Kreml konsekwentnie próbuje umacniać wpływy w zachodniej części Afryki, wypełniając strategiczną próżnię, która wytworzyła się po wojskowych zamachach stanu w Mali (2020), Burkina Faso (2022) i Nigrze (2023).
We wrześniu rosyjski wiceminister obrony Junus-Bek Jewkurow odwiedził dwa pierwsze spośród wymienionych państw, a na początku grudnia złożył wizytę w Nigrze, zakończoną sformalizowaniem pogłębionej współpracy wojskowej z tym krajem - czytamy w analizie ISW.
Think tank powiadomił za doniesieniami francuskich analityków ds. wojskowości, że aktywami Kremla w zachodniej części Afryki są tzw. Korpus Afrykański - formacja kontrolowana przez resort obrony w Moskwie, a także Inicjatywa Afrykańska, czyli lokalne medium, w którym znaleźli zatrudnienie byli najemnicy Grupy Wagnera. W ocenie ISW rosyjskie władze tworzą takie struktury również po to, by przejąć dotychczasowe aktywa wagnerowców w Afryce.
Państwa Afryki pozostają miejscem rywalizacji rosyjskiego ministerstwa obrony z Grupą Wagnera. Zasięg operacji Korpusu Afrykańskiego w Mali, Burkina Faso i Nigrze będzie najpewniej rozszerzany, aby przeciwdziałać wagnerowcom, wciąż utrzymującym stosunkowo dużą obecność w Republice Środkowoafrykańskiej. Dziennik "New York Times" oceniał liczebność rosyjskich najemników w tym kraju na około 1000 - powiadomił think tank.
sma/