W Tbilisi i innych gruzińskich miastach trwają wielotysięczne, antyrządowe protesty. Zaczęły się w czwartek 28 listopada, kiedy premier Irakli Kobachidze ogłosił zawieszenie rozmów o członkostwie Gruzji w UE do 2028 roku. Prozachodnia prezydent Salome Zurabiszwili wezwała wówczas zarówno zwykłych obywateli, jak i urzędników państwowych do wyrażenia sprzeciwu, bo – jak przekonywała – w przeciwnym razie „jutro będzie tu Rosja”.
Kremlowscy propagandyści zareagowali falą wpisów w mediach społecznościowych o „gruzińskim majdanie” wykorzystującym rzekomo scenariusz wypróbowany w 2014 roku w Kijowie. Były prezydent i premier Rosji Dmitrij Miedwiediew napisał na Telegramie, że w Gruzji trwa próba wywołania kolejnej kolorowej rewolucji. „Sąsiedzi szybko kroczą ukraińską ścieżką w ciemną otchłań. To zwykle kończy się bardzo źle” – napisał.
„To nieprawda, że ktokolwiek z zewnątrz - Stany Zjednoczone, czy Unia Europejska – tworzy politykę zagraniczną Gruzji i organizuje kolorową rewolucję. To fałszywa narracja Federacji Rosyjskiej” – powiedziała dr Irina Tkeshelashvilli, ekspertka-wolontariuszka sieci Team Direct Europe przy Komisji Europejskiej.
W rozmowie z PAP podkreśliła, że Gruzja od lat, jak żadne inne poradzieckie państwo, przygotowuje się do integracji z Unią. Narracja o zachodniej ingerencji w gruzińskie sprawy to według dr Tkeshelashvilli „wieloletnia, wielokierunkowa rosyjska kampania dezinformacyjna”, której tempo „cały czas się zwiększa”.
„Celem Rosji jest wprowadzenie chaosu, skłócenie Gruzinów po to, aby ostatecznie zawrócić Gruzję z drogi do Unii i NATO, sprowadzić ją z powrotem na prorosyjską orbitę” – powiedziała dr Tkeshelashvilli i dodała, że w rzeczywistości protesty mają bezprecedensową skalę, bo w państwie liczącym 3,5 mln mieszkańców na ulicę wyszło ponad 200 tys. osób. „W gruzińskich mediach społecznościowych mówi się już o 'eurorewolucji', bo Gruzja idzie do Unii Europejskiej” – powiedziała.
Jak podkreśliła w rozmowie z PAP dr Tkeshelashvilli, Gruzja na tle innych krajów poradzieckich to przypadek wyjątkowy.
„Jest jedynym państwem w tym gronie, które przeprowadziło tyle instytucjonalnych zmian – 36 reform, w tym reformę policji i szkolnictwa wyższego – w drodze do Unii” – powiedziała ekspertka.
Gruzja od lat prowadzi proeuropejską politykę, którą popiera większość społeczeństwa. Już w 2008 roku odbyło się podwójne referendum, w którym 77 proc. obywateli wyraziło chęć przystąpienia do NATO i UE gwarantujących suwerenność i niezależność Gruzji. W kolejnych badaniach odsetek zwolenników Unii osiągnął nawet 84 proc.
„Jeszcze przed wojną z Rosją w 2008 roku, zaś po rewolucji Róż, po 2003 roku, władze Gruzji zdecydowały o zmianie kierunku polityki zagranicznej i odcięciu się – na ile to było możliwe – od rosyjskich wpływów i nastawieniu się na integrację z UE. W 2005 roku stworzono w Gruzji odpowiednik polskiego UKIE (Urząd Komitetu Informacji Europejskiej). W rezultacie wszystkie działania w ramach polityki zagranicznej Gruzji zostały skierowane na integrację z Unią i z NATO. W 2014 roku Gruzja była jedynym państwem poradzieckim, które stworzyło Informacyjną i Komunikacyjną Strategię Rządu Gruzji w sferze integracji do UE i NATO” – przypomniała dr Tkeshelashvilli. W marcu 2022 r. Gruzja złożyła wniosek o członkostwo w UE.
Wyjątkowy protest
Według niej wyjątkowość obecnych demonstracji polega na tym, że protestują także urzędnicy. „274 gruzińskich dyplomatów podpisało się pod deklaracją, że przedstawiciele partii rządzącej podejmują kroki antykonstytucyjne, działają wbrew polityce zagranicznej państwa, którą sami wcześniej deklarowali. Podobną deklarację ogłosili przedstawiciele ministerstwa sprawiedliwości, ministerstwa obrony oraz ministerstwa edukacji, nauki i młodzieży” – zauważyła ekspertka.
Jak podał wcześniej PAP, sprzeciw wobec zamrożenia przez rząd negocjacji w sprawie przystąpienia Gruzji do UE wyraziło także ponad 500 pracowników gruzińskiego urzędu usług publicznych, a nauczyciele ogłosili strajk.
Rosyjska kampania dezinformacyjna dotycząca protestów – rzekomo sterowanych przez Zachód – to kolejny etap wieloletniej wojny informacyjnej toczonej przez kremlowskich propagandystów przeciwko Gruzji. W publikacji z 2021 roku pt. „Rosyjska propaganda w przestrzeni informacyjnej Gruzji przed i po konflikcie w sierpniu 2008 roku” dr Tkeshelashvilli wymieniła najbardziej znane kierunki rosyjskiej dezinformacji: dyskredytowanie integracji europejskiej i euroatlantyckiej Gruzji; propagowanie fałszywych informacji o NATO; przedstawianie zachodnich wartości jako niezgodnych z gruzińską kulturą, historią i tradycjami; podżeganie do negatywnych postaw wobec strategicznych partnerów Gruzji – przede wszystkim Stanów Zjednoczonych i Turcji. Według dr Tkeshelashvilli „propagandyści kremlowscy przedstawiają USA jako źródło globalnej destabilizacji, które postrzegają Gruzję nie jako strategicznego partnera, ale środek realizacji swoich geopolitycznych interesów”. (PAP)
ag/ mhr/ know/