Ekspert o wyborach w Toruniu, Włocławku i Inowrocławiu: 40-latkowie nie chcą już nosić za kimś teczek

2024-04-22 16:29 aktualizacja: 2024-04-23, 09:43
fot. facebook.com/Paweł Gulewski - oficjalnie
fot. facebook.com/Paweł Gulewski - oficjalnie
Politolog z UMK dr Patryk Tomaszewski powiedział PAP, że wygrane w wyborach prezydenckich w Toruniu, Włocławku i Inowrocławiu pokazują, że "40-latkowie nie chcą już nosić za kimś teczek". W jego ocenie wśród mieszkańców była tam silna chęć zmiany zastanego układu sił.

Paweł Gulewski, startujący na prezydenta Torunia z komitetu Koalicji Obywatelskiej, wygrał w drugiej turze wyborów z wieloletnim prezydentem miasta bezpartyjnym Michałem Zaleskim. 43-latek zakończył 22-letnie rządy swojego kontrkandydata w grodzie Kopernika. Na Gulewskiego zagłosowało 65 proc. osób, które poszły do urn, a na Zaleskiego 35 proc.

"Pierwsza tura, jak i wynik drugiej pokazują, że nastąpiło zmęczenie wyborców kandydaturą Michała Zaleskiego. Już w pierwszej turze przewaga wynosiła 12 procent, a w drugiej sięgnęła 30 procent" - powiedział dr Tomaszewski. Wskazał, że prawie wszyscy z ośmiorga kandydatów na prezydenta w I turze wyrażali się niechętnie o Zaleskim.

"Nie atakowano siebie wzajemnie, ale mówiono o słabych stronach Zaleskiego, o marazmie miasta, potrzebie pokoleniowej zmiany w myśleniu o mieście" - wskazał ekspert. Ocenił, że kampania Zaleskiego przez I turą była bardzo słaba. Wskazał m.in. na nietrafione plakaty i przekaz. W drugiej turze zdaniem dr Tomaszewskiego było lepiej, Zaleski "wyszedł do ludzi", zmieniono plakaty, ale różnica "była już zbyt duża".

W ocenie Tomaszewskiego Zaleski myli się, wskazując na główną przyczynę w postaci silnej pozycji KO w układzie politycznym w Polsce. "Nie przeceniałbym czynnika siły KO. Oczywiście tacy kandydaci z racji know-how partii politycznej mają łatwiej, ale prezydent Zaleski jest w Toruniu postacią bardzo dobrze znaną. On rządził 22 lata" - powiedział dr Tomaszewski.

W jego ocenie Gulewski miał bardzo dobrą kampanię, a do tego na niekorzyść Zaleskiego zadziałały m.in. wykazywane związki z o. Tadeuszem Rydzykiem, który ma chyba "jeszcze większy elektorat negatywny niż PiS".

Senator, wiceminister rozwoju i technologii 43-letni Krzysztof Kukucki (KWW Lewica) został wybrany na prezydenta Włocławka. W drugiej turze wyborów zdobył proc. 56,28 głosów, a jego konkurent, urzędujący prezydent miasta Marek Wojtkowski (KKW KO) - 43,72 proc. głosów.

"Można było się spodziewać takiego wyniku we Włocławku. Od wielu miesięcy do sztabu pana Wojtkowskiego docierały głosy, że prezydent robi zbyt miało. Zadowolenia dużego nie było. Nastawiono się raczej na zmianę, a senator Kukucki przedstawił cały pakiet rozwiązań, starał się nie atakować przeciwnika oraz elektoratu socjalnego, jaki może głosować na prawicę. Dało to dużą przewagę w I turze. W II turze pan Wojtkowski nie wyciągnął wniosków" - ocenił politolog z UMK.

Zdaniem dr Tomaszewskiego Wojtkowski stosował taktykę ataków ad personam na Kukuckiego, co nie działało. "Jeden czynnik jest wspólny dla Torunia i Włocławka - chęć zmiany" - podsumował.

Zapytany przez PAP, czy w wyborach uzupełniających do Senatu, które będą musiały się odbyć we Włocławku, wystartuje b. prezydent Wojtkowski, dr Tomaszewski ocenił, że to bardzo prawdopodobny scenariusz. "Do tego to scenariusz mający duże szanse na powodzenie, bo okręg, to nie tylko Włocławek, ale i okoliczne miejscowości, a pan Wojtkowski jest tam dobrze znany" - mówił ekspert. Przed prezydenturą (2014-2024) Wojtkowski był w latach 2007-2014 posłem.

W Inowrocławiu doszło bodaj do największej niespodzianki w regionie i wygranej Arkadiusza Fajoka (KWW Arkadiusza Fajoka Łączy Nas Inowrocław), który w drugiej turze zdobył 57 proc. głosów, a jego konkurent Wojciech Piniewski (KKW Koalicja Obywatelska) - 43 proc. Pierwszą turę wyborów, w której startowało sześcioro kandydatów, wygrał Piniewski z poparciem 36,29 proc., a na Fajoka głosowało 22,43 wyborców.

Fajok ma 44 lata, jest bezpartyjny. Ukończył Akademię Wychowania Fizycznego w Poznaniu, skończył też studia podyplomowe z zakresu oligofrenopedagogiki, zarządzania oświatą oraz wczesnego wspomagania rozwoju dziecka z elementami integracji sensorycznej. Jest nauczycielem w zespole szkół w Inowrocławiu, gdzie zajmuje się edukacją dzieci i młodzieży z niepełnosprawnościami. Prowadzi też szkołę nauki jazdy.

"Kandydat Koalicji Obywatelskiej, dotychczasowy p.o. prezydenta miasta, jawił się jako kontynuator wieloletnie polityki Ryszarda Brejzy, od jesieni senatora. Ta polityka miała lepsze i gorsze chwile. Nie była bardzo źle oceniana, ale prezydent Brejza w odpowiednim dla siebie momencie odszedł z polityki samorządowej do ogólnopolskiej. Wybory prezydenckie wygrał kandydat, pewnie dość mało znany poza Inowrocławiem, ale za to z wizją zmiany" - stwierdził dr Tomaszewski. Także i w tej miejscowości w jego ocenie mieszkańcy chcieli "czegoś innego".

"Gulewski i Kukucki to nie są osoby nowe, ale inne, zdecydowanie młodsze, tak jak i nowy prezydent Inowrocławia. To pokazuje, że 40-latkowie nie chcą już nosić za kimś teczek, ale na poważnie wejść do polityki, wziąć odpowiedzialność. Drugim elementem jest dynamika społeczna, która powoduje, że starsi kandydaci nie nadążają za potrzebami młodszych. Nastąpiło pewne +oderwanie od rzeczywistości+, a te procesy znacznie przyspieszyły po pandemii COVID-19" - podsumował politolog z UMK. (PAP)

 

Autor: Tomasz Więcławski

sma/