Szef BBN był pytany w TVP Info o zapowiedziane w poniedziałek przez prezydenta Andrzeja Dudę zmiany w systemie dowodzenia, które obejmą m.in. powstanie Dowództwa Sił Połączonych i odtworzenie Dowództw Rodzajów Sił Zbrojnych.
Zmiany, jak wskazał Siewiera, to odpowiedź na zagrożenia, z którymi mamy do czynienia, m.in. wojnę na Ukrainie, a także reakcja na wnioski płynące z ćwiczeń.
Ćwiczenia, jak kontynuował, prowadzone są intensywnie, zarówno na szczeblu wojskowym, jak i na poziomie politycznym w formule, która nie była realizowana nigdy wcześniej w ciągu ostatnich 30 lat.
"Te ćwiczenia pokazują konieczność przeprowadzenia reformy, która wprowadzi Dowództwo Połączonych Sił, skróci łańcuchy dowodzenia, przydzieli odpowiednie uprawnienia dowódcom rodzajów Sił Zbrojnych, którzy będą mogli podejmować decyzje zgodnie z zasadą: szkolisz, dowodzisz, odpowiadasz" – wskazał szef BBN.
Szef Sztabu Generalnego WP, jak kontynuował Siewiera, "ma otrzymać narzędzie do szybkiej i sprawnej realizacji zadań, również nie w warunkach pełnoskalowego konfliktu, ale także działań hybrydowych".
Siewiera ocenił, że należy liczyć się z próbami testowania odporności systemu bezpieczeństwa poprzez różne incydenty.
"W przypadku odpowiednio przeprowadzonej reformy, Centrum Operacji Powietrznych będzie znajdowało się w gestii Dowódcy Sił Powietrznych, pod Dowódcą Połączonych Sił, który może zadysponować np. ciężkie śmigłowce wsparcia wojsk lądowych MI-24 do realizacji zadań przy granicy albo lotnictwo Marynarki Wojennej do wsparcia działań. Nie tylko skraca to czas działania, ale też daje możliwości właściwego reagowania" – wskazał Siewiera.
Wyjaśniał, że chodzi także np. o to, by "jeśli w nocy, w błocie, przy granicy, przy barierze, żołnierz w trakcie wykonywania patrolu będzie zmuszony wypełnić słowa przysięgi wojskowej, bronić niepodległości, strzec granic i użyć broni, by wiedział, że może to zrobić, by był do tego uprawniony".
Autor: Katarzyna Lechowicz-Dyl
sma/