Francuski analityk: te wybory zdecydują, czy Unia stanie się mocarstwem

2024-06-06 14:16 aktualizacja: 2024-06-06, 16:43
Flagi w budynku "Europa" w Brukseli Fot. PAP/Andrzej Lange
Flagi w budynku "Europa" w Brukseli Fot. PAP/Andrzej Lange
Stawką wyborów europejskich jest to, czy przeważą w nich ugrupowania dążące do przekształcenia UE w siłę zdolną przeciwstawić się Rosji, Chinom i być równoprawnym partnerem dla Stanów Zjednoczonych - powiedział PAP Sebastien Maillard, ekspert francuskiego Instytutu Jacques'a Delorsa.

"Obecne wybory do Parlamentu Europejskiego odbywają się w zupełnie innych warunkach, niż poprzednie. Można nawet powiedzieć, że jesteśmy świadkami narodzin nowej ery w polityce europejskiej. Zaledwie pięć lat temu żyliśmy w czasach przed Covid-19, przed brexitem i przed wojną na Ukrainie. Warto sobie uzmysłowić, jak wiele przełomowych wydarzeń miało miejsce w ostatnich latach, które zmieniły i wciąż zmieniają Unię" - podkreślił ekspert.

"Krótko mówiąc, w tych wyborach chodzi o to czy Unia dostosuje się do wyzwań nowej ery, czy nie" - dodał.

Jak zaznaczył Maillard, partie centrowe, liberalne i do pewnego stopnia również socjaldemokratyczne wychodzą z założenia, że aby stawić czoła licznym wyzwaniom Unia musi stać się "pełnoprawnym mocarstwem".

"Chodzi o to, by UE była w stanie przeciwstawić się Rosji i Chinom, a także być asertywnym partnerem dla USA.

Jest to element przemiany projektu europejskiego z pokojowego w mocarstwowy" - powiedział ekspert, zastrzegając, że tendencja ta nie wywołuje u wszystkich entuzjazmu.

"W sposób logiczny powoduje to reakcję, zwłaszcza na krańcach prawej strony sceny politycznej. Część europejskiej skrajnej prawicy, jak francuskie Zjednoczenie Narodowe (RN), jest prorosyjska. Będzie ona zatem przeciwna idei antyputinowskiego mocarstwa" - tłumaczył Maillard.

Pytany, czy sytuacja nie jest bardziej skomplikowana i czy większość państw członkowskich, niezależnie od tego, jakie ugrupowania w nich rządzą, nie jest gotowa na realizację takiego projektu, odparł: "Obserwujemy proces, w którym coraz więcej sił politycznych w Europie przekonuje się do tej inicjatywy. Dobrym przykładem jest Polska i kraje bałtyckie, które są aktywnymi orędownikami większej aktywności Unii w dziedzinie bezpieczeństwa" - podsumował analityk.

W Unii wybory do Parlamentu Europejskiego odbywają się 6-9 czerwca br.

Z Brukseli Artur Ciechanowicz (PAP)

mar/