![Wicemarszałek Senatu Magdalena Biejat. Fot. PAP/ Piotr Nowak](/sites/default/files/styles/main_image/public/202311/pap_20230831_0A3%20%281%29.jpg?itok=Ngw0S8Dc)
W rozmowie z RMF FM w środę wicemarszałek Sejmu została zapytana o dwa projekty ustaw dot. przepisów aborcyjnych, które Lewica złożyła do Sejmu nowej kadencji. "Obiecaliśmy, że tych spraw nie odpuścimy, i będziemy teraz o nie walczyć. Będziemy teraz zabiegać o to, żeby znaleźć większość sejmową; jestem przekonana, że jeśli chodzi przynajmniej o ustawę dekryminalizującą aborcję, znoszącą karę więzienia, to jesteśmy w stanie taką większość znaleźć; co więcej, uważam, że jest szansa, żeby przekonać do niewetowania tej ustawy prezydenta" - stwierdził Biejat.
"Dobrze jest się policzyć i sprawdzić, kto z posłów i posłanek stoi po której stronie" - dodała. Pytana o brakujące do uchwalenia głosy w parlamencie - przy założeniu, że projekty poprzez cały klub Lewicy i Koalicji Obywatelskiej, do przyjęcia ustawy w Sejmie wciąż brakuje kilkudziesięciu głosów - Biejat stwierdziła, że "mamy deklaracje poszczególnych przedstawicieli zarówno Polski 250, jak i PSL w mediach, którzy mówili, że są gotowi poprzeć ustawę ratunkową, czyli ustawę dekryminalizującą aborcję". "Zgadzam się, że z tą drugą będzie poważny problem graniczący z niemożliwością" - dodała.
Polityk wyraziła nadzieję, że marszałek Sejmu Szymon Hołownia "dotrzyma słowa i nie będzie mroził projektów ustaw". "Będę go trzymać za słowo i wierzę, że tak będzie. Jestem też przekonana, że będzie otwarty na organizację naprawdę szeroko zakrojonych i uczciwych konsultacji społecznych, w których wezmą udział m.in. te kobiety, które ten zakaz aborcji dotyka" - powiedziała.
Biejat została zapytana również o kwestię tworzenia rządu Koalicji Obywatelskiej, Trzeciej Drogi i Lewicy oraz decyzję partii Razem - części Lewicy - by nie brać w nim udziału. Jak mówiła, politycy Lewicy przystępując do negocjacji ws. koalicji z pozostałymi ugrupowaniami wiedzieli, że będą musieli zawrzeć pewne kompromisy.
"Proponowaliśmy rozwiązania kompromisowe, było tak w wielu wypadkach. Niestety, nie udało się uzyskać gwarancji finansowania tych projektów, na których zależało nam najbardziej - 8 proc. PKB na zdrowie, czy jakiekolwiek gwarancje finansowe, jak finansowanie mieszkań czy 3 proc. PKB na badania i rozwój; w związku z tym trudno brać odpowiedzialność za jakiekolwiek ministerstwo, które nie daje nam żadnych gwarancji realizacji programu" - powiedziała wicemarszałek Sejmu.
Dodała jednak, że rząd stworzony przez KO, Trzecią Drogę i Lewicę będzie miał przede wszystkim za zadanie "uporządkowanie sytuacji w sądownictwie", "uporządkowanie i poprawienie naszych relacji z Unią Europejską" i "odblokowanie pieniędzy z KPO". "W tych sprawach będziemy popierać ten rząd, i jesteśmy przekonani, że ten rząd te sprawy dowiezie" - powiedziała Biejat.
We wtorek, na stronach Sejmu, opublikowano treść projektu ustawy o bezpiecznym przerywaniu ciąży wniesionego przez Lewicę. Zakłada on m.in. zagwarantowanie prawa do świadczenia opieki zdrowotnej w postaci przerywania ciąży do końca 12 tygodnia jej trwania, a w określonych przypadkach - także po upływie tego czasu.
Drugi wniesiony przez Lewicę projekt zakłada m.in. częściową depenalizację czynów związanych z terminacją ciąży: całkowitego wyłączenia przestępczości przerywania ciąży do 12 tygodnia za zgodą kobiety oraz wyłączenia karalności przerywania ciąży za zgodą kobiety w sytuacji ciężkiego, nieodwracalnego upośledzenia lub nieuleczalnej choroby płodu.
Projekt Lewicy ma uchylić także całkowicie kolejny paragraf tego przepisu mówiący, że "tej samej karze podlega, kto udziela kobiecie ciężarnej pomocy w przerwaniu ciąży z naruszeniem przepisów ustawy lub ją do tego nakłania".
W świetle obecnych przepisów aborcja legalna jest w dwóch przypadkach - ciąży będącej następstwem gwałtu oraz w wypadku zagrożenia życia lub zdrowia kobiety. Trzecia przesłanka legalności aborcji - gdy badania prenatalne wskazywały na duże prawdopodobieństwo poważnego i nieodwracalnego uszkodzenia płodu - została uznana za niezgodną z Konstytucją przez Trybunał Konstytucyjny w październiku 2022 roku.
Decyzja TK wywołała falę protestów organizowanych przez środowiska działające na rzecz praw kobiet, wspartych m.in. przez Lewicę i wielu polityków Koalicji Obywatelskiej. Lewica zaproponowała wtedy rozwiązanie, które określiła mianem "ustawy ratunkowej" - chodziło o przyjęcie przepisów, które depenalizowałyby dokonanie aborcji i pomoc w niej, nie naruszając jednocześnie werdyktu TK. (PAP)
gn/