![Nielegalni imigranci. Fot. PAP/EPA/CIRO FUSCO](/sites/default/files/styles/main_image/public/202310/pap_20230919_0ZI%20%281%29.jpg?h=a46774de&itok=FvwFcRck)
„Za przyspieszeniem prac nad paktem migracyjno-azylowym stoją premier Włoch Giorgia Meloni i premier Hiszpanii Pedro Sanchez. Skoro prezydencja hiszpańska prowadzi te rozmowy, to tam należy dbać o ochronę polskich interesów. Wymiana opinii, która odbyła się w środę podczas debaty w PE, pozwala przypuszczać, że wkrótce rozpoczną się negocjacje z Radą nad ostatecznym kształtem nowych przepisów” – oświadczył europoseł.
Zdaniem Halickiego, negocjacje zapewne nie zakończą się w tym roku.
„To mało prawdopodobne. Po prezydencji hiszpańskiej nastąpi prezydencja belgijska. Intencją Belgów będzie zakończenie negocjacji do końca kadencji obecnego Parlamentu Europejskiego w czerwcu 2024 roku. Ta perspektywa jest już bardziej realna” – zaznaczył.
W opinii europosła w toku negocjacji nad paktem należy uwzględnić fakt, że Polska przyjęła ogromną liczbę uchodźców z Ukrainy.
„Przyjęliśmy bardzo dużo uchodźców z Ukrainy i z tego tytuły należna nam jest pomoc ze strony UE, także finansowa. Żeby ją otrzymać powinniśmy twardo negocjować, a nie ustawiać się poza grupą państw, która ten pakiet przyjmuje. Premier Mateusz Morawiecki informuje, że będzie wetował, ale jest to nieprawdziwe, bo nie ma prawa weta w tej kwestii. Wszystkie rozporządzenia paktu migracyjno-azylowego są przyjmowane większością kwalifikowaną. Tymczasem nie ma już mniejszości blokującej, bo Niemcy, które były po stronie Polski, zmieniły stanowisko. Polska i Węgry nie będą więc w stanie zablokować paktu. W związku z tym trzeba uczestniczyć w negocjacjach w sposób twardy, ale partnerski. To zadanie dla rządu premiera Mateusza Morawieckiego” – powiedział Halicki.
„Apeluję o to, będąc podobnego zdania, co nasi koledzy z PiS, że trzeba dbać o ochronę granic zewnętrznych. Ale w takiej sytuacji trzeba głosować za wzmocnieniem budżetu Frontexu, którego siedziba znajduje się w Warszawie, a nie przeciw. Zgadzam się też, że trzeba pomagać na miejscu, ale trzeba w takiej sytuacji głosować za zwiększeniem budżetu UE, a nie przeciw, jak to zrobił PiS. Trzeba wprowadzić wspólne standardy dla polityki azylowej, a nie uciekać od tej wspólnej, unijnej decyzji. Trzeba myśleć także o tym, jak odsyłać tych, którzy dotarli do Europy nielegalnie. Tu potrzebny jest dodatkowy budżet na ten cel. Mamy kryzys i wspólny interes, aby temu kryzysowi zaradzić” – podsumował Halicki.
Dzisiaj w Brukseli na posiedzeniu ambasadorów państw członkowskich przy Unii Europejskiej przyjęto ostatni element paktu migracyjno-azylowego. Polska i Węgry były przeciw. Słowacja, Czechy i Austria wstrzymały się od głosu – przekazało PAP źródło unijne.
Chodzi o tzw. rozporządzenie kryzysowe. Decyzja otwiera drogę do rozpoczęcia negocjacji z Parlamentem Europejskim nad ostatecznym kształtem nowych przepisów.
Niemcy, które przed wakacjami sprzeciwiły się projektowi unijnego tzw. rozporządzenia kryzysowego, zmieniły we wrześniu stanowisko.
Również przed wakacjami w Brukseli na posiedzeniu ambasadorów państw członkowskich przy UE zablokowano mandat do negocjacji z PE nad rozporządzeniem o zarządzaniu kryzysowym, które jest elementem unijnego paktu migracyjno-azylowego. Rozporządzenia nie poparły wtedy Węgry, Polska, Austria, Czechy, Niemcy, Słowacja i Holandia.
Polska sprzeciwia się zapisom paktu azylowo-migracyjnego. Warszawa uważa obowiązkową solidarność opartą de facto wyłącznie na relokacji lub karach finansowych za nieprzyjmowanie migrantów za całkowicie niewłaściwą.
Stały Przedstawiciel Polski przy UE Andrzej Sadoś wezwał wcześniej prezydencję hiszpańską w Radzie UE do podjęcia wysiłków na rzecz osiągnięcia konsensusu w dalszych pracach nad reformą polityki migracyjnej i azylowej zgodnie z konkluzjami Rady Europejskiej z grudnia 2016 roku, czerwca 2018 roku i czerwca 2019 roku, w szczególności w sprawie dobrowolnego wyboru środków wsparcia kraju pod presją migracyjną, w tym relokacji.
Ze Strasburga Łukasz Osiński (PAP)
jc/