Mastalerek: ważne, żeby udało się współpracować w najważniejszych sprawach

2023-11-24 19:58 aktualizacja: 2023-11-25, 07:43
Marcin Mastalerek Fot. PAP/Radek Pietruszka
Marcin Mastalerek Fot. PAP/Radek Pietruszka
Ważne, żeby udało się współpracować w tych najważniejszych sprawach, które powinny być wyłączone spod sporu politycznego - powiedział szef gabinetu prezydenta RP Marcin Mastalerek, zapytany o współpracę Andrzeja Dudy z rządem Donalda Tuska. "PiS powinno przemyśleć i wyciągnąć wnioski na przyszłość z tego, jak się zachowywało wobec innych partii" - ocenił.

Szef gabinetu prezydenta RP został zapytany w programie "Super Expressu" pt. "Dudek o polityce" m.in. o to, jak wyobraża sobie współpracę Andrzeja Dudy z - wszystko na to wskazuje - rządem Donalda Tuska, oraz - czy dopuszcza scenariusz, w którym prezydent będzie negocjował z większością Sejmową np. na zasadzie "ustawa za ustawę".

Pytanie padło w nawiązaniu do złożonego przez prezydenta na ręce marszałka Sejmu projektu ustawy nowelizującej przepisy dowodzenia siłami zbrojnymi. 17 listopada szefowa Kancelarii Prezydenta Grażyna Iganczak-Bandych poinformowała, że chodzi o projekt "strategicznej ustawy o działaniach organów władzy państwowej na wypadek zewnętrznego zagrożenia bezpieczeństwa państwa, która reformuje system dowodzenia polskiej armii".

"Negocjować można dobre rozwiązania i myślę, że prezydent, jako prawnik, jako doktor nauk prawnych, będzie podchodził do konkretnych ustaw i będzie mógł negocjować pewne rozwiązania" - odpowiedział Mastalerek. "Nie wyobrażam sobie, że raczej negocjowałby w ten sposób: 'wy tę ustawę, a my tę'. Myślę, że bardziej może po prostu rozmawiać o konkretnych rozwiązaniach, bo inaczej (...) mnie przypominałoby to pewien rodzaj handlu" - ocenił.

Szef gabinetu prezydenta RP podkreślił, że wspomniana ustawa jest "o tyle dobrym przykładem, że została zgłoszona w końcówce tamtej kadencji i została przez wszystkich dobrze oceniona".

"To jest tak naprawdę pierwszy test na dobre intencje, bo to ustawa, która wyciąga wnioski z tego, co się wydarzyło podczas wojny w Ukrainie i reformuje system dowodzenia" - powiedział. "Mam nadzieję, że ona zostanie szybko, sprawnie przyjęta, tym bardziej, że była przez wszystkie kluby parlamentarne dobrze oceniona".

Ale - jak zaznaczył - mówiąc o współpracy, trzeba mówić o czynach, a nie słowach. "Oddzielam zawsze czyny od słów, ale tu trzeba również zobaczyć, że są różne formacje w tej szerokiej koalicji i jedne są bardziej nastawione na współpracę, inne mniej (...). Ważne, żeby udało się współpracować w tych najważniejszych sprawach, które powinny być wyłączone spod sporu politycznego" - zaznaczył.

Mastalerek został też zapytany o sytuację Prawa i Sprawiedliwości w kontekście tego, że "formacja, która ma największą liczbę posłów w Sejmie, nie jest w stanie - wszystko na to wskazuje - nikogo przekonać do wejścia w koalicję".

"PiS powinno przemyśleć, przepracować i wyciągnąć wnioski na przyszłość z tego, jak się zachowywało wobec innych partii" - podkreślił szef gabinetu prezydenta RP. "Mówił o tym bardzo celnie prezydent Duda w orędziu do Sejmu podczas inauguracyjnego posiedzenia i mówił to absolutnie do wszystkich. Pamiętajcie, i władzo, i opozycjo, ktokolwiek wygra, że kiedyś w demokracji następuje zmiana. Nie zachowujcie się, jakbyście mieli rządzić wiecznie" - dodał. "I może po prostu z tych słów wszyscy powinni wyciągać wnioski. Jeżeli PiS nie wyciągnie wniosków, to mogą dłuższy czas spędzić w opozycji, bo naprawdę trudno, przy tej ordynacji, która jest, rządzić samodzielnie" - zaznaczył.

