W sobotę w Wojskowym Zgrupowaniu Zadaniowym Podlasie w miejscowości Karakule k. Białegostoku premier Donald Tusk spotkał się z żołnierzami Wojska Polskiego, funkcjonariuszami Straży Granicznej i policji. Szef rządu poinformował o rozpoczęciu prac nad nowoczesną fortyfikacją na wschodniej granicy kraju. Zapowiedział też większą ochronę prawną żołnierzy i funkcjonariuszy, która zapewni im "pełne poczucie prawnego bezpieczeństwa" w działaniach na granicy. Podkreślił, że nie ma limitów środków, jeśli chodzi o bezpieczeństwo Polski. Nie będziemy oszczędzać na bezpieczeństwie, kiedy myślimy o wyposażeniu żołnierzy WP w najnowocześniejszą broń - podkreślił.
Wystąpienie premiera skomentował w rozmowie z PAP gen. Polko. Jak ocenił, MSZ pod kierownictwem Radosława Sikorskiego prowadzi "dobre działania, ofensywę dyplomatyczną".
"Kontynuowane są również kwestie związane ze wzmocnieniem naszej granicy, umacnianiem bezpieczeństwa. Widać wyraźnie, że te zagadnienia są traktowane bardzo serio. Sądzę, że tutaj - poza czasami przepychankami politycznymi - tak naprawdę nie ma różnic między ośrodkiem prezydenckim i rządowym, bo wszystkim chodzi o to samo. Trzeba by było jednak częściej pokazywać to na zewnątrz, żebyśmy nie mieli wątpliwości, że gramy w tej samej drużynie" - powiedział.
Były dowódca GROM stwierdził, że sytuacja na wschodniej granicy kraju "z pewnością przez długi czas nie ulegnie stabilizacji", dlatego "odgrodzenie się powinno mieć charakter trwały". "To, że zbudowano płot, który nas rozdziela, to jest jedno, ale to musi być wzmocnione. Widać, że różnym osobom udaje się pokonywać bariery, a nie ma wątpliwości, że tą drogą mogą też przenikać grupy dywersyjne. Szczególnie teraz, kiedy mówimy o tym, że takie zagrożenie ma się pojawiać" - stwierdził.
Polko przyznał, że sam postulował potrzebę "uregulowania stanu wojny-niewojny, czyli tzw. wojny hybrydowej".
"Po pierwsze, należy dokonać uregulowań sytuacji prawnej żołnierzy, bo okazuje się, że mamy stan wojny-niewojny - wojny hybrydowej - ale zgodnie z obowiązującymi przepisami dowodzić może tylko policjant lub Straż Graniczna. Pytanie, po co przesuwać na granicę brygady skoro dowódca nie będzie mógł nawet sam dysponować własnym potencjałem tylko ma nimi kierować policjant? Mam zaufanie do policjantów, ale oni specjalizują się w działaniach w czasie pokoju. Trudno od nich oczekiwać, żeby potrafili prowadzić operacje połączone z użyciem wojskowych śmigłowców, lotnictwa, wojsk lądowych, wojsk specjalnych, wojsk obrony czy działań w cyberprzestrzeni. Te regulacje prawne są konieczne" - zaznaczył.
Generał zwrócił również uwagę, że uregulowania wymaga również kwestia przekazywania sprzętu policji lub Straży Granicznej. "I tutaj dochodzimy do uregulowań prawnych, które chronią żołnierzy, bo żołnierz musi mieć świadomość, co mu wolno, czego nie wolno, tak żeby znajdując się w konkretnej sytuacji wojny-niewojny, nie miał wątpliwości. Żołnierze uczeni są strzelać tak, żeby zlikwidować wroga na polu walki, ale trudno traktować pogranicze jako pole walki i - na szczęście - nie każdy, kto przechodzi przez granicę, jest wrogiem, który będzie szerzył na terenie kraju dywersję. To duża trudność, żeby przygotować żołnierzy do sensownego działania, ale też chronić ich, jeżeli popełnią w tych działaniach jakiś błąd" - podsumował.
Straż Graniczna krytykowana jest przez organizacje pozarządowe za tzw. pushbacki, czyli zawracanie migrantów do granicy z Białorusią. NGO'sy podnoszą, że są one nielegalne. SG opiera się w tych działaniach na rozporządzeniu granicznym MSWiA przyjętym za czasów rządów Zjednoczonej Prawicy. Sądy administracyjne w postępowaniach ze skarg migrantów orzekają bezskuteczność tych czynności i zwracają uwagę, że rozporządzenie to, to normy hierarchicznie niższe niż np. ustawa o cudzoziemcach, która - jak uzasadniają sądy administracyjne - powinna być stosowana w pierwszym rzędzie.
Po spotkaniu w Karakulach szef rządu pojechał na granicę z Białorusią w okolicach Krynek (Podlaskie), gdzie na granicznej rzece Świsłocz budowana będzie tzw. bariera elektroniczna. Teren został już przekazany wykonawcy. Według założeń, na granicznych rzekach Świsłocz i Istoczanka w Podlaskiem, na odcinku ok. 47 km stanie ok. 500 słupów z tysiącem kamer dzienno-nocnych i termowizyjnych, powstanie też sieć czujników.
Obecnie główną formą zabezpieczenia granicy z Białorusią w Podlaskiem przed nielegalną migracją jest stalowa zapora o wysokości 5,5 metra zbudowana w 2022 roku na odcinku 186 km. Uzupełnia ją - działająca na 206 km w tym województwie - tzw. bariera elektroniczna. Zabezpieczenie budowane na granicznych rzekach będzie uzupełnieniem tego systemu.(PAP)
autorka: Daria Porycka
kno/