik.

Poinformowała, że podobnych oszustw metodą na blika jest coraz więcej. Przestępcy za pośrednictwem komunikatorów internetowych, przesyłają do grupy znajomych właściciela konta informację o potrzebie pilnej pożyczki. Prośbę argumentują często brakiem pieniędzy na koncie, wykorzystaniem dziennego limitu lub potrzebą pilnego zakupu, na który zabrakło im własnych środków.

Podczas SMS-owej korespondencji proszą o podanie kodu blik. Przesłanie przez pokrzywdzonego kodu sprawia, że przestępcy mogą dokonać płatności lub wypłacić gotówkę w bankomacie” – powiedziała.

Według policji, aby nie paść ofiarą takiego oszustwa, należy dzięki rozmowie telefonicznej potwierdzać tożsamość znajomych.

„Wykonanie połączenia zajmie nam kilkadziesiąt sekund, a zyskamy pewność, że nasz znajomy rzeczywiście jest w potrzebie i to właśnie jemu – a nie oszustowi – przekazujemy pieniądze” – zaznaczyła policjantka. (PAP)

Autorka: Ewa Bąkowska

kh/