Izraelski minister obrony: ci, którzy igrają z ogniem, muszą oczekiwać zniszczenia

2024-08-09 15:06 aktualizacja: 2024-08-09, 18:51
Minister Yoav Galant. Fot. EPA/ABIR SULTAN
Minister Yoav Galant. Fot. EPA/ABIR SULTAN
Minister obrony Izraela Joaw Galant ostrzegł Libańczyków, że wojsko izraelskie będzie z pełną siłą walczyć z Hezbollahem, jeśli ten będzie "kontynuował swoją agresję". Izrael chce pokoju, ale nie pozwoli na zagrożenie swojej granicy; ci, którzy igrają z ogniem, muszą oczekiwać zniszczenia - podkreślił.

"Izrael chce pokoju, dobrobytu i stabilności po obu stronach północnej granicy i dlatego nie pozwoli na to, by bojownicy Hezbollahu destabilizowali tereny przygraniczne i region. Jeżeli Hezbollah będzie kontynuował swoją agresję, Izrael będzie z nim walczył z pełną siłą" - napisał Galant w czwartek w serwisie X. Napisana w języku arabskim wiadomość izraelskiego ministra była skierowana bezpośrednio do Libańczyków.

Galant przypomniał też wojnę, którą Izrael stoczył z Hezbollahem w sierpniu 2006 r., w czasie której bombardowane było niemal całe terytorium Libanu. "Wyciągnijcie z tego wnioski, by uniknąć niebezpiecznych wydarzeń w sierpniu 2024 r." - ostrzegł minister.

"Przez przywódcę Hezbollahu Hasana Nasrallaha Liban może zapłacić bardzo wysoką cenę, nawet nie spodziewają się, jak bardzo wysoką" - powiedział Gallant w środę podczas spotkania z żołnierzami, odnosząc się do ewentualnej izraelskiej reakcji na zapowiadane przez Liban uderzenie odwetowe. Ta sytuacja może się przerodzić w wojnę, to nie teoretyczna możliwość, tak wygląda rzeczywistość - dodał Galant.

W zeszłym tygodniu w izraelskim nalocie na Bejrut zginął wojskowy przywódca Hezbollahu Fuad Szukr. Według władz w Jerozolimie był odpowiedzialny za liczne ataki na Izrael, w tym za ostrzał anektowanych Wzgórz Golan, w którym zginęło 12 druzyjskich dzieci i nastolatków.

Kontrolujący południowy Liban Hezbollah zapowiedział już odwet na Izraelu. Być może zostanie on przeprowadzony w koordynacji z wspierającym ruch Iranem, który z kolei chce się zemścić na Izraelu za zabicie w Teheranie przywódcy Hamasu Ismaila Hanijego. Sytuacja na Bliskim Wschodzie jest najbardziej napięta od miesięcy. USA i inne państwa starają się obniżać napięcie sporu, bojąc się niekontrolowanej eskalacji w regionie, grożącej wybuchem pełnowymiarowej wojny.

Stanowiący większą siłę militarną niż libańska armia Hezbollah od wybuchu wojny w Strefie Gazy regularnie ostrzeliwuje północ Izraela, by pomóc Hamasowi. Naloty spotykają się z izraelskimi kontratakami. Z powodu starć z obu stron granicy ewakuowano kilkadziesiąt tysięcy cywilów. Od jesieni w ostrzałach Libanu zginęło ponad 500 osób, w większości bojowników Hezbollahu, a w atakach tej grupy na Izrael życie straciło kilkadziesiąt osób.

Jerzy Adamiak 

grg/