To "koniec amerykańskiego świata" - głosi tytuł artykułu redakcyjnego w wydaniu, które drukiem ukaże się w czwartek.
"Droga, którą poprowadzi swój kraj Trump - wzmocniony na tę drugą kadencję sukcesem swej partii w Senacie - różni się zasadniczo od drogi wytyczonej przez USA od czasu zakończenia drugiej wojny światowej. To koniec amerykańskiej epoki - epoki supermocarstwa otwartego, zaangażowanego na świecie, chcącego, by uznawać je za model demokratyczny - słynne "jaśniejące miasto na wzgórzu", wychwalane przez prezydenta Ronalda Reagana. Model ten już był naruszony w ciągu ostatnich dwóch dekad. Powrót Donalda Trumpa jest wbiciem gwoździa do jego trumny" - ocenia "Le Monde".
Dziennik zarzuca Trumpowi, że postrzega on świat "wyłącznie poprzez pryzmat amerykańskich interesów narodowych" i jest to świat "dyplomacji transakcyjnej, która zastępuje sojusze oparte na wartościach". "Le Monde" wyraża obawę, że jeśli Trump zatrzyma pomoc wojskową dla Ukrainy i będzie negocjował z Władimirem Putinem "pokój korzystny dla najeźdźcy", to skutki będą "wykraczać daleko poza los samej Ukrainy - dotkną ogółem bezpieczeństwo kontynentu".
W ocenie "Le Monde" istnieje "realne ryzyko", że wobec tej perspektywy dojdzie "do podaziału, a nawet do pęknięcia Europy", co byłoby "egzystencjalnym niebezpieczeństwem dla Unii Europejskiej".
Przywódcy UE powinni "uświadomić to sobie i stawić temu czoła nie czekając na to, aż Trump obejmie władzę: są już bardzo spóźnieni" - apeluje francuski dziennik.
Z Paryża Anna Wróbel (PAP)
awl/ kar/ ep/