"Naprawdę uważam, że moi koledzy z Prawa i Sprawiedliwości powinni to przemyśleć (...). Bo ja im też dobrze życzę, ja poglądów nie zmieniłem" - dodał.

"Na grudniowy szczyt Rady Europejskiej pojedzie ten, kto będzie wówczas premierem"

"Nikt tu się nie będzie w żaden sposób wyzłośliwiał" - zapewnił Marcin Mastalerek.

Na 13 grudnia zaplanowany jest szczyt z Bałkanami Wschodnimi, a na 14-15 grudnia posiedzenie Rady Europejskiej. Premier Mateusz Morawiecki był w piątek pytany, czy - jeśli nie uzyska wotum zaufania - to na ten szczyt powinien pojechać - jako nowy premier polskiego rządu - lider PO Donald Tusk. "Jeśli nie uzyskamy wotum zaufania większości sejmowej, to od tego, kiedy pan prezydent zdecyduje się zaprzysiąc nowy rząd, będzie zależało to, kto pojedzie na Radę Europejską" - odpowiedział Morawiecki.

Mastalerek wskazywał, że "dziś wiemy tylko jedno: że do 11 grudnia musi odbyć się głosowanie nad wotum zaufania dla premiera Morawieckiego i - jeśli premierowi Morawieckiemu nie uda się uzyskać wotum zaufania 231 głosów - to wówczas przechodzimy do tzw. drugiego kroku i nie wiemy, kiedy marszałek Sejmu wyznaczy to głosowanie".

"Zawsze trzeba odróżnić słowa od czynów. Spójrzmy na czyny prezydenta Andrzeja Dudy. Gdyby prezydent czekał z desygnowaniem 14 dni, bo tyle miał czasu, to (szef PO) Donald Tusk, jeśli zostanie premierem, nie miałby żadnych szans, żeby pojechać na ten szczyt" - wskazywał Mastalerek.

Jak przypomniał, przy desygnowaniu premiera Morawieckiego prezydent nie zwlekał. "A ile dni prezydent czekał z desygnowaniem przy pierwszym kroku? Zero. I gdyby czekał dwa dni, to nie byłoby szansy dla premiera Donalda Tuska. Zapowiedział to prezydent w orędziu, że nie będzie zwlekał i tym razem też nie będzie zwlekał" - zapewnił.

"Nie wiemy, czy 11 grudnia będzie drugi krok. Może w ogóle do niego nie dojdzie, bo premier Morawiecki może zbierze większość, nie odbierajmy mu nadziei. Natomiast - jeśli dojdzie do drugiego kroku - to nie wiemy, czy marszałek Sejmu zdecyduje się głosować jeszcze 11 grudnia czy 12 grudnia" - zaznaczył Mastalerek.

Poinformował, że pewne jest, iż od wielu miesięcy prezydent ma zaplanowaną wizytę w Szwajcarii związaną z jedną z agend ONZ. "Nie ma go od późnego wieczora 11 grudnia do późnego wieczora 12 grudnia. Ale chciałbym uspokoić - nikt tu się nie będzie w żaden sposób wyzłośliwiał. Szczyt Rady zaczyna się, zdaje się, kolacją 14 grudnia" - zaznaczył Mastalerek.

Kroki wyłonienia rządu

13 listopada, w dniu pierwszego posiedzenia Sejmu nowej kadencji, prezydent Andrzej Duda przyjął dymisję Rady Ministrów, a następnie desygnował Mateusza Morawieckiego na premiera. W ciągu 14 dni prezydent powołuje Prezesa Rady Ministrów i pozostałych członków rządu i odbiera od nich przysięgę - termin na to upływa w poniedziałek, 27 listopada. Następnie premier w ciągu 14 dni przedstawia Sejmowi tzw. exposé z wnioskiem o udzielenie jej wotum zaufania.

Premier Mateusz Morawiecki zapowiedział w piątek, że w poniedziałek przedstawi skład rządu - Koalicję Polskich Spraw, a o terminie expose porozmawia z marszałkiem Sejmu Szymonem Hołownią.

Konstytucja stanowi, że jeśli w tzw. pierwszym kroku nie uda się wyłonić rządu, inicjatywę przejmuje Sejm. Kandydata na premiera może zgłosić grupa co najmniej 46 posłów. Sejm wybiera premiera i członków rządu większością bezwzględną w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów. Następnie prezydent powołuje tak wybrany rząd i odbiera od niego przysięgę.

