Interwencja policji wobec posłanki KO Kingi Gajewskiej. KSP opublikowała nagranie

2023-09-20 17:12 aktualizacja: 2023-09-21, 09:05
Policja, Paweł Zalewski poseł Polski 2050 Fot. PAP/Marcin Obara
Policja, Paweł Zalewski poseł Polski 2050 Fot. PAP/Marcin Obara
Na policyjnym nagraniu, które opublikowała na Twitterze stołeczna policja, widać interwencję wobec posłanki KO Kingi Gajewskiej. Policjant kilka razy prosił ją o okazanie legitymacji. Miało to miejsce w Otwocku, gdzie we wtorek odbywało się spotkanie wyborcze premiera Mateusza Morawieckiego z mieszkańcami.

Na filmie widać policjantów, którzy podchodzą do mówiącej przez megafon posłanki. Policjant informuje ją, że interwencja ma związek z podejrzeniem popełnienia wykroczenia z art. 51 KW (zakłócenie porządku publicznego).

"Proszę o okazanie dokumentu tożsamości policjantom. Nie można używać urządzeń nagłaśniających, gdy nie ma zgłoszonego zgromadzenia" - mówi na filmie policjant.

Następnie proszą, by przeszła na bok i prowadzą ją w kierunku radiowozu.

"Jestem posłem" - mówi kobieta. "Co ja zrobiłam złego?" - pyta.

Przy radiowozie powtarza, że oświadczyła, że jest posłem.

"Pokaże nam pani legitymację" - powtarza policjant. Wokół słychać głosy, potwierdzające, że jest posłanką.

W radiowozie policjanci proszą o okazanie dokumentu tożsamości. Dowódca funkcjonariuszy pyta, czy jest posłanką, a gdy Kinga Gajewska potwierdza, prosi o pokazanie legitymacji.

"Chciałam, tylko mnie trzymaliście za ręce" - odpowiada. "Wielokrotnie mówiłam, że jestem posłanką. Potwierdził to także poseł Zalewski" - dodaje.

Policjanci powtarzają, żeby pokazała im legitymację poselską.

"Pouczajcie panią, dopóki nie pokaże legitymacji poselskiej. Gdyby pani pokazała legitymację, policjanci odstąpiliby" - wyjaśnia dowódca.

W końcu posłanka Gajewska pokazuje policjantom legitymację poselską w telefonie, w aplikacji mObywatel.

"Co to jest?" - pyta policjant. Posłanka wyjaśnia, że jest to legitymacja poselska, która od miesiąca jest dostępna w aplikacji mObywatel.

Dowódca wydaje polecenie, żeby policjanci spisali Gajewską, że jest posłanką i napisali, że dopiero teraz pokazała legitymację. Jednocześnie informuje ją, że nie jest zatrzymana.

Film kończy się, gdy posłanka wysiada z radiowozu. (PAP)

jc/