W środę Państwowa Komisja Wyborcza nie podjęła decyzji ws. sprawozdania finansowego komitetu PiS z wyborów parlamentarnych - odroczyła posiedzenie do 29 sierpnia. PiS ze względu na ewentualne nieprawidłowości w finansowaniu kampanii może stracić nawet 75 proc. z blisko 26-milionowej subwencji.
Europoseł KO Michał Szczerba ocenił w rozmowie z PAP, że PKW podjęła dobrą decyzję, gdyż odroczenie decyzji pozwoli jej na dokładną analizę materiałów, które spłynęły z różnych źródeł. Szczerba wyraził też nadzieję, że do Komisji trafią kolejne materiały, np. z PZU, które, jak mówił w środę na konferencji prasowej wraz z Dariuszem Jońskim, również było wykorzystywane do finansowania kampanii wyborczej PiS.
Natomiast poseł KO Roman Giertych skrytykował działania PKW. "Zwracam się do członków PKW: nie rżnijcie głupa, że nie macie dowodów na wykorzystanie przez PiS pieniędzy publicznych do kampanii" - napisał. Do wpisu dołączył zdjęcie ulotki Lasów Państwowych, na której widać zdjęcie polityka Suwerennej Polski Marcina Romanowskiego z opisem propagującym rząd Zjednoczonej Prawicy jako gwaranta dla tego, by lasy pozostały "w rękach społeczeństwa" - napisał na X.
"Jeżeli odroczono decyzję w przypadku PiS, to znaczy, że jest coś na rzeczy i ich sprawozdanie budzi wątpliwości" - oceniła Anita Kucharska-Dziedzic (Lewica) w rozmowie z PAP.
Posłanka wskazała, żw decyzja o odrzuceniu sprawozdania PiS musi być "naprawdę doskonale udokumentowana i niebudząca żadnych wątpliwości, że była to decyzja polityczna". "Poczekamy dodatkowy miesiąc na decyzję, ale kiedy ona już zapadnie, nie będzie można mieć już żadnych obiekcji, czy została podjęta pod wpływem, albo wbrew naciskom politycznym" - podkreśliła.
Kucharska-Dziedzic stwierdziła, że komentarze polityków po ogłoszeniu decyzji PKW pokazują wysoki poziom emocji, ponieważ "nikt nie ma wątpliwości, że kampania PiS była prowadzona w sposób urągający standardom".
"Wszyscy wiemy, że PiS przez ostatnie lata usiłowało legalizować bezprawie w tym zakresie, ale PKW musi poruszać się w granicach obowiązującego prawa" - dodała.
"To może być analogiczna sytuacja, jak z Funduszem Sprawiedliwości - wszyscy wiedzą, że grube miliony wcale nie szły na pomoc pokrzywdzonym, ale w 2017 r. minister sprawiedliwości wydał rozporządzenie, które zalegalizowało te wszystkie bezprawne działania" - dodała posłanka Lewicy.
Również Paweł Śliz (Polska2050-TD) stwierdził w rozmowie z PAP, że nie martwi go tempo działania PKW, a badanie sprawozdania finansowego PiS musi być przeprowadzone precyzyjnie, na podstawie dokumentów i przepisów prawa. Podkreślił, że decyzja PKW będzie potem podlegała ocenie Sądu Najwyższego, więc musi być wydana w oparciu o dokładne informacje. "Ma nie być szybko i byle jak, tylko zgodnie z prawem" - dodał.
Z kolei poseł Marek Sawicki (PSL-TD) powiedział PAP, że decyzja o odroczeniu posiedzenia PKW jest skandaliczna.
"Każdy organ musi wywiązywać się z konstytucyjnych terminów. PKW miała wystarczająco dużo czasu, by podjąć decyzję" - ocenił poseł ludowców.
Według niego, to się jeszcze w dziejach PKW po 1989 r. w wolnej Polsce nie zdarzyło.
"Widać tu wyraźnie mrożący efekt polityki w stosunku do PKW, strach przed tym, że nie daj Boże PiS wróci do władzy i wtedy uruchomi te same mechanizmy, które stosowało wobec prokuratorów, czy wobec niepokornych sędziów" - podkreślił.
Zdaniem Sawickiego, jest to "niestety psucie państwa". "Uważam, że w tej chwili po tych zdarzeniach, które miały miejsce, minister finansów Andrzej Domański powinien przygotować jasne reguły podziału środków pomiędzy administrację centralną, a administrację samorządową; jedna i druga to władza państwowa, i nie może być tak, że władze samorządowe wiszą u klamek posłów, wiceministrów, ministrów, premierów i żebrzą" - powiedział poseł PSL.
Przedstawiciele rządu wskazując na nieprawidłowości w finansowaniu komitetu PiS wymieniają m.in. działania o charakterze promocyjnym i agitacyjnym, które były podejmowane przez osoby zatrudnione w Rządowym Centrum Legislacji na korzyść kandydującego w wyborach z komitetu PiS ówczesnego prezesa RCL Krzysztofa Szczuckiego, a także działania prowadzone przez Naukową i Akademicką Sieć Komputerową (NASK), dotyczące sposobu przygotowywania w latach 2022-2023 internetowych raportów m.in. na temat "wiarygodności Prawa i Sprawiedliwości".
Odraczając posiedzenie do 29 sierpnia, PKW zwróciła się do RCL i NASK o podanie kosztów wszystkich działań, które można uznać za wsparcie w kampanii PiS. PKW interesują wydatki jedynie w okresie kampanii wyborczej do parlamentu, czyli od 8 sierpnia do 13 października 2023 roku.(PAP)
Autorzy: Agata Andrzejczak, Edyta Roś, Mikołaj Małecki, Adrian Kowarzyk
mar/