Kotula o projekcie ws. związków partnerskich: do końca czerwca decyzja musi zostać podjęta

2024-06-26 16:45 aktualizacja: 2024-06-26, 21:17
Katarzyna Kotula Fot. PAP/Marcin Obara
Katarzyna Kotula Fot. PAP/Marcin Obara
Ministra ds. równości Katarzyna Kotula pytana o projekt ustawy o związkach partnerskich przekazała, że do końca czerwca decyzja musi zostać podjęta. Poinformowała, że w czwartek rano spotka się z wiceprezes PSL Urszulą Pasławską, a później z marszałkiem Sejmu Szymonem Hołownią.

W koalicji rządzącej nie ma zgody co do projektu ustawy o związkach partnerskich, za który odpowiada ministra ds. równości Katarzyna Kotula. Projekt, oprócz Lewicy, popiera KO i Polska 2050, jego zapisom sprzeciwia się natomiast PSL. W kwietniu wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz powiedział, że nie zagłosuje za statusem małżeństw dla związków homoseksualnych i nie zagłosuje za przysposobieniem dzieci oraz za adopcją dla takich związków. Temat projektu ma być poruszany w środę podczas wspólnego posiedzenia klubów PSL i Polski 2050, tworzących Trzecią Drogę.

W środę premier Donald Tusk zapowiedział, że będzie proponował, aby projekt ws. związków partnerskich był projektem rządowym. Wyraził nadzieję, że w ciągu "kilkudziesięciu godzin" uda mu się wyprowadzić koalicję z "korkociągu negocjacji" w tej sprawie.

Wcześniej tego dnia lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz podkreślił w rozmowie z dziennikarzami, że nie ma decyzji, czy projekt ws. związków partnerskich będzie rządowy czy poselski. Ministra ds. równości odpowiedziała, że walczy o zgodę na wpisanie projektu do wykazu prac rządowych, nawet jeśli PSL na niego nie zagłosuje.

"Jutro rano widzę się z wiceprezes PSL Urszulą Pasławską u nas w KPRM (...). Jutro też spotkanie z marszałkiem Sejmu Szymonem Hołownią" - powiedziała ministra ds. równości dziennikarzom, którzy w środę w Sejmie pytali ją o projekt ustawy o związkach partnerskich. Dodała, że spotkanie z marszałkiem Hołownią odbędzie się prawdopodobnie o godz. 12.

Dopytywana, czy do końca tygodnia sprawa może się wyjaśnić, odparła: "musi się wyjaśnić". Do końca czerwca - podkreśliła - decyzja musi zostać podjęta.

"To jest moja decyzja, że to musi być do końca miesiąca. Byłam gotowa zimą, wiosną, latem, ale dłużej czekać nie będę" - zaznaczyła Kotula.

Pytana o "rozwiązanie pośrednie" przyznała, że nie ma na nie zgody. "Jest obawa, że to adopcja, choć tłumaczyliśmy, że przysposobienie dotyczy głównie par heteroseksualnych" - powiedziała ministra.

"Większość polityków, nie tylko PSL, wyobraża sobie, że jakiemuś mitycznemu ojcu biologicznemu odbierzemy prawa rodzicielskie - nie odbierzemy. Jeśli jest matka biologiczna i ojciec biologiczny, matka żyje z inną kobietą, wychowują dziecko razem, to nie ma możliwości przysposobienia, jeśli ojciec biologiczny jest i jeśli żyje. Tylko w sytuacji, gdy go nie ma, chcielibyśmy tego przysposobienia i tylko w sytuacji, jeśli ojciec by umarł, bo to kwestia praw i obowiązków, także alimentów, dziedziczenia" - dodała.

Ministra poinformowała, że to, czego nie da się zrobić w projekcie rządowym - np. kwestia przysposobienia - będzie zapewne tematem rozmów przy nowelizacji kodeksu rodzinnego i opiekuńczego. "Taka nowelizacja na pewno będzie, to jest kodeks przestarzały i tam mała piecza - bo położyliśmy na stole też małą pieczę - czyli opiekun faktyczny, mógłby podejmować decyzję w zakresie zdrowia, edukacji, takich podstawowych rzeczy" - powiedziała. Dodała, że to bardzo powszechna formuła za granicą.

Kotula dodała, że jako posłanka opozycji słyszała wiele w polskim parlamencie o byciu za życiem. "Chciałabym, żeby zasadę bycia pro-life wcielono w stosunku do dzieci żyjących (...). Jeśli nie uda się zrobić tego w projekcie rządowym, będziemy szukali innego sposobu, tzn. będziemy rozmawiali o reformie kodeksu rodzinnego i opiekuńczego" - powiedziała.

"Będziemy dawać swoje uwagi do Ministerstwa Sprawiedliwości, by dodać to w kodeksie rodzinnym i opiekuńczym. Kwestie przeciwdziałania przemocy domowej, kwestie pieczy zastępczej wymagają reformy tego kodeksu, być może w tym kodeksie o tym możemy porozmawiać" - dodała.

Szef PSL podkreślił w środę, że kwestia związków partnerskich nie jest objęta umową koalicyjną pomiędzy tworzącymi rząd ugrupowaniami. Wskazał, że w PSL każdy głosuje zgodnie z własnym sumieniem, natomiast stanowisko ludowców w tej sprawie nie powinno być dla nikogo niespodzianką.

Pytany, czy będzie to projekt rządowy - tak jak chciała ministra Kotula - Kosiniak-Kamysz odpowiedział, że jest to temat do dyskusji i decyzję podejmie cała koalicja.

"Rozważenie, czy to będzie projekt rządowy czy poselski, to decyzja całej koalicji. Zespół ds. programowania prac rządu, w którym są ministrowie wszystkich ugrupowań podejmuje takie decyzje" - doprecyzował.

Zaznaczył, że decyzja jest niepodjęta, więc "zapewnienia, że to jest projekt rządowy byłyby na wyrost".

W środę w Sejmie do polityków PSL apelowały o zmianę zdania ws. przysposobienia tzw. tęczowe rodziny. Argumentowały, że chodzi o kwestię bezpieczeństwa dzieci, które wychowują wspólnie, w przypadku śmierci prawnego opiekuna.

Projekt ustawy o związkach partnerskich ma zakładać m.in. wspólne nazwisko, prawo do wspólnego rozliczania się, prawo do informacji medycznej i prawo do odwiedzania się w szpitalu. Lewica chciałaby, by w projekcie znalazł się też zapis o prawie do przysposobienia dziecka partnera.(PAP)

Autorka: Paulina Kurek

kno/