W wyborach do Sejmu, które odbyły się 15 października, PiS zdobyło 194 mandaty, co nie daje większości co najmniej 231 posłów. KO zdobyła 157 mandatów, Trzecia Droga - 65, Nowa Lewica - 26, a Konfederacja - 18.

10 listopada doszło do parafowania umowy koalicyjnej przez przewodniczącego Platformy Obywatelskiej Donalda Tuska, przewodniczącego Polski 2050 Szymona Hołowni, prezesa Polskiego Stronnictwa Ludowego Władysława Kosiniaka-Kamysza oraz współprzewodniczących Nowej Lewicy: Włodzimierza Czarzastego i Roberta Biedronia. Kandydatem koalicji na premiera jest Donald Tusk. 

"prezydent nigdy nie był politykiem partyjnym i nigdy już nie będzie"

"To nie prezydent będzie miał interes polityczny w tym, żeby w jakiś sposób uczestniczyć w polskim życiu politycznym. Naprawdę, interesem PiS i Zjednoczonej Prawicy jest to, by odwoływali się do tej prezydentury, by odwoływali się do tego czasu, by namawiali - uważam, że tak powinni robić - oni powinni namawiać wręcz prezydenta do jakiejś aktywności" - wskazywał Mastalerek.

Jak podkreślił, "to jest oczywiste, że prezydent nie będzie uczestniczył w bieżącej polityce". "Nigdy nie był politykiem partyjnym i nigdy już nie będzie" - wskazał. Dopytywany, czy prezydent Duda po zakończeniu kadencji nie będzie zainteresowany działalnością w żadnej partii politycznej, w tym głównie w PiS, Mastalerek odpowiedział: "Myślę, że nie będzie".

"Mogą naprawdę odetchnąć z ulgą niektórzy koledzy i z PiS, i z opozycji. Prezydent nie był działaczem partyjnym, zawsze skupiał się na pracy parlamentarnej czy też państwowej i już nigdy do tego nie wróci" - zaznaczył szef Gabinetu Prezydenta.

Jak wskazał, to tak "jak ktoś przeszedł grę komputerową, to najczęściej nie wraca do początku i przechodzi ją jeszcze raz, tylko kupuje inną i gra w inną". "Prezydent Duda, odwołując się właśnie do gier komputerowych, "przeszedł grę"- dwa razy wygrał wybory prezydenckie. On nie wróci i nie zostanie teraz działaczem partyjnym, nie stanie na czele jakiejś partii, to jest niemożliwe" - powiedział.

Mastalerek zastrzegł jednak, że "oczywiście partie, czy jedna, czy dwie, czy więcej, jeśli będą chciały odnosić sukcesy, będą musiały zabiegać u prezydenta Dudy, będą musiały się odwoływać do jego prezydentury w jakiś sposób - to jest w interesie tych partii".

Mówił również o tym, że obecnie na prezesie PiS Jarosławie Kaczyńskim ciąży wielka odpowiedzialność, czy PiS "zagospodaruje centroprawicowy elektorat". "A to nie jest oczywiste, bo ludzi ambitnych w Polsce nie brakuje, którzy będą go chcieli zagospodarować" - ocenił.

"Nie mówię o perspektywie roku, dwóch czy czterech. Dla mnie przetrwanie partii, to będzie 20, 30, 40 lat. PiS istnieje 22 lata, to jest bardzo młoda partia, jeśli popatrzymy na partie na Zachodzie Europy. (...) Jeśli ma ona tyle trwać, to muszą być jasne, zdrowe zasady i musi być dobrze przeprowadzona sukcesja" - podkreślił Mastalerek.

Jak sprecyzował, chodzi m.in. o to, czy "będzie to formuła zapraszająca i otwarta czy zamknięta i wykluczająca". "Ja zostałem po bardzo dużym sukcesie i to sukcesie niespodziewanym - czyli zwycięstwie prezydenta Andrzeja Dudy 2015 r. - usunięty z listy i uważam, z perspektywy partii, że wtedy partia i prezes Kaczyński popełnili błąd" - powiedział Mastalerek. (PAP)

Autorzy: Paulina Kurek, Marcin Jabłoński

kno/