28 października niespodziewanie zmarł Matthew Perry, czyli niezapomniany Chandler Bing z serialu "Przyjaciele". W akcie zgonu wskazano, iż przyczyna śmierci 54-letniego aktora pozostaje na razie „niejednoznaczna”. W organizmie gwiazdora, który latami zmagał się z uzależnieniem od alkoholu i leków opioidowych, nie wykryto wszelako metamfetaminy ani fentanylu. Najprawdopodobniej zmarł on wskutek przypadkowego utonięcia, do którego miało doprowadzić nagłe zatrzymanie akcji serca.
Perry’ego natychmiast pożegnało wiele znanych postaci ze świata show-biznesu, m.in. Salma Hayek, Kate Hudson, Gwyneth Paltrow, Selma Blair, Viola Davis, John Stamos, Octavia Spencer, Maggie Wheeler i Hank Azaria. Hołd oddały mu także gwiazdy „Przyjaciół”. „Konieczność pożegnania się z Mattym wywołała szaloną falę emocji, jakich nigdy wcześniej nie odczułam (…) Kochaliśmy go bezgranicznie. Był częścią naszego DNA” – napisała na Instagramie Jennifer Aniston. „Czas, który spędziliśmy razem, zaliczam do najlepszych momentów w moim życiu. To był zaszczyt dzielić z tobą scenę i móc nazywać cię swoim przyjacielem” – wyznał z kolei Matt LeBlanc.
Teraz swoim wspomnieniem o Perrym podzieliła się Julia Roberts, która przed laty wystąpiła gościnnie w jednym z odcinków legendarnego serialu, wcielając się w dawną koleżankę ze szkoły Chandlera. Wkrótce potem para nawiązała bliską relację poza planem. Perry wspominał krótki związek z gwiazdą „Pretty Woman” w swojej autobiografii „Przyjaciele, kochankowie i ta Wielka Straszna Rzecz”. Jak wyjawił na kartach książki, to on zerwał z hollywoodzką aktorką z powodu niskiego poczucia własnej wartości i strachu przed odrzuceniem. „Nie byłem wystarczająco dobry. Byłem złamany, nie do pokochania, więc zamiast stawić czoła niemożliwemu do uniknięcia cierpieniu, które czułbym po jej stracie, zerwałem z piękną i genialną Julią Roberts” – wyznał aktor.
W rozmowie z „Entertainment Tonight” laureatka Oscara podkreśliła, że odejście aktora było dlań druzgocące. „Nagła śmierć osoby tak młodej rozdziera serce. Myślę, że to uczy nas doceniać to, co mamy i żyć najlepiej, jak tylko potrafimy” – powiedziała gwiazda. Związek z Perrym Roberts wspomina z nostalgią – podobnie zresztą jak czas spędzony na planie „Przyjaciół”. „Mam z nim związane tylko dobre myśli i uczucia. Cała obsada była dla mnie bardzo miła. Świetnie się wtedy bawiłam” – zdradziła Roberts.
Pogrzeb Perry'ego odbył się 3 listopada na cmentarzu Forest Lawn w dzielnicy Hollywood Hills w Los Angeles. Tuż po śmierci aktora niezależna publiczna organizacja charytatywna National Philanthropic Trust założyła fundację jego imienia, która będzie pomagać osobom pragnącym wyrwać się ze szponów nałogu. Gwiazdor za życia nosił się z zamiarem utworzenia takiej placówki. „Chciałbym zostać zapamiętany jako ktoś, kto dobrze żył, kochał, a co najważniejsze – pomagał ludziom. Tego właśnie pragnę. Mam nadzieję, że gdy umrę, to nie słowo 'Przyjaciele' będzie pierwszą rzeczą, jaka zostanie wymieniona. Chcę, aby było nią pomaganie innym” – wyznał Perry w jednym ze swoich ostatnich wywiadów. (PAP Life)
kgr/