W 1992 roku na ekrany kin trafił „Bodyguard”, głośny melodramat z Kevinem Costnerem i Whitney Houston w rolach głównych. Produkcja w reżyserii Micka Jacksona opowiada historię zawodowego ochroniarza, który otrzymuje zlecenie zapewnienia ochrony prześladowanej anonimowymi pogróżkami piosenkarce. Choć gwiazda estrady początkowo lekceważy swojego nowego pracownika, z czasem zaczyna rodzić się między nimi coraz silniejsza więź. Mimo że obraz nie został doceniony przez krytyków – dość wspomnieć, że otrzymał aż siedem nominacji do Złotych Malin – przyciągnął do kin tłumy widzów i zarobił na świecie przeszło 400 mln dolarów.
Sukces komercyjny „Bodyguarda” sprawił, że twórcy postanowili nakręcić kontynuację filmu. Goszcząc w programie „The Howard Stern Show” Costner wyjawił, że powstał nawet scenariusz. Fabuła miała koncentrować się na bohaterze pierwszej części, który przybywa do Hongkongu, aby zaopiekować się koniem wyścigowym. Poznaje on wówczas księżną Dianę, którą sportretować miał nie kto inny, jak sama Lady Di. Hollywoodzki aktor poznał arystokratkę za sprawą jej szwagierki, Sary Ferguson, która ich sobie przedstawiła. W tamtym czasie Diana była w trakcie rozwodu z mężem, ówczesnym księciem Walii, a obecnie brytyjskim królem Karolem III.
„Powiedziałem jej, że zamierzam zrobić drugą część 'Bodyguarda' i chciałbym zbudować tę historię wokół niej. Gdy zapytałem, czy byłaby zainteresowana, odparła, że owszem, gdyż zamierza w najbliższym czasie 'otworzyć swoje życie'” – wyjawił aktor. I dodał, że podczas drugiego spotkania księżna zdradziła, że życzyłaby sobie, aby w filmie pojawiła się scena ich pocałunku, na co Costner przystał bez wahania. Plany dotyczące nakręcenia produkcji zniweczył wszelako tragiczny wypadek samochodowy, w którym Diana poniosła śmierć. „Nie moglibyśmy zastąpić Lady Di, tak jak nie mógłbym zastąpić Whitney. Gdyby odrzuciła propozycję, nie sądzę, aby pierwszy film w ogóle powstał” – przyznał gwiazdor.
Z kolei w wywiadzie udzielonym magazynowi „People” Costner opowiedział o pewnej prywatnej rozmowie z najstarszym synem pary, księciem Williamem, którą odbył kilka lat później. „Nigdy wcześniej o tym nie mówiłem, ale podzielę się teraz tą historią, bo uważam, że jest dość niezwykła. Książę podszedł do mnie, uścisnęliśmy sobie dłonie, usiedliśmy i pierwszą rzeczą, jaką powiedział, było: +Wiesz, moja mama trochę się w tobie podkochiwała+. +Wiem+ – odparłem, po czym rozmawialiśmy przez około pół godziny. Nigdy nie zdradzę szczegółów tej rozmowy, ale to było bardzo miłe doświadczenie” – wyjawił Costner. (PAP Life)
gn/