Hołownia kandydatem na marszałka Sejmu. Kosiniak-Kamysz o umowie koalicyjnej: jest kwestia spraw, w których pewnie nie dojdziemy do porozumienia

2023-11-08 08:50 aktualizacja: 2023-11-08, 18:57
Władysław Kosiniak-Kamysz, Szymon Hołownia. Fot. Radek Pietruszka
Władysław Kosiniak-Kamysz, Szymon Hołownia. Fot. Radek Pietruszka
Wzorzec europejski, z rotacyjnym przewodniczącym Parlamentu Europejskiego będzie zastosowany również w polskim Sejmie i Senacie, do takiego wniosku dochodzimy - powiedział dzisiaj w TVN24 szef PSL Władysław Kosiniak-Kamysz. Jak mówił, umowa koalicyjna powinna być podpisana w tym tygodniu.

Kosiniak-Kamysz pytany o kwestię aborcji w umowie kolacyjnej pomiędzy KO, Trzecią Droga i Nową Lewicą, zaznaczył, że ugrupowania dotychczasowej opozycji dużo więcej łączy, niż może podzielić.

"Jesteśmy różnymi formacjami.(...) Tematów, które trzeba rozważyć i dyskutować, jest więcej. Trzeba uzgodnić obszary odpowiedzialności i to jest jeszcze temat niezamknięty, ale myślę, że to jest kwestia najbliższych godzin, gdzie będzie to dopięte. Jest kilka kwestii programowych, które musimy uzgodnić, bo ta umowa jest naprawdę obszerna. Jest kwestia spraw, w których pewnie nie dojdziemy do porozumienia, to jest sprawa również przerywania ciąży" - powiedział szef ludowców.

Dodał, że - jego zdaniem - w sprawach, w których koalicyjne ugrupowanie nie dojdą do porozumienia, w umowie koalicyjnej powinien być zapis, że będą one przedmiotem dyskusji.

"Są różnego rodzaju panele obywatelskie, które w wielu sprawach trzeba przeprowadzić" - podkreślił.

Przypomniał, że kandydatem na marszałka Sejmu Trzeciej Drogi jest lider Polski 2050 Szymon Hołownia. Pytany, czy po dwóch latach Hołownię zastąpi współprzewodniczący Nowej Lewicy Włodzimierz Czarzasty, Kosiniak-Kamysz, odparł, że wzorzec europejski, w którym w trakcie kadencji na stanowisku przewodniczącego Parlamentu Europejskiego następuje zmiana, "będzie zastosowany również w polskim Sejmie i Senacie".

"Do takiego wniosku dochodzimy" - dodał.

Zapytany, kiedy zostanie podpisana umowa koalicyjna, Kosiniak-Kamysz przekazał, że nie jest w 100 proc. pewny, czy będzie to w piątek.

"Czwartek, piątek, początek następnego tygodnia najpóźniej, ale chcielibyśmy, żeby to było w tym tygodniu. Uważam, że to się powinno odbyć w tym tygodniu" - powiedział szef PSL.

Uchylił się od odpowiedzi na pytanie, czy będzie nowym szefem MON i czy chce nim zostać.

"Jestem gotowy do pełnienia różnych funkcji.(...) Chcę brać odpowiedzialność za Polskę, a bycie szefem bardzo ważnego resortu, jakim jest Ministerstwo Obrony Narodowej, bycie wicepremierem rządu, to jest branie odpowiedzialności za Polskę" - powiedział.

W wyborach do Sejmu, które odbyły się 15 października, KO zdobyła 157 mandatów, Trzecia Droga - 65, a Nowa Lewica - 26, co daje im większość 248 posłów. Liderzy tworzących te komitety wyborcze ugrupowań zapowiedzieli podpisanie umowy koalicyjnej w celu stworzenia rządu, na którego czele miałby stanąć szef PO Donald Tusk.

Prezydent Andrzej Duda poinformował w poniedziałkowym orędziu, że postanowił powierzyć misję sformowania rządu premierowi Mateuszowi Morawieckiemu. Prezydent wskazał, że jeżeli misja przedstawiciela Prawa i Sprawiedliwości się nie powiedzie, wówczas w kolejnym kroku to Sejm wybierze kandydata na premiera, a on niezwłocznie powoła go na to stanowisko. PiS uzyskało w wyborach 194 mandaty, do sejmowej większości ugrupowaniu brakuje 37 mandatów. 

Szef PSL: nikt do mnie nie dzwonił z Prawa i Sprawiedliwości w sprawie koalicji

Nie rozmawialiśmy o tym, by tworzyć rząd z Prawem i Sprawiedliwością; do mnie nikt z PiS w tej sprawie nie dzwonił, także premier Mateusz Morawiecki - powiedział w środę w TVN24 szef PSL Władysław Kosiniak-Kamysz. Jak przekazał, kilku posłów PSL było sondowanych przez PiS, bez skutku.

Kosiniak-Kamysz odniósł się w wywiadzie do słów szefa gabinetu prezydenta. Marcin Mastalerek stwierdził we wtorek w Polsat News, że gdyby szef PSL "miał 1/10 determinacji Morawieckiego, to miałby szansę w 2020 r. zostać prezydentem, a teraz premierem" i że mógł stracić życiową szansę.

"Oczywiście każdy polityk, zwłaszcza liderzy, chce pełnić najważniejsze funkcje. Ale Polacy zdecydowali: jest koalicja partii paktu senackiego. Jest podział określony głosów, które dostaliśmy. Szanuję głos wyborców. Moje ambicje to jest sprawa na bok. Jesteśmy bardzo stabilni i też pokazujemy oblicze PSL, które często było wykrzywiane, że zawsze obrotowi, że stołki" - podkreślił szef ludowców.

Zaznaczył, że nie stawiał nigdy takiego warunku, by w koalicji dotychczasowych partii opozycyjnych był premierem.

Pytany, czy premier Mateusz Morawiecki podjął z nim rozmowę ws. stworzenia rządu z PiS i zostania premierem, odparł, że nie było takiej rozmowy.

"Nawet nie zadzwonił?" - padło kolejne pytanie. "Nie. Nie rozmawialiśmy o budowaniu rządu, o tym, by tworzyć rząd z PiS. Do mnie nikt z PiS w tej sprawie nie dzwonił. Były pytania do niektórych posłów PSL, czy są zainteresowani rozmową, ale wszyscy odpowiadają bardzo jednoznacznie" - zapewnił Kosiniak-Kamysz. Pytany, czy było to pięciu, czy dwudziestu posłów, odparł: "Myślę, że mniej niż pięciu". "Nikt się nie złamie" – dodał.

Zaapelował do Mateusz Morawieckiego, by uszanował wolę wyborców i nie podejmował decyzji w czasie, kiedy wyborcy "zdecydowali inaczej, komu chcą powierzyć rządy". Odwołał się przy tym do spekulacji, że premier Morawiecki chce powołać przewodniczącego Komisji Nadzoru Finansowego.

Pięcioletnia kadencja obecnego przewodniczącego KNF Jacka Jastrzębskiego upływa 23 listopada.(PAP)

jc/kgr/