Dyrektor Muzeum II WŚ: muzeum musi być miejscem dyskusji

2024-07-04 16:07 aktualizacja: 2024-07-04, 18:04
Siedziba Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku, fot. PAP/Andrzej Jackowski
Siedziba Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku, fot. PAP/Andrzej Jackowski
Dyrektor Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku, prof. Rafał Wnuk, podczas czwartkowej sejmowej Komisji Kultury podkreślił, że muzeum musi być miejscem dyskusji, a zmiany musza się odbywać z zapewnieniem autonomii nauki i kultury względem świata polityki.

Trwa posiedzenie Komisji Kultury i Środków Przekazu poświęcone zmian na wystawie głównej Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku.

Jak zaznaczył dyrektor muzeum Rafał Wnuk, "my nie chcieliśmy bezustannie odpowiadać, ale zamiast jałowych protestów chcieliśmy przedstawić własną narrację koncertującą się na II wojnie światowej i jej konsekwencjach". Zaznaczył, że w ten sposób Paweł Machcewicz, Piotr Majewski, Janusz Marszalec i on sam rozumieli interes Polski oraz patriotyzm.

Wnuk podkreślił, że "tylko pokazując uniwersalną opowieść o globalnym konflikcie, mogliśmy pokazać specyfikę Polski". Wyjaśnił, że "specyfikę pokazuje się na tle i w porównaniu. To jest podstawowa metoda naukowa" - dodał. Jednocześnie przypomniał, że "praktycznie natychmiast z miejsca zostaliśmy zaatakowani przez polityków pewnej partii".

Dyrektor Muzeum II Wojny Światowej przypomniał także, że osiem lat po powstaniu muzeum udało się odtworzyć dla zwiedzających wystawę.

"To zaskoczyło część świata polityki" – dodał. Wskazał ponadto, że muzeum pomagali tworzyć członkowie muzealnej rady, m.in. Timothy Synder, Norman Davies, Israel Gutman oraz Władysław Bartoszewski. "Tworzyliśmy wystawę całkowicie suwerennie, a żaden polityk nie mieszał się do naszej pracy" – podkreślił.

Prof. Wnuk wskazał, że "rotmistrz Pilecki był przez nas wprowadzony na ekspozycję, jest i będzie tak długo, jak będę miał wpływ na kształt tej wystawy".

"Ulmowie oraz o. Kolbe zostali umieszczeni na wystawie przez nową dyrekcję muzeum pana doktora Nawrockiego w nieprawidłowych miejscach, a towarzyszące im podpisy zawierały nieprawdziwe informacje" – przypomniał, dodając, że poważna wystawa historyczna nie może dezinformować zwiedzających.

Powiedział, że "jako autorzy wystawy zdecydowaliśmy się naprawić to, co zepsuli nasi poprzednicy".

"Dostrzegliśmy, że dla niektórych nasze działania są trudne do zaakceptowania. Z tej przyczyny zdecydowaliśmy się podjąć działania w celu wkomponowania historii rodziny Ulmów oraz ojca Kolbe w wystawę, ale bez błędów i manipulacji popełnionych przez naszych poprzedników" – podkreślił prof. Wnuk.

Jego zdaniem "muzeum musi być miejscem dyskusji, a zmiany musza się odbywać z zapewnieniem autonomii nauki i kultury względem świata polityki".

sma/