Judoczka Angelika Szymańska: w sylwestra pogram ze znajomymi w planszówki

2023-12-30 09:23 aktualizacja: 2023-12-31, 10:17
Angelika Szymańska. Fot. Bertrand Arnaud/ABACA
Angelika Szymańska. Fot. Bertrand Arnaud/ABACA
Najwyżej notowana polska judoczka Angelika Szymańska rok zakończy tradycyjną "domówką" ze znajomymi. "To będzie wieczór gier planszowych, w tym strategicznej Catan" - powiedziała PAP brązowa medalistka mistrzostw Europy.

Po starcie na początku grudnia w zawodach rangi Grand Slam w Tokio została tam jeszcze na dwutygodniowe zgrupowanie.

"To był duży międzynarodowy camp, na który w zasadzie została cała światowa czołówka. Drugi tydzień to były zajęcia głównie z Japonkami, ale tam też miałam z kim powalczyć" - powiedziała PAP włocławianka, która niedawno wywalczyła swój pierwszy seniorski medal na arenie międzynarodowej w kat. 63 kg.

24-latka w Japonii, gdzie była już po raz siódmy, sparowała m.in. ze złotą medalistką olimpijską z Tokio i tegoroczną mistrzynią świata Francuzką Clarisse Agbegnenou, z jedną z najlepszych zawodniczek strefy panamerykańskiej Meksykanką Priscą Awiti Alcaraz, mistrzynią Europy Słowenką Andreją Leski i liderką olimpijskiego rankingu - Japonką Miku Takaichi.

"Na takich campach można sprawdzić, jak z daną zawodniczką walczyć. Między pojedynkami na turniejach a treningami jest bardzo dużo podobieństw. Można wyłapać słabsze strony przeciwniczek i dowiedzieć się, na co my trzeba uważać" - tłumaczyła Szymańska, która obliczyła, że w kończącym się roku spędziła poza domem "grubo" ponad 200 dni.

Zajęcia sportowe na campie odbywały się od poniedziałku do piątku. W wolnym czasie na japońskich ulicach zaobserwowała dużo świątecznych dekoracji, ale tym razem nie odczuwała potrzeby udania się w ciekawe miejsce.

"Zaskoczył nas kategoryczny zakaz biegania w parkach. Jeden ze strażników zwrócił nam na to uwagę. W zasadzie przez cały pobyt widzieliśmy tylko jednego psa na ulicy. Za to popularne są kawiarnie ze... zwierzętami, ze świnkami morskimi i jeżami. Była możliwość wzięcia ich na ręce i pogłaskania. W cenie biletu jest jeden napój" - wspomniała.

Judoczka żałuje, że z powodu braku rezerwacji nie udało się jej wejść z koleżankami do baru z... kapibarami. To największy żyjący współcześnie gatunek gryzonia. Te ssaki mierzą od 100 do 130 cm długości; ich waga może wynosić od 35 do 65 kg.

Zawodniczka Klubu Sportowego Judo Szczepańska Team Włocławek, zajmując szóste miejsce w swojej wadze, jest najwyżej klasyfikowaną przedstawicielką polskiego judo w rankingu olimpijskim. Praktycznie ma zagwarantowany udział w igrzyskach. Stąd decyzja jej trenerki Anety Szczepańskiej, aby w okresie przedolimpijskim ograniczyć starty.

"Po raz pierwszy w roku 2024 pojawię się na tatami w warszawskim European Open w dniach 24-25 lutego. Nie ma w nim zbyt wielu punktów do zdobycia, ale myślę, że warto zaprezentować się przed własną publicznością i poczuć specyficzną atmosferę. Ten turniej wygrałam w 2020 roku i mam nadzieję, że ponownie dam kibicom powody do radości. Później udam się na długie zgrupowanie do Japonii, a zaraz po nim czeka mnie występ w imprezie Grand Slam Tbilisi (22-24 marca). Przed igrzyskami powalczę jeszcze w majowych mistrzostwach świata w Abu Zabi. Tam nie nastawiam się na wysokie miejsce. Wychodzę z założenia, że i tak muszę praktycznie wygrać z każdym, jeżeli chcę zdobyć medal olimpijski" - przedstawiła swoją "mapę drogową".

W kategorii 63 kg nie zanosi się, aby kwalifikację olimpijską otrzymała Rosjanka.

"Jeśli jednak będą musiała z nią walczyć, to zrobię wszystko, aby wygrać. Moim zdaniem do zakończenia działań w Ukrainie zawodnicy z Rosji i Białorusi nie powinni mieć możliwości startów w rywalizacji międzynarodowej, nawet gdy to dzieje się pod neutralną flagą" - oceniła kategorycznie.

Brązowy medal mistrzostw Europy wywalczony na początku listopada we francuskim Montpellier jeszcze nie doczekał się honorowego miejsca w domu. Jak przyznała, wkrótce to powinno się zmienić, gdyż przenosi się do pierwszego własnego mieszkania we Włocławku.

Święta spędziła z najbliższą rodziną, w tym ze swoim chłopakiem, którego wcześniej dawno nie widziała. Prezenty, m.in. bransoletki charms, przywiozła z Japonii.

"Cześć naszej ekipy zaopatrzyła się w telefony. Ja nie, bo zrobiłam to rok temu i jeszcze działa..." - powiedziała z uśmiechem.

W sylwestra wybiera się na tradycyjną "domówkę" ze znajomymi. "To będzie wieczór gier planszowych, w tym strategicznej Catan" - poinformowała.(PAP)

Autor: Marek Skorupski

jc/