Ławrow w wywiadzie z Carlsonem: nie jesteśmy w stanie wojny z USA

2024-12-06 06:19 aktualizacja: 2024-12-06, 11:41
Siergiej Ławrow. Fot. PAP/EPA/Domenic Aquilina
Siergiej Ławrow. Fot. PAP/EPA/Domenic Aquilina
Nie powiedziałbym, że jesteśmy w stanie wojny z USA - powiedział szef rosyjskiego MSZ Siergiej Ławrow w wywiadzie z prawicowym publicystą Tuckerem Carlsonem. Stwierdził też, że głównym warunkiem do zakończenia wojny jest neutralny status Ukrainy i zasugerował, że Rosja mogłaby udzielić jej gwarancji bezpieczeństwa.

Podczas zamieszczonego na platformie X niemal 90-minutowego wywiadu, Ławrow powtarzał wielokrotnie wcześniej wyrażane poglądy, ale zdawał się powściągliwie odpowiadać na wielokrotnie powtarzane pytania kontrowersyjnego publicysty o ryzyko wojny nuklearnej. Pytany, czy Rosja jest w stanie wojny z Ameryką, Ławrow odparł, że "nie powiedziałby", by tak było.

"W każdym razie nie tego chcemy. Chcielibyśmy mieć normalne stosunki ze wszystkimi naszymi sąsiadami, oczywiście, ale ogólnie ze wszystkimi krajami, szczególnie z tak wielkim krajem jak Stany Zjednoczone. A prezydent Władimir Putin wielokrotnie wyrażał szacunek dla narodu amerykańskiego, dla amerykańskiej historii, dla amerykańskich osiągnięć na świecie i nie widzimy żadnego powodu, dla którego Rosja i Stany Zjednoczone nie mogłyby współpracować dla dobra wszechświata" - powiedział szef MSZ Rosji. Dodał jednak, że toczy się wojna hybrydowa.

Rosyjski dyplomata stwierdził jednak, że Rosja "jest gotowa zrobić wszystko, by bronić swoich uzasadnionych interesów", i wystrzeliła zdolną do przenoszenia ładunków nuklearnych rakietę balistyczną pośredniego zasięgu Oriesznik na Ukrainę by dać Zachodowi do zrozumienia, że nie pozwoli na to, by "udało mu się to, co nazywają strategiczną porażką Rosji".

Przeczył też sugestiom Carlsona, że Rosja i USA nie mają kanałów łączności dotyczącej kwestii nuklearnych i potwierdził, że USA zostały uprzedzone przez rosyjski system z 30 minutowym wyprzedzeniem przed wystrzeleniem Oriesznika. Stwierdził też, że choć dochodzi do nieoficjalnych rozmów na linii z USA, to wysłannicy Waszyngtonu mówią prywatnie to samo, co publicznie.

Pytany o rosyjskie warunki zakończenia wojny, Ławrow powiedział, że kluczową zasadą dla Rosji jest "pozablokowy" status Ukrainy i stwierdził, że Moskwa "byłaby gotowa być częścią grupy krajów, które zapewniłyby kolektywne gwarancje bezpieczeństwa Ukrainie". Sugerował też, że Rosja musi mieć kontrolę nad anektowanymi obwodami Ukrainy. Pytany o zniesienie sankcji powiedział, że choć wielu w Rosji by tego chciało, to sankcje pokazały konieczność "samowystarczalności".

Pytany przez Carlsona o możliwość odwrócenia się Rosji od Chin i ponownego zwrotu ku Zachodowi, szef rosyjskiej dyplomacji zdawał się wykluczać taki scenariusz.

Chwalił natomiast prezydenta elekta Donalda Trumpa jako "bardzo silną osobę, która chce rezultatów".

"On jest bardzo przyjazny w dyskusjach. Ale to nie znaczy, że jest prorosyjski, jak niektórzy próbują go przedstawiać. Ilość sankcji, które otrzymaliśmy za administracji Trumpa, była bardzo duża" - powiedział. Dodał, że Rosja jest otwarta na kontakty z nową administracją.

Dla Carlsona - którego kanadyjski premier Justin Trudeau wymienił podczas zeznań przed państwową komisją jako jednego z prawicowych publicystów finansowanych przez kremlowską telwizję RT - była to już druga wizyta w Moskwie. W lutym br. przeprowadził podobnie łagodny wywiad z Władimirem Putinem.

Zapowiadając opublikowaną w czwartek rozmowę, Carlson mówił, że chce przedstawić Amerykanom rosyjską perspektywę na konflikt i twierdził - wbrew temu, co mówił mu Ławrow - że wojna nuklearna jest bliżej, niż podczas kryzysu kubańskiego 1962 r.

Z Waszyngtonu Oskar Górzyński (PAP)

osk/wr/kgr/