Chyba nikogo nie trzeba dziś przekonywać, że ruch to zdrowie. Od lat sukcesywnie zwiększa się powszechna świadomość na temat korzyści, jakie przynosi nam uprawianie sportu. A tych jest doprawdy wiele. Regularne podejmowanie aktywności fizycznej pozytywnie wpływa bowiem na niemal każdy aspekt funkcjonowania ludzkiego organizmu – poprawia sprawność i wytrzymałość ciała, wspiera układ kostny oraz sercowo-naczyniowy, zapobiega zwyrodnieniom stawów, cukrzycy typu II i niektórym nowotworom, a także sprzyja namnażaniu się komórek nerwowych, co polepsza funkcje poznawcze i zdrowie mózgu.
Bycie aktywnym fizycznie jest nie tylko szansą na zdrowsze i dłuższe życie, ale i doskonałym sprzymierzeńcem w walce o smukłą sylwetkę. Rozmaite badania naukowe dowiodły, że codzienna dawka ruchu w połączeniu ze zbilansowaną dietą pozwala efektywnie pozbyć się nadprogramowych kilogramów. Ze świata nauki co rusz napływają jednak doniesienia na temat najskuteczniejszych w kontekście odchudzania rodzajów treningu. Podczas gdy jedni eksperci zachwalają ćwiczenia z dodatkowym obciążeniem, inni polecają sztuki walki, pływanie, jogging lub kalistenikę.
Do zgoła zaskakujących wniosków doszli tymczasem autorzy nowego badania, którego rezultaty stoją w kontrze do powszechnego poglądu na temat preferowanej intensywności treningu wspomagającego utratę wagi. Podczas gdy wielu z nas żywi przekonanie, że najlepszym wsparciem w odchudzaniu są bardzo intensywne i długie sesje, wygląda na to, że nie zawsze się to sprawdza. Naukowcy z Uniwersytetu w Mediolanie odkryli, że 30-sekundowe serie aktywności, takich jak marsz czy wchodzenie po schodach, pozwalają zużyć nawet o 60 proc. więcej energii niż wykonywanie w tym samym czasie wyczerpujących ćwiczeń.
Osoby pragnące zmaksymalizować korzyści wynikające z uprawiania sportu powinny zatem wprowadzić do rutyny treningowej krótsze serie aktywności, zamiast polegać wyłącznie na dłuższym, ciągłym wysiłku. Ryan Glatt, trener personalny i ekspert ds. zdrowia mózgu, w rozmowie z serwisem Medical News Today podkreśla wszelako, że do odkrycia włoskich naukowców warto podejść z pewną dozą sceptycyzmu. „Badanie to sugeruje, że trening interwałowy pomoże nam spalić więcej kalorii ze względu na częste zatrzymywanie się i rozpoczynanie ćwiczeń, ale nie jest to rozstrzygające. Znaczenie mają także nasz metabolizm, tryb życia i indywidualne uwarunkowania” – wskazuje specjalista. (PAP Life)
iwo/ag/ ał/