O PAP.pl

PAP.pl to portal PAP - największej agencji informacyjnej w Polsce, która zbiera, opracowuje i przekazuje obiektywne i wszechstronne informacje z kraju i zagranicy. W portalu użytkownik może przeczytać wybór najważniejszych depesz, wzbogaconych o zdjęcia i wideo.

Jedno trafienie zadecydowało o medalu. Jarecka: to spełnienie marzeń [NASZE WIDEO]

"Mój mały synek to najwierniejszy kibic mamy" – powiedziała PAP Aleksandra Jarecka, brązowa medalistka igrzysk w Paryżu w turnieju drużynowym szpadzistek. Dodała, że łączenie bycia młodą mamą z zawodowym sportem nie jest łatwe, ale odpowiednia logistyka i wsparcie rodziny pozwoliło jej wejść na sportowy olimp.

Aleksandra Jarecka. Fot. PAP/Adam Warżawa
Aleksandra Jarecka. Fot. PAP/Adam Warżawa

Jarecka po przybyciu w nocy do Domu Polskiego mogła w końcu spędzić nieco więcej czasu z malutkim synkiem. Ten uspokajał się od razu na widok mamy. "To mój najwierniejszy kibic" - powiedziała PAP Jarecka.

Medal olimpijski, który zawisł we wtorek późnym wieczorem na jej szyi, oceniła jako "ciężki". "Ale to spełnienie marzeń" - zaznaczyła.

"Dalej nie mogę uwierzyć, że go zdobyłam, ale naprawdę jestem bardzo szczęśliwa. To było moje marzenie z dzieciństwa, od kiedy tylko zaczęłam trenować szermierkę. Chciałam zdobyć medal igrzysk olimpijskich" - dodała.

Trenować szermierkę zaczęła w trzeciej klasie podstawówki. Wcześniej chodziła na... balet.

"Chciałam zmienić na coś innego i moi rodzice zupełnie przypadkiem trafili na szermierkę" - podkreśliła.

Nowe zajęcie od razu jej się spodobało i od młodych lat trenowała kilka razy w tygodniu. "To była i jest moja pasja" - wyznała.

Pytana o możliwość zebrania myśli na cztery sekundy przed końcem rywalizacji, gdy przegrywa się jednym punktem, odpowiedziała, że bardzo chciała trafić rywalkę. "Oczywiście, że można wtedy zebrać myśli" - oznajmiła.

"Wiarą, którą dostałam od dziewczyn, udało mi się zadać decydujące trafienie. Nie miałam nic do udowodnienia w Paryżu. Cały sezon świetnie walczyłam, więc zupełnie nic nie miałam nic do udowadniania" - powiedziała Jarecka.

Przyznała, że łączenie najważniejszej w życiu roli młodej mamy ze sportem wyczynowym nie jest łatwe.

"Razem z rodziną, z moimi rodzicami, z moją siostrą i moim mężem ustawiliśmy wszystko w ten sposób, żebym mogła jak najwięcej czasu spędzać z Maksem. On jeździł ze mną na zawody, na obozy. Wszystko było więc dograne" - przyznała brązowa medalistka.

Jej synek jest jej najwierniejszym kibicem.

"Mąż mi mówił, że synek dziś krzyczał na trybunach i bił brawo, więc bardzo się cieszę. Szermierkę ma we krwi, ale nie wiem, czy będzie trenował ten sport. Planuję go zapisać na hokej na lodzie" - przekazała.

Z Paryża - Tomasz Więcławski (PAP)

kgr/
 

Zobacz także

  • Aleksandra Jarecka, Renata Knapik-Miazga, Martyna Swatowska-Wenglarczyk i Alicja Klasik. Fot. PAP/Adam Warżawa
    Specjalnie dla PAP

    Prezes Polskiego Związku Szermierczego: ten medal przyciągnie narybek do naszej dyscypliny [NASZE WIDEO]

  • Aleksandra Jarecka, Renata Knapik-Miazga, Martyna Swatowska-Wenglarczyk i Alicja Klasik. Fot.  PAP/Adam Warżawa
    Specjalnie dla PAP

    Fenomenalny występ polskich szpadzistek. "W cztery sekundy można zdobyć medal olimpijski" [NASZE WIDEO]

  • Igrzyska Olimpijskie Paryż 2024. Polki, w składzie: Martyna Swatowska-Wenglarczyk (L), Alicja Klasik (C-tył), Aleksandra Jarecka (C) i Renata Knapik-Miazga (P), cieszą się ze zwycięstwa po pojedynku o brązowy medal drużynowego turnieju szpadzistek z Chinami, 30 bm. (gj) PAP/Adam Warżawa

    Polskie szpadzistki brązowymi medalistkami olimpijskimi [NOWE INFORMACJE, ZDJĘCIA]

Serwisy ogólnodostępne PAP