Ekspert: radykalna prawica w Rumunii rośnie w siłę

2024-05-02 05:32 aktualizacja: 2024-05-02, 14:36
Protesty w Bukareszcie. Zdj. ilustracyjne. Fot. PAP/EPA/ROBERT GHEMENT
Protesty w Bukareszcie. Zdj. ilustracyjne. Fot. PAP/EPA/ROBERT GHEMENT
Radykalny prawicowy AUR i prorosyjska S.O.S Romania mają już razem 25 proc. głosów w sondażach. „Te siły polityczne na prawo od prawicy rosną w siłę m.in. z powodu kryzysu partii systemowych oraz skutecznej gry wokół pandemii, UE, wojny, Ukrainy” – powiedział PAP Kamil Całus z OSW.

Rumuńskie AUR i S.O.S Romania mają razem w sondażach ok. 25-26 proc., a w ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy doszło do gwałtownego wzrostu ich popularności.

„Kluczowe dla zrozumienia tego wzrostu jest generalne zmęczenie i rozczarowanie Rumunów klasą polityczną, partiami systemowym. Na scenie politycznej od dekad dominują dwie partie postkomunistyczni socjaldemokraci z PSD (Partia Socjaldemokratyczna) oraz narodowi liberałowie z PNL (Partia Narodowo-Liberalna). Od dawna główni wrogowie, którzy w ostatnich latach stworzyli sytuacyjną wielką koalicję. Dla wielu obywateli to taka rumuńska 'grupa trzymająca władzę'” – wyjaśnił analityk z Ośrodka Studiów Wschodnich.

Na ten fundamentalny problem rumuńskiej polityki nałożyły się inne ostre kwestie w ostatnich latach. Radykałowie sprawnie wykorzystali kryzys związany z pandemią, z jednej strony dyskontując błędy rządu, z drugiej – podsycając teorie spiskowe i bunt wobec zaostrzeń.

Radykalna prawicowa partia AUR (Związek na Rzecz jedności Rumunów) George Simiona w 2020 r. zaskoczyła wyborczym wynikiem 9 proc. (była niedoszacowana), a obecnie może liczyć nawet na 20 proc., bijąc się w sondażach o drugie miejsce z ewidentnie tkwiącą w kryzysie centroprawicową PNL.

AUR opowiada się za zjednoczeniem z Mołdawią i deklaruje troskę o wszystkich Rumunów (w tym tych, którzy na skutek zmiany granic dzisiaj mieszkają np. na Ukrainie), jest niechętna wspieraniu Ukrainy, chociaż Rosję uważa za zagrożenie i jako partia narodowa formalnie trzyma się rumuńskiej tradycjiZ antyrosyjskości. AUR opowiada się przeciwko pomocy dla Ukrainy lub za jej uwarunkowaniem. „I chociaż Rosji nie lubi, to nie kryje też niechęci do Ukrainy, co daje paliwo tym, którzy oskarżają AUR o prorosyjskość” – wyjaśnił Całus.

„Krytykę UE zastąpiła ostatnio 'eurorealizmem' i 'eurosceptycyzmem', i podobnie jak węgierski premier Viktor Orban twierdzi, że nie mówi Unii 'nie', ale wskazuje na potrzebę jej reformy” – dodał analityk. Z kolei stojąca na czele S.O.S Romania Diana Sosoaca jest otwarcie prorosyjska, chadza na przyjęcia do rosyjskiej ambasady, przeklina Ukrainę, UE i Zachód, mnożąc teorie spiskowe zarówno w sprawie szczepionek na Covid, jak i globalnego zachodniego spisku. Sosoaca zbiera najbardziej radykalny elektorat i w ciągu roku niemal potroiła swój wynik sondażowy, obecnie osiągając nawet do 6 proc.

„AUR to typowa partia 'godnościowa', która mocno apeluje do poczucia urażonej godności Rumunów, ogólnie czujących się w UE obywatelami drugiej kategorii. To m.in. efekt tego, że Rumunia o wiele mniej skutecznie niż np. Polska korzystała z wejścia do UE, znacznie gorzej absorbowała środki. Niepełne uczestnictwo w strefie Schengen (dopiero od miesiąca Rumunia jest w tzw. lotniczym i morskim Schengen) i niekończąca się batalia o przyjęcie, poczucie, że 'ciągle muszą się prosić' - negatywnie wpływa na rumuńskie nastroje, a AUR to dyskontuje, apelując do narodowej dumy” – wskazał Całus. Dodał, że AUR jest typową partią antysystemową, próbującą „wywrócić stolik” i obiecującą polityczną odnowę, bycie bliżej obywateli (co AUR rzeczywiście realizuje w większym stopniu niż tłuste koty rumuńskiej polityki).

AUR ma mocne notowania w licznej rumuńskiej diasporze, która według typowej narracji „musiała emigrować w poszukiwaniu lepszego życia, bo rodzinny kraj się o nią nie zatroszczył”. Na pewno na korzyść AUR, odwołującego się do religii i „tradycyjnych wartości”, działa konserwatyzm rumuńskiego społeczeństwa.

O ile politycy AUR starają się tonować wypowiedzi i publicznie tylko z rzadka zdarza im się napomknąć, że trzeba ponownie zjednoczyć wszystkich Rumunów, żyjących w różnych krajach, to Diana Sosoaca nie kryje rewizjonizmu, nienawiści do Ukrainy i sympatii do Rosji.

„Sosoaca, naturalnie w populistycznym geście, wystąpiła w parlamencie z projektem ustawy przewidującej aneksję przez Bukareszt ziem ukraińskich, które przed II wojną światową należały do Rumunii (północnej Bukowiny, Budziaku i Wyspy Węży). Jest skandalistką, znaną z ekscentrycznych wystąpień i performance’ów, które ochoczo promują rosyjskie media” – zauważył Całus.

Rumuńskie władze odnotowują problem rosnącej popularności radykałów, ale jedyną taktyką, którą stosują jest „straszenie i atakowanie”. Według rumuńskich polityków oraz mediów mainstreamowych AUR i Sosoaca to „radykałowie i ekstremiści, siły prorosyjskie”. Jednocześnie m.in. z obawy przed krytyką z ich strony władze zachowują daleko idącą dyskrecję w sprawie wsparcia wojskowego udzielanego Ukrainie. Część ekspertów zwraca uwagę, że brak dyskusji i merytorycznej reakcji na politykę radykałów prowadzi stopniowo np. do wzrostu nastrojów antyukraińskich i niechęci do UE.

„Nie jest dla mnie jasne, czy rumuński rząd i klasa polityczna traktują problem wzrostu popularności radykałów wystarczająco poważnie, czy być może uważają, że jest to zjawisko sezonowe, które 'samo się rozejdzie', a obywatele tradycyjnie pójdą i zagłosują na stare partie. W niedawnej rumuńskiej historii była partia Wielkiej Rumunii, która cieszyła się mniej więcej podobnym poparciem, co obecnie siły radykalnej prawicy. Może władze uspokajają się, że jest to stały element politycznego krajobrazu” – zastanawia się Całus.

W tym roku Rumunia przechodzi przez cztery kampanie wyborcze – do Europarlamentu, samorządów, parlamentu i wybory prezydenckie. AUR ma podstawy oczekiwać, że czerwcowe wybory do PE (przeprowadzane wspólnie z samorządowymi) przyniosą mu polityczny sukces i oprócz wzmocnienia legitymizacji na scenie europejskiej, dadzą partii lepsze pozycje przed wyborami prezydenckimi i parlamentarnymi.

Z Bukaresztu Justyna Prus (PAP)

kgr/