Japończycy uratowali polskie dzieci z Syberii. Poruszająca historia z przeszłości, która łączy oba narody [NASZE WIDEO]

2023-08-03 15:33 aktualizacja: 2023-08-24, 14:55
 Ambasador Japonii w Polsce Akio Miyajima podczas sadzenia 100 jabłoni na terenie PGE Narodowy w Warszawie. Fot. Paweł Supernak/PAP
Ambasador Japonii w Polsce Akio Miyajima podczas sadzenia 100 jabłoni na terenie PGE Narodowy w Warszawie. Fot. Paweł Supernak/PAP
Japońscy licealiści z Tsurugi posadzili w czwartek jabłonie na błoniach przy PGE Narodowym, z okazji rocznicy uratowania polskich dzieci z Syberii przez rząd Japonii i Japoński Czerwony Krzyż. W sumie zasadzono 100 drzewek.

Podczas konferencji prasowej prezes PGE Narodowy Włodzimierz Dola wystąpił też w imieniu fundacji State of Poland założonej przez BGK. Powiedział, że jest wiele rzeczy, które łączy Polskę i Japonię. "Mamy piękną japońsko-polską historię, która nie jest w Polsce szeroko znana, ale jesteśmy tutaj, aby propagować tę historię, bo ona łączy nasze dwa narody". "Biało-czerwone barwy to nie tylko symbol Polski, ale też Japonii" - dodał. Jego zdaniem, "jest jeszcze jeden symbol, który łączy oba narody. Jest to jabłko i jabłonie".

Ambasador Japonii Akio Miyajima przypomniał, że "w 1920 roku do portu w Tsurudze w Japonii przybyło 765 sierot polskich, uratowanych z Syberii. Lokalni mieszkańcy Tsurugi bardzo ciepło przyjęli gości". "Słyszałem historię o tym, że podczas swojego pobytu tam dzieci polskie otrzymały jedno jabłko, którym podzieliły się między sobą. Jestem przekonany, że to jabłko musiało być dla tych dzieci bardzo słodkie" - opowiadał.  

Wyznał, że "jabłko to jego ulubiony owoc, a ponieważ Polska jest jednym z wiodących eksporterów jabłek i krajów produkujących jabłka, jeszcze bardziej ją polubił". 

Jabłonie na skarpie sadzili licealiści ze szkoły w Tsurudze. Miyajima powiedział, że podczas spotkania z młodzieżą dostał pamiątkę - plastikowe jabłko z muzeum w Tsurudze. "Ta pamiątka ma przypominać, że zalążkiem przyjaźni polsko-japońskiej jest jabłko". Relacjonował, że młodzież ta wymyśliła zupę, która jest połączeniem barszczu i lokalnych japońskich warzyw. Licealiści nazwali ją Tsurszcz - od połączenia słów Tsuruga i Barszcz. 

Prezes Banku Gospodarstwa Krajowego Beata Daszyńska-Muzyczka przytoczyła powiedzenie, że "prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie". "Cesarstwo japońskie wyciągnęło pomocną dłoń do polskich dzieci, uciekających z Syberii. Dzisiaj my jako naród polski wyciągnęliśmy pomocną dłoń do naszych przyjaciół z Ukrainy" - zwróciła uwagę. Jej zdaniem, symbole to bardzo ważna rzecz. "Są one niemym wyrazem emocji związanych z miejscem, zdarzeniem, ludźmi. Są symbole, które wprawiają nas w zadumę a są takie które powodują radość. Takim przepięknym symbolem są przepiękne japońskie wiśnie" - mówiła. "Pan ambasador powiedział, że Polskę można określić sadem Europy a nawet świata, może niedługo będziemy nazywani kwiatem kwitnącej jabłoni. Te posadzone przy PGE Narodowym kwitną na biało i czerwono, symbolizując piękne barwy polskie i japońskie" - powiedziała. "Dlatego wierzę, że kwitnące wiśnie i jabłonie będą symbolem rozwijających się relacji polsko-japońskich" - podkreśliła.

Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości w 1918 roku, potomkowie syberyjskich zesłańców stworzyli we Władywostoku Polski Komitet Ratunkowy Dzieci Dalekiego Wschodu. Jego celem było umożliwienie sierotom, dzieciom i potomkom polskich zesłańców powrotu do Polski. Na jego czele stanęła Anna Bielkiewicz, nauczycielka, córka syberyjskiego zesłańca.

Był to czas rewolucji rosyjskiej i wojny domowej na Syberii (1917–1922). Najpierw dzieci zakwaterowano w amerykańskich koszarach, dzięki pomocy Amerykańskiego Czerwonego Krzyża. Kiedy odział Amerykańskiego Czerwonego Krzyża we Władywostoku został zlikwidowany, Anna Bielkiewicz pojechała do Tokio, gdzie w Ministerstwie Obrony i Ministerstwie Spraw Zagranicznych Japonii poprosiła o przewiezienie dzieci do Japonii i ich zakwaterowanie. Otrzymała dokument zobowiązujący wszystkie japońskie służby do udzielania wszelkiej pomocy.

Dzięki współpracy z japońskim Czerwonym Krzyżem, w latach 1920-1922 do Japonii trafiło około 765 dzieci. Tymczasowo zamieszkały m.in. w w ośrodku pomocy społecznej Fukudenkai w Tokio. Następnie zostały przetransportowane statkami Japońskiej Marynarki Handlowej do Polski. Specjalnie dla nich Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej powołało w 1923 roku Wejherowski Zakład Wychowawczy Dzieci Syberyjskich. Dziś jedna z ulic w Wejherowie nosi nazwę Dzieci Syberyjskich. (PAP)

Autor: Olga Łozińska

ps/