Grbic: jak widać nie ma żadnej klątwy

2024-08-05 21:12 aktualizacja: 2024-08-05, 21:17
Trener reprezentacji Polski Nikola Grbic. Fot. PAP/Jacek Piski
Trener reprezentacji Polski Nikola Grbic. Fot. PAP/Jacek Piski
Polscy siatkarze, którzy w pięciu ostatnich edycjach igrzysk olimpijskich odpadali w ćwierćfinale, awansowali w poniedziałek do półfinału po wygranej ze Słowenią 3:1. „Jak widać nie ma żadnej klątwy” – powiedział trener Nikola Grbic.

Ćwierćfinał był dla biało-czerwonych barierą nie do przejścia od 2004 roku, bez względu na to, jak dobrze grali w danym roku oraz jakie sukcesy osiągali. Mówiło się więc o „klątwie ćwierćfinału”. W poniedziałek niemoc została jednak przełamana.

„Jak widać nie ma żadnej klątwy” – uśmiechnął się Grbic.

„Trzeba po prostu grać swoją najlepszą siatkówkę i my to właśnie zrobiliśmy, zagraliśmy najlepiej, jak mogliśmy” – dodał serbski szkoleniowiec.

Trener, podobnie jak wcześniej przyjmujący Aleksander Śliwka, szczególnie komplementował postawę swoich podopiecznych w obronie.

Najbardziej podobała mi się defensywa. Od samego początku zaczęliśmy bronić. Moim zdaniem termometrem emocjonalnym zespołu jest defensywa – to, jak bardzo chcesz obronić każdą piłkę. My od początku tak robiliśmy i pomyślałem: "ok, jesteśmy. Nie wiem, czy wygramy, ale podoba mi się nastawienie"” – podkreślił Serb.

Przyznał, że nie wygłosił żadnej szczególnej przemowy po ostatnim meczu Polaków w grupie, który przegrali 1:3 z Włochami.

Kiedy przegrywa się z Włochami tak, jak my w sobotę, mimo że niczego to nie zmieniało pod kątem naszego awansu, to nie ma za dużo do powiedzenia. Każdy chce od razu się odkuć. Nie pamiętam, czy kiedyś przegraliśmy dwa mecze z rzędu. Po porażce reakcja jest natychmiastowa u takich zawodników. Początkowo mogą być trochę zdemotywowani, mogą pojawić się wątpliwości. Nie trzeba im jednak dawać żadnej mowy motywacyjnej” – powiedział Grbic.

Paweł Zatorski zdradził dziennikarzom po meczu, że po ostatniej akcji trener powiedział im „to dopiero początek”. Potwierdził te słowa później Grbic.

„Dopiero zaczęliśmy” – uśmiechnął się szkoleniowiec. Nie chciał jednoznacznie powiedzieć, czy metą będzie dopiero złoto, podkreślał, że teraz zespół skupia się tylko i wyłącznie na półfinale.

Zapytany o formę kapitana Bartosza Kurka, który miał spore problemy w fazie grupowej, ale był jednym z najważniejszych siatkarzy w ćwierćfinale, trener zwrócił uwagę, że polski atakujący to rodzaj zawodnika najlepiej grającego w meczach o stawkę. Powiedział, że niektórzy prezentują się dobrze do 20 punktu, ale nie wytrzymują napięcia w końcówkach. Inni, jak m.in. francuski przyjmujący Earvin N’Gapeth, błyszczą przy stanie 23:23, a szczególnie w najważniejszych spotkaniach. Kurek należy do tych drugich.

Jest jednym z siatkarzy, którzy naprawdę dobrze grają w takich meczach, jeśli jest w stosunku do samego siebie cierpliwy” – zauważył Grbic.

Biało-czerwoni nie prezentowali swojego najwyższego poziomu w fazie grupowej, jednak najlepsze do tej pory spotkanie rozegrali właśnie w ćwierćfinale.

„Emocjonalnie to był nasz najlepszy mecz. Byliśmy najbardziej skoncentrowani. Widziałem jak chłopaki między sobą rozmawiali, czerpali od siebie nawzajem energię, cieszyli się każdym punktem. Pod tym względem to chyba nasze najlepsze spotkanie kiedykolwiek. Mam nadzieję, że to dopiero początek” – podkreślił trener.

Półfinały zaplanowano na środę. Jeszcze nie wiadomo, o której zagrają Polacy, ani z kim. Ich kolejnego rywala wyłoni wieczorny ćwierćfinał, w którym USA zmierzy się z Brazylią.

„Wszystko jest możliwe. Brazylia ma jakość, jest w stanie grać dobrą siatkówkę. Mieli w grupie dwóch trudnych przeciwników, więc są gotowi, żeby grać na najwyższym poziomie. Nam takie dwa spotkania bardzo pomogły. Patrząc jednak na historię rywalizacji tych drużyn USA jest jak kryptonit dla Brazylii, wiele ważnych meczów Amerykanie wygrali. Po stronie Brazylijczyków są jednak mistrzowie olimpijscy, mistrzowie świata… Mają doświadczenie, wiedzą, jak grać takie spotkania” – ocenił szkoleniowiec Polaków.

Z Paryża – Monika Sapela (PAP)

pp/