W Polsce można posiadać bez pozwolenia repliki i oryginały broni czarnoprochowej wytworzonej przed 1885 rokiem. Jak wyjaśnił dr inż. Szymon Polaszczyk, bronioznawca, instruktor, trener i sędzia strzelectwa sportowego, data wiąże się z tym, że wtedy pojawiła się już broń na naboje scalone. Aby strzelić z broni czarnoprochowej, należy oddzielnie umieścić w niej kapiszon, proch i pocisk - a to zajmuje sporo czasu.
"Ktoś kiedyś powiedział, że to wynika też z celności. Ale jak dobrze się człowiek zastanowi, to na bizony też polowano z broni czarnoprochowej i to, o ile dobrze pamiętam, całkiem skutecznie" - powiedział PAP dr inż. Szymon Polaszczyk.
Jak zaznaczył ekspert, nad bronią czarnoprochową w Polsce nie ma żadnej kontroli. Repliki można nabyć bez pozwolenia, rejestracji ani żadnego szkolenia. Szymon Polaszczyk wskazał też na braki w edukacji.
"Ludzie sobie nie zdają chyba do końca sprawy, jakim rodzajem urządzenia dysponują. Że jednak to miota tym pociskiem dość skutecznie, z dużą energią, każdy może bez problemu kupić lub przygotować proch. Dużo ludzi uważa, że to jest taki rodzaj urządzeń do rozrywki. I wtedy też nie ma tego ciśnienia na to, żeby to jakoś uregulować" - uznał dr inż. Szymon Polaszczyk.
Temat broni czarnoprochowej wraca w mediach z reguły przy okazji dokonanych nią przestępstw. W ubiegłą środę z rewolweru czarnoprochowego został postrzelony w Bolesławcu policjant. W grudniu ubiegłego roku dwóch funkcjonariuszy zostało zastrzelonych we Wrocławiu podczas przewożenia zatrzymanego Maksymiliana F.
"Co jakiś taki wypadek, to za każdym razem słyszymy w ministerstwie, że będą jakieś zmiany, no i później nic się nie dzieje" - powiedział Polaszczyk.
Zdaniem eksperta zmiany w przepisach są konieczne.
"Nie do końca jestem zwolennikiem jakichś wielkich obostrzeń, żeby było jasne. Nie uważam, że na wszystko trzeba mieć pozwolenie. Natomiast być może wprowadzenie jakiegoś rodzaju rejestracji trochę zniechęciłoby niektóre osoby do posiadania takiej broni" - twierdzi ekspert.
Posiadanie współczesnej broni jest w Polsce ściśle regulowane. Należy być członkiem klubu, przejść testy psychologiczne, czy zdać egzamin. Aby nabyć broń czarnoprochową, wystarczy pójść do sklepu lub dokonać zakupu przez internet.
"Na pewno trzeba się zastanowić, na ile te osoby nie muszą przechodzić przeszkolenia. Nawet nie chodzi o egzamin, bo egzamin to jest tylko jakaś tam formuła końcowa. Ale ważne jest, żeby ktoś to pokazał, wytłumaczył, nakreślił ramy bezpieczeństwa, które są dla nas bardzo istotne - a przy broni czarnoprochowej to się nie odbywa" - powiedział Szymon Polaszczyk.
Według danych z grudnia ubiegłego roku w rękach Polaków było ponad 840 tys. sztuk broni na pozwolenie sportowe, myśliwskie lub kolekcjonerskie. Nie istnieją żadne dokładne dane dotyczące broni czarnoprochowej.(PAP)
autor: Michał Torz
ep/