"W kasacji nie wykazano, żeby w tej sprawie doszło do rażącej obrazy przepisów i nie wykazano, że owa obraza miała istotny wpływ na treść orzeczenia" - powiedział uzasadniając to środowe postanowienie prezes Izby Karnej SN Zbigniew Kapiński. SN argumentując oddalenie kasacji podkreślił, że zarzuty w niej zawarte wobec wszystkich 14 oskarżonych były takie same, a - jak zauważył sąd - ich sytuacja nie była tożsama.
Sąd Najwyższy nie zgodził się też z prokuratorskim zarzutem dowolności oceny dowodów przeprowadzonej przez sąd rejonowy. Zdaniem SN, prokuratura nie może zarzucać sądowi braku rzetelnego wykonania pewnych czynności i zrzucać ich wykonania na sąd, jeśli sama będąc do tego zobowiązana nie przeprowadziła ich prawidłowo.
Tym orzeczeniem Sąd Najwyższy zakończył ostatecznie tę sprawę. Według ustaleń śledztwa, przedstawiciele siemianowickiej spółki Minova Ekochem dostarczającej chemię dla kopalń korumpowali przedstawicieli zakładów górniczych. Ci w zamian preferowali tę spółkę w kontaktach handlowych - wybierali właśnie ją, płacili jej w pierwszej kolejności i nie zgłaszali reklamacji w przypadku wadliwego towaru. Chodziło o zdarzenia, do których miało dochodzić w latach 2000-2008. Zdaniem prokuratorów dyrektorzy kopalni mieli dostać co najmniej 580 tys. zł.
Oddalona w środę przez SN kasacja Prokuratora Generalnego dotyczyła wyroku Sądu Rejonowego w Siemianowicach Śląskich z maja 2021 r. uniewinniono oskarżonych ośmiu byłych dyrektorów: Józefa P. Artura K., Gerarda Ch., Włodzimierza M., Mieczysława M., Czesława K. i Józefa S., Krzysztofa K. i Piotra Ch. Byli oni dyrektorami śląskich kopalń: Wieczorek, Rydułtowy, Bobrek-Centrum, Krupiński, Zofiówka i Polska Wirek, oraz sześciu przedstawicieli firmy chemicznej. Tym samym wyrokiem uniewinnieni zostali też przedstawiciele firmy chemicznej.
Jak relacjonowała wtedy katowicka "Gazeta Wyborcza", sąd uznał, że "nie ma dowodów, iż zawarte z dyrektorami kopalń umowy były fikcyjne". Według sądu "zeznania powołanego w tej sprawie małego świadka koronnego Grzegorza M. są wysoce wątpliwe, w istotnych fragmentach wzajemnie sprzeczne, pozbawione konsekwencji oraz trudne do pogodzenia ze zdrowym rozsądkiem i wskazaniami doświadczenia życiowego". "Przewodniczący składu orzekającego skrytykował też sposób pokazywania M. w trakcie prokuratorskiego śledztwa umów zleceń zawieranych z dyrektorami kopalń. +Czynności te bez wątpienia przeprowadzone zostały w sposób nierzetelny, by nie powiedzieć fikcyjny+ - stwierdził sędzia siemianowickiego sądu cytowany przez gazetę.
Wyrok ten uprawomocnił się, gdyż katowicka prokuratura spóźniła się z wniesieniem apelacji. W konsekwencji prokuratura wniosła do SN kasację w tej sprawie, którą są ostatecznie oddalił
autor: Mateusz Mikowski
sma/