Jennifer Lopez niedawno miała okazję promować najnowszy balsam ze swojej kosmetycznej linii. Ale wydaje się, że nawet te najbardziej dopracowane formuły produktów upiększających są niczym wobec spełnionej miłości. Bowiem to właśnie małżeństwo z Benem Affleckiem sprawiło, że artystka w końcu czuje się piękna.
„Wreszcie doszłam do takiego momentu w życiu, w którym bezgranicznie kocham każdą część siebie, moje ciało, mój głos, moje wybory, a nawet moje błędy. To wszystko uczyniło mnie tym, kim jestem i doprowadziło mnie tu, gdzie jestem dzisiaj” – stwierdziła Lopez w niedawnej rozmowie z magazynem „Vogue”.
Okazuje się, że sekret jej dobrego samopoczucia, a także akceptacji samej siebie, to spora zasługa udanego i spełnionego małżeństwa z Benem Affleckiem, który utwierdza ją w przekonaniu o własnej wartości. „Benowi zależy na tym, abym znała i rozumiała swoją wartość. Dzięki temu czuję się bardziej zrelaksowana, spokojniejsza. Przy nim czuję się o wiele piękniejsza, przy nikim innym tak się nie czułam” – zadeklarowała 54-letnia artystka. (PAP Life)
kgr/