Joński o kandydaturze Nawrockiego: nie ma niegroźnych rywali. PiS rzuci wszystkie środki

W prawyborach w KO Rafał Trzaskowski zdobył 74,75 proc. głosów pokonując szefa MSZ Radosława Sikorskiego, który uzyskał 25,25 proc. głosów. Członkowie partii wchodzących w skład KO oddali 22 tys. 126 głosów. Jednym z członków komisji przygotowującej prawybory był Joński. Pytany, czy spodziewał się takiego wyniku Trzaskowskiego, odparł, że "chociaż wydawało się, że ta rywalizacja była podobna, Rafał Trzaskowski bezdyskusyjnie z tej rywalizacji wychodzi zwycięski i bardzo wzmocniony". "Cieszy mnie to, ale jeszcze bardziej ucieszyło mnie, kiedy po ogłoszeniu wyników Radosław Sikorski zdecydowanie powiedział, że apeluje do swoich wyborców, aby bezwarunkowo poparli Rafała Trzaskowskiego" - dodał.

"Idziemy jak jedna pięść. Przygotowujemy wszyscy w Koalicji Obywatelskiej start kampanii na 7 grudnia. Chcemy wygrać te wybory. Wiemy, że nie będzie łatwo. Wiemy, że będzie brutalna kampania ze strony też naszych adwersarzy politycznych, ze strony PiS-u, ale jesteśmy zdeterminowani, żeby wygrać" - powiedział. 7 grudnia na Śląsku Trzaskowski zaprezentuje swój program.

Czytaj więcej

Trzaskowski czy Nawrocki - kto prowadzi w sondażu?

Joński uważa, że sondaże dają Trzaskowskiemu największe szanse na wygraną. "Polska potrzebuje niewątpliwie takiego prezydenta, który będzie potrafił scalić naród po 10 latach rządów Andrzeja Dudy, który dzielił społeczeństwo. Wcześniej się to udawało Aleksandrowi Kwaśniewskiemu" - zaznaczył.

Pytany czy nie boi się, że elektorat prawicowy, a nawet centrowy nie zagłosuje na Trzaskowskiego, w związku z jego decyzją o zakazie umieszczania symboli religijnych w urzędach, Joński odparł, że "sondaże pokazują, że on nie tylko wygrywa w lewicowym (elektoracie) czy też w centrowym, a nawet w tym konserwatywnym ma dość duże poparcie". "Rafał Trzaskowski jest kandydatem niewątpliwie postępowym, nie ukrywa tego, ale myślę, że Polacy chcą takiego prezydenta, ambitnego, postępowego, znającego języki obce, znającego świat" - dodał.

Pytany o kandydata popieranego przez PiS, Karola Nawrockiego, w kontekście wpisu premiera Donalda Tuska, że każdy z rywali jest poważnym wyzwaniem, Joński powiedział, że "nie ma niegroźnych rywali".

"Każdego trzeba traktować serio i poważnie. Wiemy, że PiS rzuci wszystkie środki, jakie zgromadził przez te 8 lat rządów" - podkreślił.

"Nauczyli się brutalnej kampanii. Ta kampania będzie czarna z ich strony, co do tego nie mam żadnych wątpliwości. Pomimo tego, że kandydat wskazany przez Jarosława Kaczyńskiego wypadł słabo na niedzielnej konwencji, czytał z kartki, to traktujemy go poważnie" - przyznał Joński.

Jego zdaniem, "zastanawiające są wątki z przeszłości Karola Nawrockiego". "Od momentu, kiedy był ochroniarzem Grand Hotelu, o czym się dziennikarze rozpisują, po jego spotkania z szefem gangu stręczycieli. To wszystko jest zastanawiające" - dodał. "Mnie rzuciło się też w oczy, co skrupulatnie urzędnicy Najwyższej Izby Kontroli sprawdzili, jak był wydawany budżet, kiedy on pełnił funkcję szefa Instytutu Pamięci Narodowej. Nieprawidłowość i niegospodarność sięga 18 mln zł za 2023 rok" - powiedział.

"Te pytania będziemy publicznie zadawać, dlatego że Polacy chcieliby wiedzieć, kto chce być prezydentem" - zapowiedział polityk KO.

Dopiero po opublikowaniu w Dzienniku Ustaw postanowienia marszałka Sejmu o zarządzeniu wyborów formalnie rusza kampania wyborcza. Szymon Hołownia zapowiedział już, że wybory zarządzi 8 stycznia. Zgodnie z przepisami, w grę wchodzą trzy terminy wyborów: 4, 11 lub 18 maja.

Z wystąpienia pokontrolnego NIK wynika, że IPN jako dysponent części 13. budżetu państwa wydał w ubiegłym roku prawie 538,76 mln zł zgodnie z planem rzeczowym i finansowym, jednak prawie 17,92 mln zł wydano z naruszeniem prawa, nierzetelnie lub niegospodarnie. Z kolei IPN uważa, że wszystkie wydatki realizował zgodnie z zapisami ustawy o zamówieniach publicznych.

oloz/ mrr/ mhr/ know/